Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
158
BLOG

Strachowe serce

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 2

Życie nabiera niekiedy takiego tempa, że nie ma czasu dobrze się wyspać, porządnie zjeść, a co dopiero regularnie pisać na blogu. Te same problemy – bez kwestii blogowych – mają Strachy Na Lachy, których lider Krzysztof Grabaż Grabowski ogłosił na Facebooku, że powoli tego wszystkiego nie ogarnia.
 
Nowe DVD, premiera nowego singla, trasa koncertowa, przygotowania do wydania nowej płyty to istotnie spory wysiłek. To wszystko jednak nie stanęło na przeszkodzie realizacji charytatywnego koncertu formacji na rzecz Fundacji Chorych Na Zespół Dandy-Walkera w Lesznie.
 
O każdym koncercie Strachów można by pisać długo i barwnie zwłaszcza przez kogoś, kto trochę ich koncertów już przeżył. Przypomnę na chwilę opinię jednego z dziennikarzy poznańskiej „Gazety Wyborczej”, który powiedział, że Strachy Na Lachy to najlepiej zgrany band z karierze Grabaża. Tę prawdę przypominam sobie za każdym razem, gdy Strachy wychodzą na scenę. Każdy koncert bardzo profesjonalny. Również w Lesznie żadnej ściemy, żadnej łatwizny, żadnego skracania – mimo, że warunki akustyczne leszczyńskiego Miejskiego Ośrodka Kultury przypominają, jak to ujął sam zainteresowany, gruszkę budowlaną. Były ostro zagrane kawałki, z pełną wdzięcznością i lekkością, przy której dobrze bawili się sami muzycy. Podczas prawie półtoragodzinnego koncertu Strachy pokazały co u nich lekkiego, poważnego i nowego. Było więc i „Moralne Salto”, i „Twoje Oczy Lubią Mnie”, i „Żyję W Kraju”, i wiele innych utworów ze wszystkich dotychczasowych bodaj płyt…
 
Tę lekkość dobrze wyczuwali uczestnicy koncertu, którzy w liczbie ok. 500 osób dobrą atmosferę ze sceny powielali pod sceną. Liczne kółka na wzór tańca a la Greka Zorby, kotłowanina a la pogo, która jest już tradycją leszczyńskich koncertów Strachów, głośne śpiewy były udziałem tego koncertu. W dowód uznania Grabaż pozwolił publiczności odśpiewać całkiem pokaźne kawałki „Piły Tango”, którą zaśpiewał w czteropiosenkowym (!) bisie.  Za pewnego rodzaju uznanie publiczność odebrała fakt, że dzień leszczyńskiego występu formacji był jednocześnie dniem inauguracji nowego singla „Mokotów”, zaśpiewany, a jakże, na koncercie.
 
Koncert charytatywny w przypadku Strachów oznacza dosłownie to, że całość dochodów uzyskanych ze sprzedaży biletów – w tym roku było to 30 zł – została przeznaczona do Fundacji opiekującej się dziećmi chorymi na tę rzadką chorobę. Dodatkowym gestem Strachów na rzecz Fundacji jest podpisanie plakatów przez wszystkich członków zespołu. Będą one wystawione na licytację na Allegro. Te pieniądze też zasilą konto Fundacji i wesprą podopiecznych.
 
Strachy Na Lachy to jeden z absolutnie topowych formacji w naszym kraju. Tym milej jest wiedzieć, że ich popularne granie raz w roku wspiera potrzebujących. A robią to z pełnym przekonaniem i radością – specjalne podziękowania Grabaża za przyjście wygłoszone po koncercie potwierdzają to. I dla tego faktu warto co roku zmierzać 70 parę kilometrów tam i z powrotem. Na koncert do Leszna, poza sympatycznymi mieszkańcami tego miasta, specjalnie przyjechało kilkadziesiąt osób, m.in. z Poznania, Kruszwicy i Wrocławia. Ci ostatni okazali się absolutnymi mistrzami stylu: w piątkowy ranek żadne z nich nie brało pod uwagę, z powodu innych zajęć, przyjazdu do Leszna. Wystarczyło im kilka minut na zmianę decyzji, do a przyjazdu nie zniechęciły ich nawet perturbacje techniczne z samochodem. Ostatecznie wzięli auto z wypożyczalni i przyjechali na … sam koniec koncertu zapłaciwszy za bilety!
 
Jak się okazuje, szacuj mieszka nie tylko na Wildzie!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura