Karolina Nowicka Karolina Nowicka
159
BLOG

Złośliwie napiszę, że ci, którym nie pasuje, że...

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 33


...istnieje coś takiego jak „welfare”, czyli zasiłki, zapomogi, renty, wsparcie państwa/gminy dla ubogich, bezrobotnych, rodzin, samotnych matek, emerytów, etc, gdyż jest to finansowane z podatków ludzi, którzy aktualnie (ciężko?) pracują, powinni się zastanowić, o ile NAPRAWDĘ wyższe byłyby pensje przeciętnego Polaka, gdyby tzw. socjal w ogóle nie istniał. O ile lepiej mieliby zwykli ludzie, w tym przedsiębiorcy? Czy ktoś to kiedyś wyliczył? :)

Jeśli ktoś kręci nosem, że ów tzw. socjal rozleniwia ludzi i skłania ich do odrzucania wszystkich ofert pracy jak leci, to niech się zastanowi, czy:

a) pracę da się znaleźć w każdych warunkach, nawet jak nie ma się za co dojechać czy jak opłacić rachunki za mieszkanie?

b) problemem nie jest brak ofert z atrakcyjnym wynagrodzeniem, a zarazem racjonalnymi wymaganiami? (Tak, wiem, to dość subiektywne.)

Może zamiast narzekać, że niektórzy pobierają wyższe zasiłki niż wynosi pensja minimalna, warto zachęcić ludzi do pracy wyższymi zarobkami? Tylko zaraz, jak to zrobić, przecież każdy przedsiębiorca chciałby zatrudnić jak najkorzystniej dla siebie przy jak najmniejszych kosztach, prawda? A podwyższanie pensji minimalnej budzi opór tych, którzy twierdzą, że przedsiębiorcy odbiją to sobie na konsumentach. :) Przy takim podejściu faktycznie można się jedynie powiesić, bo nie dogodzi się każdemu.

A jak mi ktoś teraz napisze, że kiedyś nie było tzw. socjalu i ludzie „jakoś” żyli, to przypomnę, że nie było też papieru toaletowego, znieczulenia podczas operacji czy elektryczności, nie mówiąc o nowomodnych wynalazkach typu demokracja, „prawa człowieka” czy ubezpieczenia emerytalne.

Podatki to nie dobroczynność. To prawny przymus. Praca z kolei jest przymusem ekonomicznym. Nikt nie robi nikomu łaski pracując czy płacąc państwu haracz. Na co są przeznaczane te pieniądze, jest już inną sprawą. Można i trzeba dyskutować, kogo i jak wspierać. Lecz jeśli ktoś bredzi, że każdy powinien dawać sobie radę sam, a jak mu ciężko, to trudno, niech się weźmie w garść albo idzie pod most, bo takie jest życie, to ja bym mu proponowała wyjazd z tego kraju do USA, gdzie takie podejście jest racjonalne. Rozumiem, że ludzie sukcesu nie chcą się dzielić swoimi pieniędzmi z „roszczeniową” biedotą. Ja człowiekiem sukcesu nie jestem, więc łatwo mi pisać o podatkach, prawda? :) Niech zatem ci, którym przeszkadza wysokość daniny na rzecz państwa, wyjadą do prawdziwie „wolnego” kraju i tam żyją po swojemu. Niejeden tak zrobił i sobie to chwali. A inni z kolei przyjechali z USA do nas i jest im – podobno – dobrze. :)


Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Kultura