Karolina Nowicka Karolina Nowicka
362
BLOG

Wara od cudzych dzieci!

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 53


Wielokrotnie zarzuca się lewicy, iż próbuje zawłaszczyć kraj, narzucić wierzącym sposób wychowywania dzieci, etc. Tymczasem osoby o skłonnościach konserwatywnych nie są lepsze. Oto, co pewien bloger napisał o uczestnikach obecnych demonstracji:

Wręcz uważam, że powinni być pozbawieni, a przynajmniej ograniczeni w prawach rodzicielskich. [...] Można mieć zatem wątpliwości, czy ludzie to czyniący mają kwalifikacje dla wychowania dzieci w społeczeństwie kultywujących te zasadnicze wartości.

Bloger wyjaśnia swoje poglądy w następujący sposób: aborcja jest szkodą dla wspólnoty, a obowiązkiem rodzica jest wychować dziecko na istotę pro-społeczną. Czyli ktoś, kto wychowuje je w duchu innych wartości, niż te podtrzymujące trwanie wspólnoty, nie ma prawa wychowywać ich w ogóle.

Mój komentarz: Wielu już było tyranów zabierających dzieci czy sterylizujących ludność. Autorze, nie jesteś moim bliźnim! Moje dziecko będzie gardzić takimi, jak ty.

Ano właśnie, jak tu wychowywać dziecko w świecie tak spolaryzowanym, pełnym nienawiści, skrajnych przekonań? Jak wychowywać dziecko, skoro jedni i drudzy rzucają się sobie do gardeł, chcą decydować o życiu bliźniego, ba!, odbierać prawa rodzicielskie? Ano, zaciskamy zęby, nakładamy ciężkie buciory do kopania w dupę i... staramy się. Albowiem jedno jest pewne: przekażę dziecku SWOJE wartości i poglądy, a nie wartości i poglądy wspólnoty. Wspólnota NIE jest ważniejsza od jednostki. Wspólnota jest zbiorem jednostek, z których każda ma swoje potrzeby, zapatrywania, uczucia! Moim marzeniem jest wychować dziecko na nonkonformistkę, dla której JEJ zdanie będzie najistotniejsze, a nie zdanie tysięcy furiatów z prawa czy lewa.

Tłumy agresywnych ludzi podpalających kościoły nie są moimi bliźnimi. Nie są też nimi patrioci i konserwatyści, nawołujący do wyznawania ich wartości. Jedni i drudzy lezą na pochody, protesty, ustawki, chcą przepchnąć na siłę swoje zasady gry. To nie jest towarzystwo dla mnie, dla mojego partnera, dla naszego dziecka. Jeśli w szkole ktokolwiek będzie próbował przekabacić naszą córką na swoją stronę, wedle swojego widzimisię, to najpierw rozważę, czy mi się to widzimisię podoba, a jeśli uznam, że pedagodzy pieprzą głupoty, trzeba będzie uczyć malucha niechęci i nieufności wobec nich. To przykre, lecz nie ma innego wyjścia. Jeśli uważam coś za podłość, głupotę, szkodę – to to odrzucam.

Wbrew temu, co niektórzy tutaj insynuują, toleruję (toleruję!) odmienne poglądy, dopóty, dopóki druga strona nie niszczy mojego świata. Dotyczy to np. środowiska naturalnego, ale i wychowania potomstwa. Dlatego uprzejmie proszę, aby osoby z zapędami wychowawczymi sprawiły sobie własne kółeczko małych słuchaczy, czy to poprzez biologię, czy na skutek zachęcenia ich rodziców do oddania im progenitury pod opiekę. Od mojego dziecka – oraz wszystkich dzieci, których rodzice nie szanują Waszych poglądów – proszę się łaskawie odczepić.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo