Karolina Nowicka Karolina Nowicka
414
BLOG

Czy warto publikować na Salonie24?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 79


Ładny temat napisał bloger Normalni.pl: jak to jest, że nie umiemy ze sobą rozmawiać. Na blogach i forach dominuje agresja i personalne ataki, zagłuszając głosy ciekawe i zdroworozsądkowe. Niestety, dotyczy to również tego portalu.

Czasami jakiś temat na Salonie wywołuje taką wrzawę i eksplozję emocji, że zaczynam się zastanawiać, czy Salonowicze to naprawdę dorośli ludzie? Wydawałoby się, że im ktoś mniej ma do powiedzenia, tym chętniej się wypowiada. Przykładem może być wczorajszy artykuł o zmianie definicji gwałtu. Kto normalny mógłby krytykować zaostrzenie kar za gwałt? Kto mógłby kwestionować oczywistość, że seks należy uprawiać za obopólną zgodą? Naturalnie można wskazywać na niedociągnięcia i możliwość nadinterpretacji nowych (potencjalnych) przepisów. Jednak zamiast merytorycznej polemiki poleciały gromy, szyderstwa i wulgaryzmy. Albowiem w umyśle prawicowego fanatyka wszystko, co wymyśli lewica, jest idiotyczne i podpada pod chorą ideologię. Argumentów, niestety, jak na lekarstwo.

Rozwalił mnie tekst niejakiego K. Pelusza:

A co jak Panowie odpowiedzą ustawą o prowokowaniu gwałtu? I tak się właśnie psuje PRAWO . Lepiej miłe Panie byście błyskawicznie nóg nie rozkładały i nie świeciły gołymi tyłkami i cyckami protestując/paradując w miejscach publicznych. [ o wchodzeniu do męskich szatni po meczu w topless nie wspomnę bo może być i gwałt z pobiciem]

Później pewien inny komentator, silący się u siebie w blogu na znawcę literatury, rzuca błyskotliwie: tak sie zaperzasz bo nikt cie nie chce zgwalcic?

Co można powiedzieć... To nie są poglądy, tylko szokująca bezmyślność i prymitywizm. Nie ma niczego śmiesznego w gwałcie. Tak jak nie ma niczego śmiesznego w fałszywym oskarżeniu o gwałt. Ale czy można wymagać od ludzi o dojrzałości napalonego gimnazjalisty, żeby wypowiedzieli się na jakiś temat inteligentnie?

Czy pod innymi tematami jest lepiej? Skąd. Weźmy temat o zatrzymaniach na Strajku Kobiet. Temat budzi silne emocje, każdy chciałby dodać swoje trzy grosze. Ale jaki jest poziom umysłowy osób, które piszą:

Na tych "lemparcich" zadymach oprócz skołowaconych Julek widać coraz więcej Babć Kaś i dziadków Józiów zasłużonych dla poprzedniego systemu, co to ich PiS okrutnie skrzywdził obniżając ubeckie emerytury.

Czy:

Toż to istny sabat czarownic a nie strajk. Znaczek Hitlerjugend na gębie i sądzą, że są kobietami a to ........... zwyczajne.

Czy:

Jaka z niej babcia Kasia? Odrażające ordynarne babsko.Niestety w Polsce jeszcze panuje atencja wobec kobiet i wieku i nikt nie zdzieli awanturnicy przez głupi łeb i nie poprawi dobrym kopem w tyłek.Ale zawsze można demokratycznie dać jej zajęcie w postaci nieodpłatnych robót społecznych w ramach kary za chamskie zachowanie.Dać miotłę i niech sprząta choćby alejki w parku.

Jasne, jasne, wojownicze baby z OSK też krzyczą: WYPIERDALAJ! Tylko one mają przynajmniej jakiś cel, jakieś żądania. Można się z tym nie zgadzać, można krytykować je za agresję czy niemoralne postulaty, lecz warto to robić w sposób jeśli nie kulturalny, to przynajmniej rzeczowy. Ale czego ja się domagam...

Dlaczego pod niemal każdym moim wpisem o zwierzętach zjawia się grupka zidiociałych pro-liferów, którzy wyją o aborcji? Albo o zbrodniach tzw. czerwonych? Albo o chcących wszystkiego zakazać lewakach? Dlaczego nawet pod postami osobistymi, jak ten o silnych babach, musi pojawić się jakaś menda ględząca o feministkach, lewicowej ideologii, zagładzie kultury, etc? Dlaczego zamiast rozsądnej krytyki pojawiają się komentarze w stylu „Kto Panią i te idiotyzmy promuje?” Jak określić ludzi, którzy niemal za każdym razem, kiedy napiszę coś o Kościele, zamiast merytorycznie polemizować, pytają, po co się wtrącam, skoro jestem niewierząca i dlaczego nie zajmuję się np. pedofilią w innych środowiskach?

Co ma w głowie osoba, która na mój tekst o tym, że wieśniacy nie zawsze traktują dobrze zwierzęta (co sama zaobserwowałam czy o tym słyszałam od nich samych, jak np. topienie kociąt), rzuca się jak wściekła: Nadal wyjeżdżasz ze zwykła hipokryzją, albo może z niezwykła, bo świadomą... Już ci kiedyś pisałem, przestań jeść mięso, nie kupuj skórkowej odzieży, nie używaj kosmetyków testowanych na zwierzętach. Od dziesiątek lat bywam na wsi [tu opis własnych doświadczeń] Lepiej się rozejrzyj w miejskiej dżungli, czy czasami jakaś Karolina nie kupiła dziecku pieska w prezencie na święta, a po świętach humanitarnie przywiązała do drzewa w pobliskim lasku... Każdy ma swoje spostrzeżenia i doświadczenia, jednak atak personalny NIE jest najlepszą formą obrony.

Niech mi nikt nie pisze, że gdzie indziej jest gorzej, bo to świadczy jedynie o zdurnieniu i schamieniu tego społeczeństwa. Nawet jeśli tutaj nie jest tak fatalnie jak na Frondzie, to i tak Salon24 stanowi wylęgarnię patologicznej podejrzliwości oraz kretyńskich teorii spiskowych. Pod wpisami Threeme racjonalne argumenty (lub przynajmniej próby stworzenia takowych) przeplatają się z pytaniami o finansowanie z Brukseli czy sugestie, żeby przykleił się do jakichś drzwi sejmowych w obronie klimatu. Można kręcić nosem na monotematyczne notki Madonny, jednak chamskie i skrajnie głupie komentarze pod nimi niszczą wiarę w człowieka. Toczą się chore wojenki PiSowców z antyPiSowcami, dowalanie nielubianym blogerom trwa w najlepsze. O banowaniu za odmienne poglądy nie wspomnę. W prawie wszystko musi się wtrącić polityka, gender, LGBT, aborcja, eutanazja i Żydzi. To cholernie męczące.

Naturalnie bardzo dużo komentarzy pod notkami jest spokojnych i merytorycznych. Nawet jeśli ktoś nie ma racji, to wyrażając swoje przekonania w sposób rzeczowy i kulturalny pokazuje, iż jest w stanie rozmawiać, a nie tylko monologować. Niektórzy dorośli. Ale czy większość? Nie będę wymieniać nicków, ci bowiem, z którymi przyjemnie mi się – mimo oczywistych różnic światopoglądowych – konwersowało, wiedzą, że ich cenię.

Tutaj muszę złożyć samokrytykę: ja również reaguję nadzwyczaj emocjonalnie i uciekam się do obrażania. Staram się nie robić tego pierwsza, ale... nie zawsze wychodzi (jak wtedy, kiedy pewna komentatorka poskarżyła się, że feministki wygoniły kobiety do pracy). Niestety, Salon24 ma na mnie zły wpływ i zastanawiam się, czy warto tu dłużej pisać. Dziękuję wszystkim rozważnym, spokojnym i bystrym komentatorom, którzy pisali pouczające, dające do myślenia repliki na moje niekiedy dość osobliwe teksty. Jeszcze parę notek i... zobaczymy.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura