Wybuchła awantura wokół Ojca Tadeusza Rydzyka, który – na razie rzekomo – wypowiedział straszliwe rzeczy na temat Prezydenta RP i jego małżonki. Piszą gazety, że poziom obelg rzucanych pod ich adresem ze strony owego redemptorysty jest tak potężny, że nawet biskupów zatkało i siedzą cicho.
Gadają za to inni.
Taka dla przykładu posłanka Piekarska z SLD (wcześniej UW, wcześniej …) łupnęła na łamach „Dziennika”, że będzie składać doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa znieważenia głowy państwa. Przez Rydzyka.
No zatkało mnie.
Nie wie kobieta, kto jest prezydentem, myślę sobie. Druga myśl: Piekarska sądzi, że prezydentem jest Kwaśniewski. Trzecia myśl: SLD nawrócił się na autorytet państwa i instytucje demokratyczne.
Nic z tych rzeczy. Polityczka (Piekarska to, zdaje się, feministka) SLD uprawia obłudną grę. Zadam jedno pytanie: gdzie była polityczka Piekarska, gdzie jej wrażliwość, gdzie uznanie autorytetu, gdzie głos oburzenia, gdzie wniosek do prokuratury, gdy jej szacowna koleżanka, posłanka Senyszyn na paradzie zboczeńców, z batem w ręku, szydząc z papieża Jana Pawła II mówiła o „tej ziemi”?
Inne tematy w dziale Polityka