Strachy Na Lachy
Przejście
S.P. Records 2012
Strachy Na Lachy Przejście S.P. Records 2012
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
284
BLOG

Muzyczne przejścia Strachów Na Lachy

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 0

 

Muzykę traktujemy jako rozrywkę, czasami jako przesłanie pewnych idei i deklaracji. Muzyka to nośnik emocji, którymi czasami w sposób bardzo prosty łatwo określić siebie, swoje nastroje i swoje miejsce na ziemi. To wszystko znajdziemy w muzyce formacji Strachy Na Lachy. Właśnie wypuścili swoje pierwsze DVD pt. „Przejście”.
 
 
Strachów i tego DVD nie trzeba reklamować licznej grupie fanów, którzy czekali na nie rok. Tyle minęło od pierwszych zapowiedzi Grabaża, który właśnie wtedy ogłosił przygotowania do nagrywania i zaprosił wszystkich zainteresowanych do Łodzi, gdzie w grudniu 2011r. odbył się koncert, który rejestrowano. Fani zaczęli je kupować już pierwszego dnia w sklepach, wymieniając się pierwszymi uwagami na portalach społecznościowych. 
 
 
Ale warto „Przejście” zareklamować też innym fanom muzyki. Zrobione z niezwykłym kunsztem DVD prezentuje najbardziej popularne kawałki formacji, ale też takie, które dla zespołu mają specjalne znaczenie (np. „Na Pogrzeb Króla”). „Przejście” to zestaw utworów lekkich, łatwych i przyjemnych, ale i tych, których treść uderza i każe myśleć. 
 
 
Nagranie bardzo ładnie ukazuje rolę wszystkich członków zespołu – czytelne obrazy i czysto wyodrębnione dźwięki pokazują to, czego normalnie na koncercie nie widać i nie słychać.  Tradycyjnym szaleństwom Lo na scenie towarzyszyły wyraźne dźwięki jego basówki. Niektórzy po raz pierwszy ujrzeli, dzięki DVD, przebieganie palców Pana Areczka po jego klawiszach i akordeonie. Klasyką stała się solówka Mańka podczas „Mokotowa”. Kozak, ciągle posądzany o stoicki spokój, czy wręcz lenistwo na scenie, o czym pisałem po koncercie, tym razem dał się unieść emocjom „Awangardy Jazzu i Podziemia” i wykonał kilku zwinnych obrotów. Operatorzy kamer zajrzeli nawet do Kuzyna, który jako perkusista zawsze gra z tyłu sceny – na DVD jest zarejestrowana ta wspaniała scena, kiedy specjalnie oświetlony, odegrał piękną solówkę na bębnach. DVD po raz kolejny potwierdziło niezwykłe umiejętności Grabaża do nawiązywania kontaktu publicznością – zachęcania ich do śpiewania i wspólnej zabawy.
 
 
Poza czysto zaprezentowaną muzyką, DVD ma też inny walor – pojawiające się, komputerowo robione, ujęcia spowalniające obraz, nakładające się widoki, czy sztuczki w rodzaju wyginającej się gitary Kozaka, uatrakcyjniają to wydawnictwo w sposób niezwykły. 
 
 
DVD Strachów, poza wartościami muzycznymi, pokazuje – co mnie bardzo ujęło – niezwykłą przyjaźń Grabaża, Kozaka, Kuzyna, Lo, Pana Areczka i Mańka. Zżycie Strachów bardzo wyraźnie widać w części koncertowej, ale nie tylko tam. Materiał zebrany na „Making of” to nie tylko przekrojowa opowieść o tym, jak DVD powstawało, ale i krótka rozmowa – monolog poszczególnych muzyków. Poza opowieściami wywołującymi przyjazny uśmiech pojawią się słowa, które powodują, że ten uśmiech zastyga na ustach, a w oczach pojawia się łza wzruszenia. Oto Grabaż mówiąc o przełomach w działalności Strachów, jako pierwsze, wskazuje moment, gdy wyzdrowiał Lo: „dla mnie najważniejszym przełomem był dzień, kiedy dowiedziałem się, że nasz basista Lo jest całkowicie zdrowy. Gdyby było inaczej, nie siedzielibyśmy tu dzisiaj … To był moment absolutnie zwrotny … Jak ktoś kiedyś spytał mnie za co dziękuję Bogu, to dziękuję za Lo i za Grzesia Sikorskiego, naszego akustyka, którzy wrócili z tamtej strony i że są z nami po tej stronie …”.
 
 
Całe DVD to zmyślnie zmontowany materiał, zachwycający głęboko przemyślaną koncepcją całego nagrania i montażu, widoczne od pierwszego ujęcia. Nie ma przypadkowych obrazów, nie ma przypadkowych ujęć. Strachowe DVD to nie tylko sam występ na scenie, ale i nagrania przed koncertem, w trakcie bisów i po koncercie. Tworzy się fascynująca opowieść o wydarzeniu, które pamiętam, jakby odbywało się miesiąc temu. Kto był na nagraniu tego koncertu w „Wytwórni”, ma możliwość porównania swoich wrażeń z perspektywy publiczności z wrażeniami widzianymi z perspektywy zespołu. Film pokazuje emocje i napięcie przed nagraniem, pokazuje emocje na scenie, emocje i radość publiczności…
 
 
Dla wielu słów, które w DVD padają, dla zaprezentowanej tam muzyki, dla świetnie zmontowanych obrazów, dla pomysłu, który tworzy całe DVD, to wydawnictwo S.P. Records warto kupić. Nie trzeba być miłośnikiem Strachów, wystarczy kochać muzykę, a „Przejście” wam to ułatwi.
 
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura