Opozycja powinna wystawić trzech kandydatów na prezydenta. SLD, PSL i KO to główne i jedyne partie, które mają szanse wyrzucić Dudę z pałacu. Nawet wtedy gdy wystawią po swoim kandydacie. Takie są realia i rzeczywistość. Strategia na eliminacje i następne zwycięstwo opozycji nad Kaczyńskim. Wspólny kandydat nie ma szans. Pokazały to wybory do sejmu, że rozproszenie elektoratu po trzech partiach nie przyniosło porażki tylko milion głosów więcej.
Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz i Zandberg to te osoby powinny wystartować przeciwko Dudzie. Każdy elektorat będzie zadowolony. Wystawiając trzech kandydatów zmobilizuje się wyborców, żeby ich kandydat zwyciężył i przeszedł do finału, czyli do drugiej tury. Trzech kandydatów to także prawybory opozycji. Wynik pokaże siłę danej partii. Nie będzie potrzebna żadna koalicja i wewnętrzne prawybory. Wyborcy będą mieli przejrzyste spojrzenie jaki kandydat jest najlepszy. Prawybory wewnątrz partii zawsze mogą być obarczone manipulacjami i koneksjami. Dlaczego te osoby akurat?
Kidawa-Błońska wygrała z Kaczyńskim. Uzyskała najlepszy wynik w kraju i pokazała, że wygrać z PiS można bez problemu. Kosiniak-Kamysz to jeden z polityków, który nie ma w sobie agresji i nienawiści. Jest zdeterminowany w walce politycznej, ale bez chamskiego i aroganckiego zachowania. I przede wszystkim to młodość. Zandberg a któż inny z lewej strony? Biedroń, który własny elektorat oszukał? Czarzasty to człowiek poprzedniego systemu, więc młodzi mogą nie zaakceptować komunistycznej przeszłości. Jest jeszcze Tusk, który mógłby zastąpić panią marszałek, lecz czy zechce nadstawiać się na walkę brutalną i chamską, gdzie nie będzie zasad i reguł ze strony PiS, gdzie będzie musiał narazić swoja rodzinę na hejt i poniżenie, raczej ustąpi teraz, oddając miejsce pani marszałek.
Zwycięzca z tej trójki stanie do walki z Dudą. Przekazanie poparcia stanie się automatyczne. Układ prosty i czytelny. Wszystkie ręce na pokład, odsunąć Dudę cel nadrzędny. Tylko taka formuła pozwoli praktycznie na zahamowanie zapędów PiS na zniszczenie do końca Polski. Taka forma prawyborów to dla wyborców dodatkowa mobilizacja. Plebiscyt, która wizja Polski jest ważniejsza. Czy ma to kierunek lewicowy, czy konserwatywny ludowy, albo bezbarwność Schetynowego ugrupowania. Wyborcy będą mieli szerokie spectrum wizji. Wiadomo, że w takim układzie do następnych, prawdopodobnie wcześniejszych wyborów, prezydent z opozycji, będzie recenzentem pisowskich zachowań. Już na łamanie przez ustawy prawa nie będzie przyzwolenia.
Wszystko w rękach opozycji. Zero kłótni i atakowania się wzajemnego. Różnice światopoglądowe i inne spojrzenie na politykę zewnętrzną i wewnętrzną muszą być optymalnie wspólne. Różnice jak wiadomo będą, to rzecz normalna, ale cel jest wspólny i jedyny. Wygnanie Dudy z pałacu. Postawienie PiS przed ścianą, żeby skrócić ich rządy. Nie można pozwolić na to, żeby prezydent był marionetką jednego człowieka. Tylko zjednoczone siły w drugiej turze pozwolą zrealizować owy plan.
PiS zdaję sobie sprawę, że wybory prezydenckie rządzą się innymi prawami. Już nie mogą obiecywać rzeczy co do których prezydent nie ma kompetencji. Ostatnia przegrana milionem głosów ciśnie już umysły co niektórych funkcjonariuszy pisowskich. Pole manewru jest ograniczone, zostaje tak naprawdę szczujnia telewizyjna, brukowce i trolle internetowe. To za mało, żeby Duda wygrał wybory. Spektakularnych skandali PiS też nie znajdzie, zostaną więc kłamstwa i oszczerstwa. Jedyna prawdziwa metoda, którą PiS ma opanowane do perfekcji. Tak więc, przegrana jest tak pewna, że po utracie prezydenta, za dwa lata nastąpi przesilenie i przyspieszone wybory do sejmu i senatu.
Wszystkie ręce na pokład. Niech pierwsza tura wyłoni wspólnego, opozycyjnego kandydata na prezydenta. Niech wygra lepszy, który swoim przekazem udowodni, że się nadaję na prezydenta.
Komentarze