Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
177
BLOG

Co wyniknie z Poznańskiego Kongresu Kultury?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 0

Czy w poznańskiej kulturze wrze? Takie pytanie stoi u podstaw Poznańskiego Kongresu Kultury. Kongres jako eksplozja niezadowolenia z tego, co w kulturze miejskiej się dzieje, czy element pracy organicznej?

 
Po pierwszym dniu Kongresu trudno wywnioskować, w którą stronę zmierza Kongres. Impulsy do uczestnictwa w Kongresie wśród samych uczestników są bardzo różne. Przybyli nań niezadowoleni z zastoju w miejskiej kulturze – ci, którzy krytykują lekceważący stosunek samorządowych – miejskich i wojewódzkich – polityków; ci, którzy uważają, że głośno trzeba powiedzieć co się nie podoba i że trzeba nowych pomysłów na jej rozwój. Przybyli też co, którzy nie widzą konieczności radykalnych zmian, a pewnych delikatnych korekt. Zaskakująco zabrzmiał głos prezydenta miasta, który otwierając Kongres stwierdził, że propozycje organizatorów są … bardzo zachowawcze.
 
Problemem jest też inna płaszczyzna rozpatrywania kultury w mieście – jak mocno angażować się w animację kultury w mieście. To znaczy, czy wystarczy jedynie „produkowanie kultury” (przepraszam za tak okropne określenie), czy trzeba bardziej aktywnie włączyć się w zarządzanie kulturą i jej animację. Czy ma to być postawa roszczeniowa: dajcie więcej pieniędzy, czy ma być to postawa nakłaniająca do poszerzenia aktywności obywatelskiej? Patrząc na rekomendacje grup roboczych Sztabu Antykryzysowego Na Rzecz Poznańskiej Kultury, organizatora Kongresu, widać, że ludzie kultury w Poznaniu mają kłopot z określeniem skali swojego zaangażowania. Czy ma to być jedynie informowanie, czy konsultacje, czy może współdecydowanie? Dyskutanci skupili się na dwóch pierwszych, trzecią „na później”. Argumentacja jest prosta i szczera: Uważamy jednak, że na tę formę partycypacji nie jest gotowa ani strona społeczna ani Rady Miasta czy Sejmiku Wojewódzkiego. Ponadto, rozważając problem czysto teoretycznie, obawiamy się czy wykrojenie pewnego fragmentu polegającego na współdecydowaniu nie stanie się rodzajem alibi wyłączającym spod społecznej kontroli pozostałą część decyzji podejmowanych w sferze kultury.
 
Uczestnikami Poznańskiego Kongresu Kultury są artyści i twórcy kultury, managerowie i animatorzy kultury, dyrektorzy miejskich i wojewódzkich placówek kulturalnych i edukacyjnych, radni, dziennikarze i zwykli „konsumenci kultury”, że użyję tego potwornego określenia. Proponowane przez nich formy konsultacji i debatowania o kulturze – Otwarte Forum Kultury, Obywatelska Rada Kultury – budzą obawy i kontrowersje wśród nich samych: a że za dużo polityki, a że fikcja, a że ryzyko licencjonowania środowisk i instytucji …
 
Sami organizatorzy widzą ogrom problemów z tym związanych. Wielokrotnie o tym pisałem i widzę, że to nie tylko moja konstatacja. Bolączką wielu środowisk pozarządowych, również kultury, jest niedocenianie znaczenia samorządów. To one, poprzez finansowanie wielu zadań, współdecydują o kształcie kultury i chcąc nie chcąc, trzeba z nimi się liczyć. Problemem samych środowisk kulturalnych jest skłonność do przenoszenia wzorców ze świata polityki w stronę bezustannej rywalizacji. Poznańska kultura jest moim zdaniem zantagonizowana – wiele sporów jest bardzo spersonalizowanych, co niestety ogranicza, albo wręcz uniemożliwia realizację wielu pomysłów. Inną słabą stroną poznańskiej kultury, widzianą przez samych artystów, jest nieodróżnianie krytyki postawy artystycznej od formy dialogu wymagającego wysłuchania drugiej strony. Wiele środowisk artystycznych przypisuje sobie monopol na wrażliwość społeczną, niezależność, co prowadzi do ideologizacji postaw i poglądów.
 
Z takim bagażem trudności nowa formuła współuczestnictwa w zarządzaniu kulturą w Poznaniu będzie rodziła się w bólach. Dyskusja o promocji kultury i promocji miast poprzez kulturę, o edukacji kulturalnej, o infrastrukturze kultury, w końcu o rekomendacjach dla kultury Poznania trwa trzy dni.
 
Wielu z uczestników z Kongresem wiązało ogromne nadzieje, wielu z nich podchodziło do spotkania bez specjalnych oczekiwań. Są tacy, którzy swe nadzieje zarzucili już pod koniec pierwszego dnia. Myślę jednak, że twórcom Kongresu, przyszłych innych form aktywności społecznej w kulturze warto dać szansę. Mam przeczucie, że w poznańskiej kulturze rodzi się nowa jakość.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura