Karolina Nowicka Karolina Nowicka
153
BLOG

Co wybierasz: zwierzęta czy nienarodzone dzieci?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 15


Jak już nieraz pisałam, mądrość i moralność to pojęcia względne, subiektywne, wręcz... osobiste. Tym razem będę jednak bardziej konkretna. Podjudził mnie osobnik o ksywie eCitizen, publikując pod moim postem o cierpiących zwierzętach zadziwiająco emocjonalny komentarz o biednych nienarodzonych dzieciach, którym według JEGO opinii powinnam poświęcić uwagę. A wiecie, co się dzieje na mojej Onetowej poczcie? Cały czas otrzymuję maile zarówno od obrońców życia poczętego, jak i obrońców zwierzaków! Nie ma chyba tygodnia, żebym nie dowiedziała się czegoś nowego o „cywilizacji śmierci” bądź męczarniach naszych „braci mniejszych”. Jedni i drudzy są szalenie zorientowani na cel i wyniki. Mają przed sobą świętą misję i wypełnia ich przeświadczenie, że działają w służbie Dobra (jak chyba każdego z nas :)). Bez przerwy proszą o podpisanie jakichś petycji, wirtualne wsparcie, no i kasę, kasę, misiu, kasę, bo jakże by inaczej, prawda?

A ja kasy za bardzo nie mam. To znaczy – mam, ale rozpieprzam ją na inne rzeczy. A gdybym tak miała nadwyżkę, to komu bym pomogła: zagrożonym okrutną śmiercią płodom, dręczonym przez bezmyślnych ludzi zwierzętom, czy może starałabym się wesprzeć obydwie sprawy? W zasadzie to ostatnia opcja byłaby najsprawiedliwsza. Wszak zarówno aborcja, jak i podłe traktowanie fauny są czymś haniebnym. Gdybym jednak musiała wybierać? Ano, nie ma co tego ukrywać, nie ma co się krygować i zgrywać świętą: wybieram zwierzęta. Bezdyskusyjnie. Bezapelacyjnie. Zgodnie z sumieniem. A jak ktoś zacznie na moje sumienie wyrzekać, to oświadczam, że pouczenia przyjmuję jedynie od Pana Boga.

Czy powyższe wyznanie czyni ze mnie lewaczkę? A wypraszam sobie! Lewaczką to możecie nazwać panią Małgorzatę Steć, która uważa, że dzieci są czystym złem i że MORALNIE by było wcale ich nie „produkować”. Oczywiście dowiedziałam się tego od antyaborcyjnej aktywistki, której nazwiska teraz nie pomnę (poczta Onet!). Cóż, ja za maluchami też swego czasu nie przepadałam, obecnie jednak cieszy mnie ich widok i naprawdę, ale to naprawdę podoba mi się idea wielodzietności (pod warunkiem, że nie jest ona rezultatem stosunków po pijaku i że rodzice prawidłowo opiekują się całą gromadką). Po prostu im więcej piękna, tym lepiej. Sama jednak nie zdecydowałabym się na kilkoro dzieci nawet gdybym była milionerką. Za to na kilka zwierzaków – jak najbardziej.

Ufff, kamień z serca. Ciekawe, czy moja szczerość wyhamuje moralizatorskie zapędy antyaborcjonistów pod przyszłymi tekstami o przyrodzie (która rzekomo jest czymś mniej ważnym od ludzi). Ale jako że – jak napisałam na początku – moralność i mądrość zależą od punktu widzenia (a ten od punktu siedzenia), tedy spodziewam się raczej fali krytyki pod swoim adresem. Coś mi bowiem mówi, iż stawianie zwierząt przed ludźmi (choćby i nienarodzonymi) jest dla prawicowców i konserwatystów oznaką opętania przez siły nieczyste.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości