Katla Katla
78
BLOG

Tortury i gwałty to codzienność obrońców Izraela

Katla Katla Polityka Obserwuj notkę 0
Kilka niedawnych doniesień o skrajnym bestialstwie, z jakim Izrael traktuje Palestyńczyków, obnażyło zbrodniczość kolejnych rządów USA we wspieraniu państwa żydowskiego bez względu na jego działania.

Obserwatorzy tych asymetrycznych relacji doskonale rozumieją, że izraelskie lobby w Stanach Zjednoczonych, wspierane przez żydowskich miliarderów, którzy są gotowi wydać wszystko, by skorumpować system polityczny i wykupić media, zdołało uczynić z Waszyngtonu państwo całkowicie kontrolowane, manipulowane przez skrajnych zbrodniarzy wojennych, takich jak premier Benjamin Netanjahu, który jest nagradzany niemal całkowitą lojalnością Kongresu i Białego Domu. Jednostronna relacja dominuje zarówno wśród Republikanów, jak i Demokratów, i była najbardziej widoczna za prezydentury Joe Bidena i Donalda Trumpa, którzy postanowili zignorować fakt izraelskiej rzezi setek tysięcy Palestyńczyków, dokonanej przy użyciu broni amerykańskiej, oraz polityczną ochronę Waszyngtonu na forach międzynarodowych. Co istotne, ani Joe Biden, ani Donald Trump nie wypowiedzieli się skutecznie na temat mordów i tortur Palestyńczyków przez Izrael.

Ironią tego wszystkiego jest to, że podporządkowanie Waszyngtonu Izraelowi, dalekie od neutralności politycznej, wyrządza Stanom Zjednoczonym straszliwe szkody, zarówno pod względem rzeczywistych kosztów, jak i faktu, że Stany Zjednoczone są obecnie znienawidzone przez znaczną część świata, ponieważ nadal chronią i wspierają Izrael, kontynuując program przekształcania Bliskiego Wschodu w region, nad którym dominuje dzięki nieustannej rzezi jego rdzennych mieszkańców. Poza tym, jednym z kosztów tak wielkiej miłości do Izraela jest brak jakichkolwiek konsekwencji w kwestii ochrony obywateli amerykańskich, którzy znaleźli się po złej stronie izraelskiego państwa policyjnego. Obywatele tacy jak palestyńsko-amerykańska dziennikarka Shireen Abu Akleh zginęli z rąk snajpera izraelskiej armii w maju 2022 roku, ale ambasada USA nie zrobiła nic, aby ustalić odpowiedzialność za morderstwo, pozostawiając sprawę izraelskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który nie zrobił nic, a może nawet nagrodził żołnierza. Abu Akleh była jednym z 276 dziennikarzy, którzy celowo zostali zamordowani przez siły izraelskie w ciągu ostatnich dwóch lat.

Cofając się nieco, najbardziej jaskrawym przypadkiem porzucenia przez USA własnej sprawy w izraelskiej zmowie był atak na okręt wywiadowczy USS Liberty na wodach międzynarodowych w czerwcu 1967 roku. Zginęło trzydziestu czterech członków załogi, a 174 zostało rannych. Wyraźnym zamiarem było zatopienie okrętu przy użyciu samolotów i kutrów torpedowych z zakrytymi identyfikatorami, aby zrzucić winę za incydent na Egipcjan. Prezydent Lyndon B. Johnson i sekretarz obrony Robert McNamara zaaranżowali następnie tuszowanie, a wielokrotne próby wszczęcia śledztwa przez ocalałych członków załogi zostały zablokowane przez Kongres, zwłaszcza przez senatora Johna McCaina, którego ojciec był admirałem przewodniczącym śledztwa na Malcie, które orzekło, że wszystko to było wynikiem pomyłki w identyfikacji, co było kłamstwem. LBJ odwołał samoloty wysłane na pomoc zatopionemu Liberty i usłyszał, jak wyjaśnia, że ​​zadowoliłby się, gdyby wszyscy ci „młodzi marynarze poszli na dno morza”, zamiast obrażać „naszego dobrego przyjaciela” Izraela.

Opowieści o nieludzkim okrucieństwie w Izraelu są albo całkowicie tłumione, albo znacząco modyfikowane, aby przedstawić zamieszanych w nie Żydów jako ofiary wydarzeń, które można by nazwać „syndromem Holokaustu”. Czasami jednak rzeczywistość jest tak przerażająca, z systematycznymi torturami, a nawet pobieraniem organów więźniom, że udaje jej się przedostać przez kontrolę i cenzurę.

W zeszłym tygodniu pojawiła się dziwna historia dotycząca Głównego Prawnika Armii Izraela, generała dywizji Jifat Tomer-Yeralshami. Yeralshami cieszyła się ogromnym szacunkiem wśród swoich kolegów, choć należy przypuszczać, że była ograniczona polityką wobec Sił Obronnych Izraela (IDF) narzuconą przez reżim Netanjahu i jego skrajnie prawicowego szefa bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben-Gvira. Tomer-Yeralshami była zamieszana w sprawę palestyńskiej więźniarki, która padła ofiarą seryjnych gwałtów w osławionym więzieniu Sde Terman.

Terman był najbardziej znanym ośrodkiem tortur Sił Obronnych Izraela. W październiku 2024 roku Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy, oraz Izraela opublikowała raport analizujący traktowanie tysięcy palestyńskich więźniów po 7 października 2023 roku. W raporcie komisja stwierdziła, że ​​więźniowie z Gazy przetrzymywani w izraelskich więzieniach wojskowych, w tym dzieci, byli „poddani powszechnemu i systematycznemu znęcaniu się, przemocy fizycznej i psychicznej oraz przemocy seksualnej i ze względu na płeć, co stanowi zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci tortur oraz zbrodnię wojenną w postaci gwałtu i innych form przemocy seksualnej”.

Izraelscy żołnierze podobno wykazali się kreatywnością w swoich technikach gwałtu. Dr Mark Perlmutter, amerykański chirurg ortopeda pochodzenia żydowskiego, który w zeszłym roku był wolontariuszem w Strefie Gazy, opisał, jak traktowano jednego palestyńskiego więźnia. „Został zgwałcony przez żołnierki Sił Obronnych Izraela, z cukinią włożoną w odbyt, a cukinia była nasączona krwią wieprzową” – wieprzowiny, której użyto specjalnie, ponieważ wieprzowina jest zakazana muzułmanom, tak jak Żydom.

Gwałt, o którym mowa w śledztwie prowadzonym przez Tomer-Yeralshami, został popełniony przez pięciu izraelskich żołnierzy. Do zdarzenia doszło w lipcu 2024 roku, a żołnierze zostali zatrzymani po tym, jak okazało się, że Palestyńczyk odniósł tak poważne obrażenia, że ​​musiał zostać hospitalizowany. Żołnierze Sił Obronnych Izraela zgwałcili mężczyznę tak brutalnie, wbijając mu nóż w odbyt, że jego jelita eksplodowały, a odbytnica została rozerwana. Od tego czasu przeszedł 20 operacji. Obiekt, w którym przetrzymywani byli żołnierze, został następnie szturmowany przez grupę składającą się głównie z izraelskich uzbrojonych osadników pod wodzą Ben-Gvira. Mężczyźni zostali później zwolnieni i podobno czekają na przesłuchanie wojskowe w celu ustalenia ich ewentualnej winy. Nie tylko twierdzą, że są niewinni, ale uważają, że powinni zostać nagrodzeni, a nawet wystąpili przed prasą w czarnych mundurach i nakryciach głowy, aby udowodnić, że żołnierze nie ponoszą odpowiedzialności za torturowanie lub zabijanie palestyńskich więźniów.

Ironią sytuacji jest to, że podporządkowanie Waszyngtonu Izraelowi, dalekie od politycznej neutralności, wyrządza Stanom Zjednoczonym straszne szkody, zarówno pod względem rzeczywistych kosztów, jak i faktu, że USA są obecnie znienawidzone przez większą część świata, ponieważ nadal chronią i wspierają Izrael w realizacji swojego programu przekształcenia Bliskiego Wschodu w region, nad którym będą dominować dzięki nieustannemu mordowaniu jego pierwotnych mieszkańców.

W tym przypadku historia brutalnego gwałtu w więzieniu utknęłaby w izraelskim sądzie, gdyby nie fakt, że gwałt został nagrany na wideo i ujawniony izraelskiej stacji informacyjnej Kanał 12, najwyraźniej przez generał i prawdopodobnie inne osoby z jej biura. Później pojawiła się informacja, że ​​zrezygnowała ze stanowiska i zaginęła. W liście rezygnacyjnym przyznała, że ​​wyraziła zgodę na upublicznienie nagrania ujawniającego zinstytucjonalizowane akty tortur stosowane przez Siły Obronne Izraela wobec palestyńskich jeńców wojennych, do których doszło w obozie zatrzymań Sde Teiman w lipcu 2024 roku.

Krótko po emisji nagrania, Tomer-Yerushalmi została przymusowo zwolniona przez izraelskie Ministerstwo Obrony po wszczęciu śledztwa w celu zbadania źródeł wycieku. W kolejnych miesiącach, po tym jak została zwolniona, izraelski minister obrony Israel Katz ogłosił, że Tomer-Yerushalmi nie będzie mogła powrócić na swoje stanowisko, co zmusiło ją do rezygnacji. W liście rezygnacyjnym Tomer-Yerushalmi stwierdziła, że ​​„ku mojemu żalowi, to podstawowe przekonanie – że istnieją czyny, którym nie wolno poddawać nawet najbardziej nikczemnych więźniów – nie jest już dla wszystkich przekonujące”, co stanowiło milczące przyznanie się do zinstytucjonalizowanych nadużyć sankcjonowanych przez izraelskich urzędników w Siłach Obronnych Izraela i rządzie Netanjahu.

Tomer-Yerushalmi zniknęła z pola widzenia i pojawiły się plotki, że mogła popełnić samobójstwo, jednak została odnaleziona i aresztowana. Rząd Netanjahu i jego prawicowi zwolennicy próbowali wykorzystać rozwój wydarzeń, twierdząc, że aresztowanie generała potwierdza, że ​​żołnierze byli „niewinni”, a wyciekłe nagrania wideo były „sfałszowane”. Jednak proces żołnierzy podobno trwa, a nagrania wideo zostały potwierdzone jako autentyczne. Generał Tomer-Yerushalmi jest obecnie oskarżona o „zdradę” za swój udział w wycieku.

Ta sprawa mogła być klasycznym przypadkiem uciszenia posłańca, który przynosił złe wieści, ale stało się jasne, że generał nie działał sam. Izraelska policja twierdzi, że posiada komunikację grupową WhatsApp z innymi wysoko postawionymi oficerami powiązanymi z wyciekiem informacji. Izraelska prasa cytowała ośmiu wysokich rangą oficerów w dowództwie oskarżenia Sił Obronnych Izraela kierowanym przez Tomera-Yerushalmiego. Nagranie wideo i powiązane z nim dokumenty zostały rzekomo fizycznie ujawnione przez młodszego oficera w dowództwie prokuratora wojskowego, który również przyznał się do swojego zachowania przed Izraelską Organizacją Bezpieczeństwa Ogólnego (Shabak). Niektórzy uważają za nie do pomyślenia, aby generał Tomer-Yerushalmi podjął decyzję o ujawnieniu postępowania Sił Obronnych Izraela bez zielonego światła z góry. Kto mógłby dać takie zielone światło? Jej bezpośredni dowódca, szef sztabu Izraela (Herzi Halevi), a nawet minister obrony (Yoav Gallant), co postawiłoby ją w konflikcie z Netanjahu.

Niektórzy podejrzewają, że rzeczywistym celem naczelnego dowództwa armii mogło być udowodnienie, że Izrael „posiada środki prawne do ścigania swoich zbrodniarzy wojennych” – sygnał dla Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze, że powinien trzymać się z daleka od tej sprawy. Jeśli ta teoria jest słuszna, generał Tomer-Yerushalmi i ci, którzy ją upoważnili, kierowali się „uczuciami patriotycznymi”, aby chronić zachowanie żołnierzy. Mogła to być próba uniknięcia ewentualnych procesów sądowych poprzez przedstawienie fałszywego obrazu odpowiedzialności etycznej. Krótko mówiąc, obraz „etycznego zachowania” zastępuje jakąkolwiek rzeczywistą troskę o etyczne postępowanie, której brakuje narodowi nazywającemu siebie Państwem Żydowskim, armią, która nazywa siebie „najbardziej moralną na świecie”.

