Profil podejścia z załącznika do raportu Millera
Profil podejścia z załącznika do raportu Millera
kazik.ucho kazik.ucho
2396
BLOG

Cuda smoleńskie – szaleni piloci

kazik.ucho kazik.ucho Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 166

Cuda smoleńskie – szaleni piloci

Autostrada Wolności, zimny wieczór, lekka mżawka, ruch zablokowany. Na drodze w kierunku Poznania dość leciwy ale luksusowy Mercedes z dużą siła uderzył w boczną barierkę. Uderzanie było tak silne, że wszyscy pasażerowie zginęli na miejscu a samochód uległ kompletnemu zniszczeniu. Przybyła na miejsce straż pożarna nawet nie mogła się doszukać ofiar, natomiast policja szybko oszacowała, że to wina kierowcy, który chciał zjechać z autostrady A2 na A1 w kierunku Trójmiasta. Co prawda wypadek miał miejsce ponad 1km przed zakrętem, ale tak orzeczono.

W wyobraźni widzę reakcję statystycznego Polaka po usłyszeniu w TV takiej informacji. Każdy się puka w czoło i kpi z dziennikarskiej rzetelności lub głupoty policji.

Wbrew pozorom podobna sytuacja miała miejsce w Smoleńsku, pilot 2,5km przed lotniskiem zszedł ze ścieżki zejścia. Po co? Zamierzał lądować 2,5km przed lotniskiem? Następnie ostro zniżał się w dół a będąc 1,3km przed lotniskiem był już poniżej poziomu lotniska oraz 75m poniżej ścieżki zejścia. Ścieżka zejścia mówi, w jakiej odległości od lotniska na jakiej wysokości powinien być samolot, z jaką prędkością powinien lecieć i z jaką opadać. To są absolutne podstawy dla pilota, podobno piloci tego dnia o tym wszystkim zapomnieli. Bo przecież doskonale wiedzieli gdzie są, mieli GPS, prawidłowo czytali wysokość, znali prędkość. Co sprawiło, że wszyscy przebywający w kokpicie tak oszaleli.

Niestety komisja Milera i Laska tej anomalii nie tłumaczy, pośrednio próbowały to robić media, które przeanalizowały nikomu nieznane i nieopublikowane nagrania i wyszło im, że piloci byli mało obeznanymi ze sztuką latania przypadkowymi ludźmi:

  • Jak nie wyląduję, to mnie zabije – TVN
  • To patrzcie, jak lądują debeściaki - Polska The Times
  • Wkurzy się, jeśli... – GW

A kim był kpt. Arkadiusz Protasiuk? Pilotem, którego inni piloci określali jako najlepszego pilota tupolewów w Polsce. Pilotował tupolewa na najtrudniejszych kierunkach, lądował w najtrudniejszych miejscach Afganistan, Irak czy Czad. Kilka miesięcy wcześniej dostał specjalne odznaczenie, za transport ratowników do Haiti, gdzie po drodze złapała ich awaria, kpt. Protasiuk sprowadził samolot mając uszkodzonego autopilota. Posiadał uprawnienia do przewożenia VIP’ów. Wylatał 3,5 tys. godzin, z czego w TU154 2,9tys. Trzy dni wcześniej, gdy lądował w smoleńsku tak o jego lądowaniu powiedział pracownik lotniska: „Widziałem jak 7 kwietnia podchodził i lądował tym samolotem dowódca załogi. To była koronkowa robota”, innym razem kontroler lotu z Puerto Rico: „W końcu pojawił się nad pasem i perfekcyjnie posadził samolot. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że mieli awarię systemu sterowania. Aż zaniemówiłem z wrażenia. Tak lądować bez systemu sterowania? Czegoś takiego nigdy przedtem nie widziałem. Ten facet to musiał być mistrz nad mistrzami.”

kazik.ucho
O mnie kazik.ucho

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka