Architekt Lew Rudniew ten przepiękny obiekt architektury zaprojektował i nasz wierny przyjaciel Stalin wymieniony projekt w czyn obrócił. Takie czasy to były, że słowo przyjaźń pewną wartość miało i za prezent podziękować wypadało.
Byli tacy, co jednak wdzięczności okazać nie chcieli i tu zastosowano chwyt pedagogiczny. Uczeń po kilku rozmowach pedagogicznych potrafił nie tylko całować nauczyciela, ale i Stalina co miał usta słodsze od malin. Tak też było. W każdym razie prezent postawiono i tak sobie stał i jeszcze stoi.
Przylazł jednak dzień, w którym treserzy narodu skapowali, że nauczani nie tylko pamiętają o wykładach, ale łby i głosy podnoszą. Szukano winnego tego skandalicznego zachowania i jak zawsze znaleziono.
Nieee... winnym nie był zamek w Malborku (niem. Ordensburg Marienburg) lub jakiś inny obiekt przez okupanta niemieckiego pozostawiony, lecz Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. To ta wredna i bezkształtna masa gruzu przez sowieckiego architekta wykombinowana o pracy towarzyszy i służb wszelakich narodowi przypomina. Osobiście sprawą zajął się niejaki Sikorski i tu cytat:
Zdaniem ministra Sikorskiego polskiemu procesowi wychodzenia z komunizmu brakuje jednoznacznej, symbolicznej cezury, jaką dla Niemiec jest właśnie upadek Muru Berlińskiego. Takim symbolicznym wyjściem z epoki mogłoby być zburzenie Pałacu Kultury i Nauki, na wzór zburzenia cerkwi prawosławnej w centrum Warszawy dokonanego po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. – Pałac Kultury i Nauki to bardzo nieekologiczny budynek, który marnuje też energię, w którym za chwilę będzie trzeba dokonać kapitalnego remontu. […] Uważam, że tam lepszy byłby park, z trawką, ze stawem, gdzie warszawiacy mogliby chodzić na pikniki
i
,,W środę 7 maja swoje sejmowe wystąpienie zakończył (Sikorski) stwierdzeniem: A poza tym, panie marszałku, uważam, że Pałac Kultury powinien być zburzony.
https://www.salon24.pl/u/bukojer/1024851,zburzyc-palac-kultury-i-nauki-dla-uczczenia-100-rocznicy-zwyciestwa-nad-bolszewikami
Pointa wzorowana była zapewne na rzymskim polityku Katonie, który każde swoje przemówienie kończył zdaniem: "A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć".
Tak gadał i w łbach przewracał,że znowu cytatem podeprę:
Stołeczni urzędnicy wyjeżdżają na Międzynarodowe Targi Nieruchomości MIPIM w Cannes. W ofercie mają aż szesnaście różnego rodzaju działek w siedmiu dzielnicach. Wśród nich jest fragment... pl. Defilad.
Działka usytuowana jest wzdłuż Marszałkowskiej naprzeciwko Galerii Centrum. Do tej pory organizowane tam były koncerty, a także strefa kibica na Euro 2012. Teren (5,837 tys m. kw.)ten wyceniono na 70 mln zł. plus podatek VAT. A jest to tylko stawka wywoławcza. Według oferty przygotowanej przez ratusz teren ma przeznaczenie usługowe. Można tu inwestować w budynki komercyjne oferujące biura, centra finansowe, banki, wydarzenia kulturalne.Oficjalne zaproszenie do udziału w targach MIPIM otrzymała Prezydent m.st. Warszawy - Hanna Gronkiewicz- Waltz, która omówi kwestie atrakcyjności inwestycyjnej Warszawy.
Czy rozpieprzenie bryły PKiN-u zatrze krwawe ślady zabaw komunistycznych i pamięć o ich organizatorach powiedzieć nie jestem w stanie, dlatego Hamletówką zakończę pisanie, Katony polityczny, czy Kutasy pałacowy, oto jest pytanie?