Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
144
BLOG

Bohaterstwo Sierpnia'80

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

33 lata temu trwał już strajk w Stoczni Gdańskiej, który – jak się okazało – dokonał przełomu w całej Europie. Dokładnie 16 sierpnia 1980r. strajk stoczniowców przeobraził się w solidarnościowy strajk wolnościowy, a dzień później zostało spisanych 21 Postulatów Gdańskich o charakterze społecznym, politycznym i ekonomicznym.

 

Gdy tak czytam o Sierpniu’ 80, o rewolucji solidarnościowej w Polsce nadziwić się nie mogę jak łatwo duża część Polaków zapomniała o tych wiekopomnych wydarzeniach. Gdy czytam o ludziach „Solidarności” – tych znanych, ale i tych bezimiennych – dziwię się jak łatwo przeszliśmy nad ich bohaterstwem do porządku dziennego. Dziwicie się, że piszę o bohaterstwie Sierpnia’80 i „Solidarności”? A nie uważacie, że te dwa symbole to efekt polskiego bohaterstwa? Pamiętajmy w jakich warunkach rozlewał się solidarnościowa wolność po kraju: totalny kryzys gospodarczy i terror polityczny, żywa pamięć o ofiarach Grudnia’70, stacjonujące w Polsce wojska sowieckie i „przyjacielskie” kraje komunistyczne dookoła, wszechobecna władza komunistów w całej Europie Środkowej i Wschodniej, potężny Związek Sowiecki, który lubił rozwiązywać problemy w swoim obozie siłą.

 

W takich warunkach robotnicy ze Stoczni Gdańskiej i przeszło 750 zakładów pracy z całej Polski, wspierani przez środowiska opozycji politycznej, intelektualistów, Wolne Związki Zawodowe, Komitet Obrony Robotników dokonali wyłomu w czerwonym murze. Naprawdę nie ma dziś znaczenia kto był wówczas ważniejszy od kogo, bo każdy z nich – Wałęsa i Borusewicz, Gwiazda i Felski, Borowczak i Krzywonos, Walentynowicz i Prondzyński i wielu innych – działał na rzecz wielkiego zwycięstwa 31 sierpnia 1980r.

 

Całkiem niedawno, przy okazji kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego’44, rozległy się głosy o świętowaniu przegranych bitew i powstań, a niemożności godnego świętowania polskich zwycięstw i chwil chwały. Zapominana i niekiedy deprecjonowana rocznica Sierpnia’80 jest tego dowodem. Nie mamy siły (?), wstydzimy się (?), nie chcemy (?) świętować rocznic Porozumień Sierpniowych, czego skutkiem jest wzrastające przekonanie, że przełomu politycznego na przełomie lat 80. / 90. XX wieku dokonali Niemcy obaleniem Muru Berlińskiego. Zapomina się, że bez „Solidarności” i Sierpnia’80 nie byłoby ani upadku Muru, ani zjednoczenia Niemiec, ani wolności w innych „demoludach”, ani upadku wszechpotężnego imperium radzieckiego.

 

Nie mam zamiaru prowadzić tu obszernych analiz politycznych i historycznych, ale pragnę zwrócić uwagę na to, że pamięć o Sierpniu’80 powinna być żywsza w polskim społeczeństwie. Samo Europejskie Centrum Solidarności niewiele zdziała, jeśli zabraknie powszechnego szacunku dla osiągnięć tego niezwykłego zrywu. Oczywiście część winy za rdzewiejącą symbolikę Sierpnia 1980 ponoszą liderzy „pierwszej Solidarności” kłócący się publicznie i kwestionujący wzajemnie swoje zasługi oraz liderzy stronnictw wywodzących się z solidarnościowego pnia – PO i PiS – prowadzący między sobą nieprzytomną wojnę totalną.

 

Nie ma jednak żadnego usprawiedliwienia dla polskiego niedbalstwa – jeśli zabraknie uznania dla dziedzictwa Sierpnia’80 i wolnościowych działań „Solidarności” w latach 1980-1989 i późniejszych, jeśli przyswoimy sobie obraźliwy wizerunek „solidarucha” kreowany przez postkomunistów i im podobnych, to damy sobie odebrać wyłącznie polską zasługę w rozpoczęciu powolnej erozji komunizmu i początku prawdziwej integracji nowoczesnej Europy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura