Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
137
BLOG

Polityka jako notoryczna biba

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 1

Prawie każdy z nas bywał na imprezach, na których działo się tyle, że można by opisać to wszystko w kilku opowiadaniach. I zawsze znajdzie się ktoś, kto to umiejętnie opisze, opowie i zainteresuje innych, którzy szczęścia uczestnictwa w niej nie mieli. Dobry narrator przedstawi swą opowieść w taki sposób, że słuchający będą mieli wrażenie, że jednak sami w tej imprezie uczestniczyli.

 
Dokładnie tak czułem się czytając „Historię Partii Umiarkowanego Postępu (W Graniach Prawa)” Jaroslava Haška. Sięgnąłem po nią nie dla polityki wypisanej w tytule, ale z powodu legendy, jaka ciągnie się – za przyczyną wojaka Szwejka – za tym czeskim autorem: piszącego lekkim piórem, używającego pięknego języka, a i autora bystrych, niekiedy dosadnych opowieści.
 
Gdyby tę książkę streścić jednym zdaniem, można zrobić to tak: wielkie polityczne plany niewielkiego grona przyjaciół i znajomych umiejscowione w historycznym tle czasów austrowęgierskich, podlane jajcarskim sosem. Byłoby to jednak zbyt ubogie i nie do końca prawdziwe, bo nie oddające istoty „Historii Partii…”. Opisanie wydarzeń, zjawisk, ludzi związanych z tą Partią to na dobrą sprawę pretekst do pokazania mentalności czeskiego społeczeństwa tamtych czasów, ale również – niechcący – liczne odniesienia do poglądów i zjawisk występujących całkowicie współcześnie. Bowiem „Historia Partii…” to spory zbiór trafionych opinii, których można by spokojnie używać w dzisiejszych debatach politycznych: „…ci, którzy pozostają w mniejszości, głoszą na cały świat, że po ich stronie jest zwycięstwo moralne. Moralnego zwycięstwa domaga się każdy, komu przeciwnik przetrąci nogę. Tołstoj oświadczył kiedyś, że zwycięstwo moralne to coś niezwykle jasnego! Masaryk pochwala zwycięstwo moralne, ale ani Tołstoj, ani Masaryk nigdy nie dostali lania. Kto więc pragnie propagować zasady partii, która dopiero się rodzi, musi zwyczajnie zadowolić się wyłącznie owym moralnym zwycięstwem i wołać: ‘My zwyciężyliśmy’, a równocześnie kazać sobie nacierać plecy opodeldokiem, ponieważ opodeldok to znakomity środek przeciwko stłuczeniom, guzom i sińcom…”.
 
Historia Partii Umiarkowanego Postępu (W Granicach Prawa)” mimo całkiem politycznego tytułu to jedna wielka szydera na politykę i polityków – „Jeśli przeciwnik polityczny wybije wam ząb, nie rozpaczajcie. Świętej Katarzynie przeciwnicy polityczni wytłukli wszystkie zęby, ona zaś została świętą […] Kiedy urwą wam głowę, zostawcie ją w spokoju, ponieważ do polityki nie jest potrzebna…”.
 
Używa dosadnego języka, nie bacząc na polityczną wrażliwość i – dzisiejszym językiem to określając – polityczną poprawność: „Kto jest politykiem, musi przejść wielką szkołę życia, przede wszystkim musi się nauczyć oszukiwać ludzi. W polityce nie ma nic nieskazitelnie czystego. Większość polityków zbiera się po gospodach i śmieje się z tych naiwniaków, dzięki którym mogą tam chodzić”. Innym razem uznaje alkohol za „mleko polityki”.
 
To również szyderstwo z całej środkowoeuropejskiej społeczności i jego mentalności, obnażonych przez Haška z całkowitą premedytacją. „W komitacie soprońskim, powaskim, aż do Balatonu i wokół niego, w całej Bakonii, są urodzajne gleby, chłopi zamożni, ale szkół jest tam bardzo mało. Nie umieją czytać ani pisać, ale zbożem i bydłem handlują tak przemyślnie, że nikt ich nie oszuka. Na człowieka wykształconego patrzą tam z odrobiną usprawiedliwionej podejrzliwości, że to złodziej, i mają całkowitą rację. W Kiralyhegy nauczyciel ukradł gminną kasę. Najsłynniejszy koniokrad z wszystkich trzech komitatów, Savanyu, studiował teologię. Z tego widać, że wykształcenie często szkodzi, przynajmniej otoczeniu. A kiedy dotarliśmy do Nagykanizsy, panowały tam zupełnie niemożliwe stosunki. W tym niewielkim mieście skupiła się całą inteligencja i jeden drugiego okradał”.
 
W języku Haška, jak w lustrze, odbijają się charaktery całych społeczeństw i pojedynczych ludzi. Przy czym jego pisarstwo to dobre antidotum na nadymanie i społeczną pychę. Nie ma dla Haška chyba żadnej świętości – drwi ze wszystkich: tych z prawa, tych z lewa, i tych z centrum, z katolików i protestantów. Mimo więc, że tytułowa partia polityczna to – jak byśmy to dziś powiedzieli – raczej performance w wykonaniu grupy ludzi, to jednak jej opisanie powinno być jak najbardziej obowiązkową lekturą kierunków nauk politycznych.
 
Historia Partii Umiarkowanego Postępu (W Granicach Prawa)” ma swoją fascynującą fabułę, prowadzi przez Europę Środkową, ale w głównym swym wymiarze skupia się na opisaniu wewnątrzczeskich stosunków i stosuneczków. Bo nikt nie rozumie Czecha, jak sam Czech. Jedyne, czego im zazdroszczę, to tego ogromnego dystansu do siebie. I nie jest on udziałem tylko tej książki…
 
 hasek
 
Jaroslav Hašek
Historia Partii Umiarkowanego Postępu (W Granicach Prawa)
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2001
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura