Podsumowując czteroletnie rządy PiS nie będzie odkrycie, że oprócz 500+ nic pożytecznego władza nie zrobiła. Obietnice o wstawaniu z kolan skończyły się operacją Kaczyńskiego kolana. Miliony samochodów, tysiące mieszkań, nowe drogi, lotnisko czy też pomoc frankowiczom to sterta porażek. Nic z tych obietnic się nie zrealizowało. Wystąpiło zatem milczenie i obchodzenie tematów jakby to nie dotyczyło władzy. Nawet już się nie silą na tłumaczenia, dlaczego zamiast miliona samochodów, mamy z papieru prom.
Czterolatka PiS obfitowała za to w skandale i afery. Poczynając od samego Kaczyńskiego, którego nagrała rodzina jak się ustawiał na budowę pomnika,wieżowca ku swojej i brata pamięci, po korupcyjne zachowania Misiewicza, prezesa KNF, wysokich apanaży dla kobiet, które zatrudnił Glapiński, upartyjnienia podróży Kuchcińskiego, zamieszkanie przez syna Karczewskiego w służbowym mieszkaniu, Banasia będącego pod ochroną służb, płacami ministrów Szydło, które były a formie:"nam się należy". Zresztą co chwila wybuchała i wybucha nowa afera, nowy skandal, które tak naprawdę pokazują jaka jest obecna władza Powstał układ na tyle szkodliwy i patologiczny, że już się z tego przestali tłumaczyć. A jeśli już muszą, to wmawiają ciemnotę, że to kłótnia w rodzinie, że to pozostałości po poprzednikach, albo pocałujcie nas w dupę. I co nam zrobicie. Można wymieniać i wymieniać, zajęło by to nie tylko dużo czasu, ale obszernego pisania. Każdy widzi jaki jest ludzki potencjał PiS, łącznie a może przede wszystkim z prezesem na czele.
PiS zrobił dosłownie wszystko, żeby cztery lata temu wygrać władzę. Sfrustrowani i głodni władzy, ale nie tylko, bo jak się okazało również zarobków, poczynili swoim wyborczym zachowaniem spustoszenie intelektualne u swojego elektoratu. Dodatkowo przygarnęli część pazernych, którzy nigdy albo nie głosowali, albo z lenistwa wybierali jakiś plankton polityczny. Mając więc na uwadze taki właśnie elektorat, PiS wygrał. Bo innej opcji być nie mogło, wszak obietnice dobrobytu w postaci plusów zaślepiły całkowicie umysły wyborców.