Jak można było przewidzieć, w odpowiedzi na przyznanie się Tomer-Yerushalmi do winy za upublicznienie nagrania Sde Teiman, premier Benjamin Netanjahu usiłował zrzucić winę na innych. Określił wyciek jako najgorszą katastrofę wizerunkową, z jaką Izrael kiedykolwiek się zetknął, mówiąc: „To prawdopodobnie najpoważniejszy atak wizerunkowy, jakiego Izrael doświadczył od momentu powstania – nie przypominam sobie tak skoncentrowanego i intensywnego. Wymaga to niezależnego i bezstronnego dochodzenia i spodziewam się, że takie dochodzenie rzeczywiście zostanie przeprowadzone”. Netanjahu domagał się w rzeczywistości zatuszowania systematycznych zbrodni związanych z torturami i zabójstwami palestyńskich więźniów w Izraelu.

Inna, równie odrażająca historia dotyczy działań tzw. osadników izraelskich, którzy zostali uzbrojeni przez rząd Izraela i systematycznie atakują Palestyńczyków pozostających na Zachodnim Brzegu, bijąc, a nawet zabijając Arabów i niszcząc ich źródła utrzymania. Ponownie pojawił się film, który pokazał nalot na palestyńską farmę, ujawniając, jak osadnicy włamali się do stodoły, w której znajdowały się owce i jagnięta należące do rolnika. Australijska dziennikarka Caitlin Johnstone opisuje tę scenę i jej znaczenie: „Izraelskich osadników sfilmowano, jak torturują jagnięta należące do Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Wyłupują im oczy . Rozbijają je pustakami. Biją na śmierć na oczach ich matek. Jagnięta. To nie jest najgorszy czyn Izraelczyków. Ani trochę. Do diabła, cała ludzka cywilizacja poddaje zwierzęta okrutnym nadużyciom co minutę, każdego dnia, poprzez koszmar przemysłowej hodowli. Ale ten konkretny incydent rzuca szczególne światło na to, co dzieje się za oczami Izraelczyków w tym sadystycznym społeczeństwie. Pomyśl o nienawiści i okrucieństwie, które musiałbyś w sobie wzbudzić, żeby wyłupić oczy żywej owcy. Pomyśl o tym, jakim człowiekiem musiałbyś się stać, żeby zrobić coś takiego niewinnemu stworzeniu. Te jagnięta nie wiedziały, że są Palestyńczykami. Nie wiedziały nic o Hamasie, 7 Października, nazistowskim Holokauście ani żadnym z innych powodów, które Izraelczycy zazwyczaj podają jako powód swojego… Znęcania się nad ludźmi. Po prostu tam siedzieli, nie robiąc absolutnie nic, co mogłoby zostać uznane za szkodliwe nawet przez najbardziej utalentowanego hasbarystę. A ci osadnicy weszli tam i zadali im całkowicie bezpodstawne cierpienie. To, przynajmniej dla mnie, mówi samo za siebie, jak wiele mówi o poziomie jadowitej nienawiści, która podtrzymuje istnienie państwa Izrael. Jest ona wpisana w sposób, w jaki funkcjonuje całe państwo.

Ograniczę się do tego, co jest nie tak z Izraelem, w tym z jego przestępczymi stosunkami ze Stanami Zjednoczonymi.

Panie Trump, wiem już, że nienawidzi pan zwierząt tak samo, jak nienawidzi pan i szuka zemsty na każdym, kto się z panem nie zgadza, ale jaka jest pana reakcja na morderstwa dzieci i gwałty na więźniach, a także tortury małych istot, które nie popełniły żadnego przestępstwa?

Czym właściwie uzasadnia pan uczynienie ze Stanów Zjednoczonych wspólnika, a nawet pomocnika w tych zbrodniach?

Philip M. Giraldi

Katla
O mnie Katla

Odkrywca

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka