karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
134
BLOG

Kwarantanny dzień piąty.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Wczorajszy dzień przyniósł tylko jeden pozytywny aspekt. Poprawia się moje zdrowotne samopoczucie. Do ideału daleka droga, lecz optymiz sugeruję, że będzie jeszcze lepiej. Przestałem sobie zawracać głowę czytaniem wszystkiego co związane jest z wirusem. Wszelkie porady, sugestie, diagnozy tego czy tamtego fachowca mijają się z celem. Co opinia to inne zdaniem nie tylko o skutkach i formie leczenia. Mądre głowy czasami zaprzeczają samym sobie. No cóż, mniejsza o tych wszystkich pseudo znawcach wirusa. Żeby nie było, są i ludzie których należy i to kategorycznie słuchać. Wręcz stosować się do tego co mówią. W tym bełkocie wiadomości to jedyne pozytywne oczekiwania i zrozumienie rzeczywistości.

Ponad 3 godziny wisiałem na infolinii, żeby móc uzyskać dostęp do lekarza pierwszego kontaktu. Cel wiadomy i od wczoraj się nie zmienił. Po tych godzinach uzyskałem termin teleporady, środa 21 października po godzinie 9. Sukces chociaż nie zupełny. Szansa na uznanie prywatnego testu jest niebezpiecznie nie możliwa do zaakceptowania. Chociaż pani z infolinii, cień nadziei zasiała, żeby tym nie przejmować. Co konkretnie chciała tym powiedzieć, nie mogłem odgadnąć. No cóż, środa będzie swoistym testem na realną rzeczywistości stan.

Dni kwarantanny muszą mieć swoje tempo realności. Pobudka, kawa, walka z systemem czyli prognozowanie co ja mogę, muszę jeszcze zrobić, żeby państwo zrozumiało, że jest nieudolne, niewydolne. Jest tak barbarzyńskie w zapewnieniu bezpieczeństwa Polakom, że ogólnie strach nawet o tym myśleć. Brak kontroli nad tym co się dzieje jest niewytłumaczalne. Przecież tysiące kretynów mogą teraz kręcić się po ulicach, galeriach, sklepach mając covida i obojętność swoją i instytucji odpowiedzialnych. Ale to jakby problem społeczności i ludzkich sumień. Po kawie przegląd dnia, śniadanie i ... pracę domowe. Wymuszone po części przez sytuację izolacji. Więc na początek, w poniedziałek kwarantanny przygotowania do sezonu jesiennego i zimowego. Przegląd stanu posiadania, zobaczenia czy się jeszcze w to czy tamto wchodzę i mi pasuję. Ogólnie biorąc, szczegółowa kontrola. Kilka godzin, z przerwami i czas obiadu. Później relaks, zaległości w temacie książek. Tak będą a raczej muszą wyglądać dni izolacji.

Choroba siedzi i będzie jeszcze tkwiła. Poprawa jest bo musi być bo nie ma innego wyjścia. Nie wolno myśleć inaczej, bo to prosta droga co zaprzyjaźnienia się z małym słoniątkiem. Bo już tak jest, że gdy jest pesymizm, to organizm przestaje się bronić. Kopa w jaja i covid spierda...a.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości