Karolina Nowicka Karolina Nowicka
605
BLOG

Bezsens zabijania

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 71


Wśród miłośników zwierząt trafiają się i tacy, którzy są gotowi zabić w ich obronie. Uważam to za zrozumiałe, w końcu jeśli kogoś/coś kochamy, nie możemy przyglądać się biernie, jak jest bity, poniewierany czy mordowany. Czasami jednak nasze umiłowanie „braci mniejszych” tak nas zaślepia, że czujemy złość wobec każdego, kto choćby pośrednio przyczynia się do ich cierpienia. Taką właśnie nienawiścią pałała pewna Amerykanka, która wyładowała swoją złość na domniemanej właścicielce futra:

Mieszkanka Cleveland została raniona nożem za to, że - zdaniem kobiety, która ją zaatakowała - miała na sobie futro. Napastniczka została oskarżona o próbę zabójstwa.

Z mojego punktu widzenia napadanie na osobę noszącą futro jest równie „moralne” i „mądre”, co zabicie kobiety, która przespała się z okupantem: nie możemy zabić samego najeźdźcy, więc wyładowujemy się na każdym, kto traktuje go dobrze, nawet jeśli w żaden sposób nie zwiększa to cierpienia podbitego narodu. Zaraz ktoś na mnie naskoczy, że to kiepskie porównanie, gdyż przez sypianie z wrogiem „legitymizujemy” jego działania, przynajmniej w sferze moralnej. Jest to jednak nasze emocjonalne założenie; tak naprawdę można zapałać namiętnością do konkretnego żołnierza, całej zaś armii oraz jej czynów nienawidzić – jak więc można mówić o zdradzie?

Podobnie jest z noszeniem futra: atak na właścicielkę nie zmieni nawyków wielbicieli takich okryw i niespecjalnie ich wystraszy, chyba że za pierwszym atakiem pójdą setki kolejnych. Wzbudzi to jednak raczej gniew tudzież wzgardę dla miłośników zwierząt jako takich. Branża futrzarska jak prosperowała, tak będzie prosperować, uzyska również dobry argument w krytyce swoich ideologicznych przeciwników. Dochodzi do tego poczucie sprawiedliwości: czy słusznym jest karanie nosicieli futer, a nie tych, którzy im te futra dostarczają? Czy nie lepiej uderzyć w ludzi, którzy dopuszczają się samego procederu zabijania i oskórowania zwierząt? Takie zachowanie, choć nie zyskałoby zapewne aprobaty opinii publicznej, miałoby przynajmniej jakiś posmak słuszności i logiki.

Zastraszanie ostatniego ogniwa handlu skórami i futrami miałoby sens, gdyby przyniosło długotrwałe rezultaty. Jednak nawet ja wzdragam się przed krzywdzeniem takich kobiet, tym bardziej, że w ten sposób nie zmieni się niczyjej mentalności. Białe kobiety chcą nosić futra, ponieważ w pewnych kręgach uchodzi to za modne i dodające prestiżu. Remedium na próżność oraz bezmyślność zakochanej w futrze babki jest zmiana mody, trendów, obyczajów. Kobiety są czułe na los pokrzywdzonych, wzruszają je bobasy i zwierzątka, nie mogą znieść myśli o bólu – i tą kartą należy zagrać.

Należy również domagać się prawnego zakazu hodowli zwierząt futerkowych, być może z pominięciem tych, które obecnie istnieją. Jeżeli próby rozmnażania norek, lisów, jenotów czy gronostajów w celu powiększenia hodowli zostaną objęte surowymi karami, będzie można mówić o humanitarnym końcu tej branży, która zakończy swój żywot wraz z żywotem ostatniego posiadanego zwierzęcia.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości