Karolina Nowicka Karolina Nowicka
265
BLOG

Czy jesteś miernotą? Prawdopodobnie tak.

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 71


Bloger Zbyszek napisał ciekawy post o miernotach. O miernotach, czyli nas, ludziach, niezdolnych do wątpliwości, do rozumienia świata, rozemocjonowanych, oddanych na pastwę zwierzęcych żądz. Bloger Zbyszek często pisze takie apokaliptyczne teksty, ja bym mu jednak radziła spojrzeć w lustro, gdyż człowiek, który blokuje za byle ostrzejszy komentarz i nie jest zdolny znieść najlżejszej krytyki, sam nie wykazuje się dojrzałością ani dystansem do samego siebie, nie mówiąc o mądrości. Prawda jest taka, że bloger Zbyszek, pomimo całkiem trafnej analizy ludzkości (a może przede wszystkim Polaków), sam nie jest nikim wyjątkowym. Przeciwnie, jego wściekłe, atakujące bliźnich teksty, są nieco płaskie i bazują na emocjach.

A co mówi rozum? Cóż, rozum – podobnie jak sumienie – jest jak dupa: każdy ma własny. Choćbyśmy nie wiem, jak się starali, to grzebiąc w naszych zasadach moralnych dojdziemy do punktu, w którym nie możemy już racjonalnie uzasadnić, dlaczego uważamy coś za dobre, a coś innego za złe. Moralność obiektywna musi pochodzić od Boga, a kto zna Boga? Może ci pełni pychy, głupoty i egoizmu ludzie w purpurze, którzy mieszkają w pałacach? Dla mnie to ZERA, miernoty właśnie. Zresztą, czy szanujący się człowiek klęka przed drugim człowiekiem? Czy szanujący się człowiek ma jakikolwiek autorytet moralny? Nie, to są cechy BYDLĘCIA. Bydło całuje tzw. autorytety moralne w tyłek i cytuje ich „światłe” wypowiedzi, mające mu pomóc w wyborze rzekomo właściwej drogi. A jak nie za tzw. autorytetem moralnym, to bydlę idzie za stadem.

Tak, moi drodzy, niewielu z nas osiąga szósty poziom rozwoju moralnego według Kohlberga, który charakteryzuje się odejściem od konfomizmu, zbydlęcenia etycznego, posłuszeństwa „starszym i mądrzejszym”. Większość z Was, w tym zapewne bloger Zbyszek, idzie utartymi koleinami. Ale zaraz, mowa była o rozumie. Co zatem rozum mówi o stanie intelektualnym i moralnym społeczeństwa? Zacznijmy od tego: czy kiedyś ludzie byli lepsi? Ja stoję na stanowisku, że jest wręcz przeciwnie: było znacznie gorzej. Na szczęście nasze społeczeństwo rozwija się, dorasta, staje się coraz lepsze. Jesteśmy milsi, uprzejmiejsi i bardziej skłonni do współczucia, przynajmniej w przypadku tzw. szarego człowieka. Staramy się eliminować cierpienie, potępiamy tzw. hejt, coraz lepiej traktuje się petentów w urzędach, pacjentów, klientów. Nie traktujemy już zwierząt jak rzeczy, zwracamy uwagę na ich dobrostan. Oburzamy się, kiedy ktoś zachowa się jak ostatni śmieć. A ostatnio wielką sprawą jest ekologia, czyli szacunek dla środowiska. Super sprawa.

Co więc jest problemem? Kto jest ową odrażającą, tępą, prymitywną miernotą? Ano, krzykliwa i wściekła mniejszość. I nie, nie mam tutaj na myśli aktywistów „klimatycznych”, czy aktywistów LGBT, czy aktywistów walczących o prawa zwierząt, na których narzeka statystyczny prawicowiec. Ci ludzie mogą trochę „szaleć”, lecz nie są głupi ani źli. Pisząc o miernotach mam na myśli osoby, które są:

– zepsute przez promujące konsumpcjonizm i kretyńskie trendy social media

– ogłupione propagandą mediów, które kierują swój przekaz do „betonowych” elektoratów

– sterowane wyłącznie przez najprostsze odruchy, żądze i namiętności

Nie jest miernotą miotany przez uczucia wojownik o lepszy świat; ktoś taki, nawet jeśli się myli, ma dobre intencje i jakoś tak przysługuje się społeczeństwu (lub chociaż jego części). Nie jest też miernotą osoba nadmiernie pewna siebie i wygłaszająca swoje opinie tak, jakby były jedynie słuszną interpretacją rzeczywistości; ktoś taki po prostu wierzy w siebie i chce wywierać wpływ na innych, co jest naturalnym dążeniem silnych ludzi. Nie jest też miernotą istota ludzka, która nie chce niczego ulepszać, tylko żyć swoim, choćby i całkowicie pozbawionym ambicji życiem; ktoś taki może być dobrym człowiekiem na swoim własnym podwórku, a jego/jej pozytywną cechą jest epatowanie pogodą ducha, umiarem w konsumowaniu dóbr czy brakiem wyniszczających pragnień.

Miernotą jest natomiast z całą pewnością kierowany najprymitywniejszymi impulsami element motłochu, który w swoim poczuciu racji (które samo w sobie nie jest jeszcze niczym złym, w końcu każdy uważa, że ma rację, dopóki nie udowodni mu się, że jej nie ma :)) chciałby zmieść z powierzchni ziemi każdego, kto się z nim nie zgadza. Miernotą jest bydlątko, które wraz z podobnymi mu bydlątkami uważa, że skoro jest w większości, to na pewno słuszność jest po jego stronie (innymi słowy, miernotą jest człowiek, który uważa, że „jak trzech ludzi mówi ci, że jesteś pijany, to tak właśnie jest”). Miernotą jest ten, kto – jak już napisałam powyżej – pokornie słucha celebrytów, księży, biznesmenów, ludzi sukcesu i w ogóle „starszych i mądrzejszych”, zamiast myśleć samodzielnie i słuchać wyłącznie (lub przede wszystkim) własnego sumienia. Miernotą jest osobnik, który stawia miliard subiektywnych opinii ponad jeden dobry argument. Innymi słowy, miernot jest całkiem sporo w społeczeństwie. Ale czy większość? Nie, chyba nie.

Czy TY jesteś miernotą? Sam siebie osądź i wyznaj szczerze swoje „grzechy”. :) Nie, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie dla świata. Ale może będzie miało dla Ciebie.

I jeszcze jedno: każdy ma prawo osądzać drugiego człowieka. Jakim prawem? Żadnym. Po prostu mamy taką ochotę i takie możliwości. Dorosły człowiek robi to, co sam uważa za słuszne – i ponosi za to konsekwencje. Zawsze. Ale dorosły człowiek sam na siebie nakłada też pewne zahamowania, ograniczenia, kajdany. Bo chociaż wszystko można, to nie wszystko jest dobre. Bądź zatem, Czytelniku, dorosłym człowiekiem, a nie tchórzliwym bydlęciem. Tego Tobie oraz sobie samej serdecznie życzę.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (71)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo