Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1323
BLOG

Czy polskość to nienormalność?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 169


Muszę przyznać, że nawet jak na Salon24 dyskusja pod ostatnim moim wpisem mocno mnie zaskoczyła. A raczej... niemal kompletny jej brak. Kilka komentarzy racjonalnych i rzeczowych, większość kompletnie od czapy, gdyż komentujący wkręcił sobie coś, czego nie napisałam. Niezdolność do czytania ze zrozumieniem, panowania nad swoimi emocjami tudzież zwyczajne ograniczenie umysłowe wydają się przesądzać o racji pana Tuska, którego słowa o „polskiej nienormalności” odbijają się echem tak wśród polityków, jak i prostej gawiedzi (która zresztą daje się tym pierwszym rozgrywać jak małe dzieci, kupując łzawe historyjki czy to o patriotyzmie, czy o europejskości).

Ale zaraz, co pan Tusk tak naprawdę miał na myśli? Cytat z wiadomosci.gazeta.pl:

Po tym jak Donald Tusk ostro skomentował sytuację w Polsce, prawica na wszelkie możliwe sposoby stara się pokazać byłego premiera w jak najgorszym świetle. W tym celu przypomina słynny cytat z niego - sprzed 30 lat.

A dokładniej chodzi o słowa "polskość to nienormalność". Prawicowe media oraz politycy regularnie wypominają Tuskowi to sformułowanie, wykorzystane przez niego dokładnie 30 lat temu w jednym z esejów.

Teraz cytat po raz kolejny powraca - po tym, jak Tusk zaalarmował w niedzielę na swoim prywatnym Twitterze o sytuacji w Polsce. Kłopot w tym, że przytaczane słowa byłego premiera sprzed wielu lat są wyrwane z kontekstu. Tylko wtedy brzmią rzeczywiście dość kontrowersyjnie. Jednak ich sens zupełnie zmienia się, kiedy przeczytamy całość.

Tak się składa, że czytałam parę lat temu ten esej. Przed chwilą go sobie przypomniałam. Padają z nim gorzkie słowa, czuć negatywne emocje, krytykowana jest polska mentalność, która każe nam tkwić w świecie rojeń i fantazji, w ciele błąkającego się po łąkach motyla, zamiast skupić się na rzeczywistości (jak pracowite mrówki). Tak to odczytuję. Nie ma natomiast tego, co tak chętnie przypisuje się panu Tuskowi, czyli pogardy dla naszej ojczyzny. Krytyka i wyrzuty to nie to samo co szyderstwa i obelgi. Ile osób zadało sobie trud, żeby przeczytać ten krótki wszak esej – ale bez złości, bez uprzedzeń, bez brzemienia kompleksu obrażonego Polaka?

„Polskość” to NIE nienormalność. Nie dla mnie. Bycie Polakiem to rzecz normalna, ani chwalebna, ani wstydliwa. Nienormalnością jest dla mnie polaczkowatość. Polaczek to typ złośliwy, tępawy, a zarazem szalenie na swoim punkcie przewrażliwiony. Leci ze swoją zardzewiałą szabelką na każdego, kto ośmieli się zaatakować jego „świętości”. Bóg-honor-ojczyzna! – krzyczy. Niedawno także: nasz papież-Polak! A w łapie kamień, sztacheta, raca. Albo klawiatura (pod obiema łapami). Zero rzeczowej polemiki, zero zahamowań w wyrzucaniu z siebie agresji i pretensji do świata, za to masa niezabliźnionych urazów i niezmącone niczym przekonanie, iż z jakiegoś powodu jest naznaczonym misją zbawiania świata i pokrzywdzonym przez mroczne siły wybrańcem, bo urodził się w takim, a nie innym kraju, wyznaje taką, a nie inną religię, etc, etc.

Czy jesteśmy w tym odosobnieni? Czy wśród Niemców zrodziła się grupa żałosnych, wściekłych Niemiaszków, a wśród Francuzów – obarczonych kompleksami, groźnych (w Internecie) Francuzików? Czy inne narody również zmagają się z opluwającymi swoich Twardochów i Tokarczuk rodaczkami? Nie wiem i nawet nie chce mi się o tym myśleć. Staram się sama uniknąć wpadnięcia w zbiór Polaczków, mam jednak swoją wytrzymałość. Najgorsze chamstwo okraszone inteligencją da się jakoś wytrzymać. Ale Polaczek nie jest nawet inteligentny. Prostego tekstu nie zrozumie, lekka kpina wywoła w nim bezwarunkowy paroksyzm gniewu.

Nie zamierzam ich banować. Niech się tutaj wyszumią. Niech wyleją swoją złość, swoje żale, swój ból z powodu czyjejś krytyki. Ich prawo. Nie warto im tłumaczyć, że ich ideologiczni oponenci nie są złymi wilkami z lasu, że nie każdy czyha na tę ich „polskość”, ba! że większości ludzi „polskość” nie obchodzi. I tak nie zrozumieją.

Piszcie.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo