Muzykę traktujemy jako rozrywkę, czasami jako przesłanie pewnych idei i deklaracji. Muzyka to nośnik emocji, którymi czasami w sposób bardzo prosty łatwo określić siebie, swoje nastroje i swoje miejsce na ziemi. To wszystko znajdziemy w muzyce formacji Strachy Na Lachy. Właśnie wypuścili swoje pierwsze DVD pt. „Przejście”.
Strachów i tego DVD nie trzeba reklamować licznej grupie fanów, którzy czekali na nie rok. Tyle minęło od pierwszych zapowiedzi Grabaża, który właśnie wtedy ogłosił przygotowania do nagrywania i zaprosił wszystkich zainteresowanych do Łodzi, gdzie w grudniu 2011r. odbył się koncert, który rejestrowano. Fani zaczęli je kupować już pierwszego dnia w sklepach, wymieniając się pierwszymi uwagami na portalach społecznościowych.
Ale warto „Przejście” zareklamować też innym fanom muzyki. Zrobione z niezwykłym kunsztem DVD prezentuje najbardziej popularne kawałki formacji, ale też takie, które dla zespołu mają specjalne znaczenie (np. „Na Pogrzeb Króla”). „Przejście” to zestaw utworów lekkich, łatwych i przyjemnych, ale i tych, których treść uderza i każe myśleć.
Nagranie bardzo ładnie ukazuje rolę wszystkich członków zespołu – czytelne obrazy i czysto wyodrębnione dźwięki pokazują to, czego normalnie na koncercie nie widać i nie słychać. Tradycyjnym szaleństwom Lo na scenie towarzyszyły wyraźne dźwięki jego basówki. Niektórzy po raz pierwszy ujrzeli, dzięki DVD, przebieganie palców Pana Areczka po jego klawiszach i akordeonie. Klasyką stała się solówka Mańka podczas „Mokotowa”. Kozak, ciągle posądzany o stoicki spokój, czy wręcz lenistwo na scenie, o czym pisałem po koncercie, tym razem dał się unieść emocjom „Awangardy Jazzu i Podziemia” i wykonał kilku zwinnych obrotów. Operatorzy kamer zajrzeli nawet do Kuzyna, który jako perkusista zawsze gra z tyłu sceny – na DVD jest zarejestrowana ta wspaniała scena, kiedy specjalnie oświetlony, odegrał piękną solówkę na bębnach. DVD po raz kolejny potwierdziło niezwykłe umiejętności Grabaża do nawiązywania kontaktu publicznością – zachęcania ich do śpiewania i wspólnej zabawy.
Poza czysto zaprezentowaną muzyką, DVD ma też inny walor – pojawiające się, komputerowo robione, ujęcia spowalniające obraz, nakładające się widoki, czy sztuczki w rodzaju wyginającej się gitary Kozaka, uatrakcyjniają to wydawnictwo w sposób niezwykły.
DVD Strachów, poza wartościami muzycznymi, pokazuje – co mnie bardzo ujęło – niezwykłą przyjaźń Grabaża, Kozaka, Kuzyna, Lo, Pana Areczka i Mańka. Zżycie Strachów bardzo wyraźnie widać w części koncertowej, ale nie tylko tam. Materiał zebrany na „Making of” to nie tylko przekrojowa opowieść o tym, jak DVD powstawało, ale i krótka rozmowa – monolog poszczególnych muzyków. Poza opowieściami wywołującymi przyjazny uśmiech pojawią się słowa, które powodują, że ten uśmiech zastyga na ustach, a w oczach pojawia się łza wzruszenia. Oto Grabaż mówiąc o przełomach w działalności Strachów, jako pierwsze, wskazuje moment, gdy wyzdrowiał Lo: „dla mnie najważniejszym przełomem był dzień, kiedy dowiedziałem się, że nasz basista Lo jest całkowicie zdrowy. Gdyby było inaczej, nie siedzielibyśmy tu dzisiaj … To był moment absolutnie zwrotny … Jak ktoś kiedyś spytał mnie za co dziękuję Bogu, to dziękuję za Lo i za Grzesia Sikorskiego, naszego akustyka, którzy wrócili z tamtej strony i że są z nami po tej stronie …”.
Całe DVD to zmyślnie zmontowany materiał, zachwycający głęboko przemyślaną koncepcją całego nagrania i montażu, widoczne od pierwszego ujęcia. Nie ma przypadkowych obrazów, nie ma przypadkowych ujęć. Strachowe DVD to nie tylko sam występ na scenie, ale i nagrania przed koncertem, w trakcie bisów i po koncercie. Tworzy się fascynująca opowieść o wydarzeniu, które pamiętam, jakby odbywało się miesiąc temu. Kto był na nagraniu tego koncertu w „Wytwórni”, ma możliwość porównania swoich wrażeń z perspektywy publiczności z wrażeniami widzianymi z perspektywy zespołu. Film pokazuje emocje i napięcie przed nagraniem, pokazuje emocje na scenie, emocje i radość publiczności…
Dla wielu słów, które w DVD padają, dla zaprezentowanej tam muzyki, dla świetnie zmontowanych obrazów, dla pomysłu, który tworzy całe DVD, to wydawnictwo S.P. Records warto kupić. Nie trzeba być miłośnikiem Strachów, wystarczy kochać muzykę, a „Przejście” wam to ułatwi.
Inne tematy w dziale Kultura