Karolina Nowicka Karolina Nowicka
267
BLOG

Zarówno prawica, jak i lewica są tragicznie głupie. Tylko kto nam pozostaje?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 45


Niedawno chwaliłam nasze czasy za to, co mi się w nich podoba najbardziej, czyli potężną dawkę wolności osobistej połączoną z (typowo europejskim) bezpieczeństwem socjalnym. Podtrzymuję swoje zdanie, że ludzkości w TYM rejonie świata żyje się obecnie najlepiej w całej jej historii. Kto myśli inaczej, ten nie rozumie, z jakimi trudnościami, zniewoleniem i wyzyskiem musieli mierzyć się nasi przodkowie. To wprost nie do uwierzenia, jak ciężkie, gorzkie i zazwyczaj krótkie życie mieli ludzie chociażby te dwieście lat temu. Zwłaszcza jeśli pochodzili z nizin społecznych.

Alas, czy to oznacza, że teraz wszystko jest już w porządku? Bynajmniej. Sporo rzeczy jest w naszej rzeczywistości dość niefajnych. Jednym z takich negatywnych aspektów jest chorobliwe ogłupianie społeczeństwa pewnymi coraz bardziej popularnymi w (chociażby liberalnych) kręgach ideami. Pozornie niewinne i mieszczące się w granicach wolności promowania własnego światopoglądu, idee te sprawiają, że ludzie tracą rozum i bezmyślnie powtarzają za swoimi „guru” najrozmaitsze i – najczęściej – idiotyczne hipotezy.

O co konkretnie mi chodzi? A choćby o szaleństwo transgenderowo-homoseksualne. Ja rozumiem, że ludzi z problemami należy AKCEPTOWAĆ, pomagać im, wspierać w walce o lepszy byt, czy będzie to terapia psychologiczna, czy nawet zmiana płci. Brzydzę się agresją wobec LGBT i nie rozumiem, jak można utożsamiać ich z pedofilami tylko na tej zasadzie, że STATYSTYCZNIE jest to ze sobą nieco bardziej skorelowane. Niemniej to, że DOMNIEMUJE SIĘ dysforię płciową u każdego zagubionego nastolatka i proponuje mu kurację hormonalną, napawa mnie czystą zgrozą. Tak samo przyjęcie, że homoseksualizm nie może wiązać się z osobistym cierpieniem i rozdarciem, co zaowocowało zakazem leczenia takich ludzi; zdaję sobie sprawę, że owo leczenie nie przynosiło większych efektów, ale dlaczego ograniczać dorosłych  obywateli w szukaniu pomocy dla swoich kłopotów? A już zamykanie ust krytykom poglądu, że samo określenie się jako osoba danej płci musi być prawnie wiążące (vide casus pani J. K. Rowling), świadczy o tym, że na naszych oczach dokonuje się zamach na wolność słowa.

Jednak nie tylko lewica ma na swoim koncie dawanie posłuchu modnym absurdom. Prawica z kolei (np. Konfederacja) wabi swoich zwolenników skompromitowaną dawno ideą absolutnie wolnego rynku. Jak się to objawia? Niektórzy politycy, gdyby dać im wolną rękę, zlikwidowaliby płacę minimalną, odarli Kodeks Pracy z zabezpieczenia praw pracowniczych, a nawet uznali, że niepotrzebny jest państwowy socjal dla osób ubogich, chorych, niepełnosprawnych czy w jakikolwiek inny sposób wykluczonych. Dla prawicy ideałem byłaby całkowicie sprywatyzowana dobroczynność, gdyż nie wolno według niej zmuszać narodu do gremialnego składania się na osoby niezdolne do godnego zarobkowania. Przekonania te są popularne wśród wielu młodych, zdrowych i dobrze prosperujących ludzi, zwłaszcza mężczyzn, którzy wyją z bólu za każdym razem, kiedy Urząd Skarbowy zabiera im ich ciężko zarobione pieniążki. Oto kolejny przykład ogłupiania społeczeństwa poprzez chory turbokapitalizm i społeczny darwinizm.

Innym nowoczesnym idiotyzmem jest obecny spór o prawo dotyczące przerywania ciąży. Zmagają się tutaj dwa opętane swoją świętą racją obozy, z których jeden walczy o totalny zakaz aborcji, nawet w przypadku zagrożenia zdrowia matki (ewentualnie dopuszcza LECZENIE kobiety mogące skutkować śmiercią płodu), a drugi pragnie uczynić z tego zabiegu dopuszczalną do 12. tygodnia życia nienarodzonej istotki moralną błahostkę, która może się przydarzyć każdej niewieście w okresie jej płodności. Jedna i druga strona nie dopuszczają do siebie myśli, że można by tę kwestię poddać w ocenę ogółowi polskiej populacji. Można się jedynie zadumać nad smutną myślą, że kiedyś obowiązywał „zgniły” kompromis, który w sposób cywilizowany regulował kwestię życia maluszka oraz prawa jego matki do decydowania o sobie.

Nasz świat nie jest specjalnie piękny, a i rozumu tudzież uczuć wyższych jest w nim wciąż za mało. Ale ja wciąż wierzę w to, że w durnych kłótniach i przepychankach ideologicznych wygra po prostu... prawda. Lub przynajmniej zdrowy rozsądek. Żeby to się jednak stało, Polacy muszą być bardzo ostrożni, czemu i komu wierzą, co i kogo popierają, czym i kim się inspirują. Powinniśmy stawiać na światopoglądowy umiar, pozytywny postęp w rozwoju etycznym i intelektualnym narodu, oparcie na rzetelnych naukowych badaniach, a nie szarlatańskich wymysłach. I głosować na tych, którzy chcą ułatwiać nam życie, a nie wprowadzać jurydyczny chaos. Czego nam wszystkim serdecznie życzę.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka