Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
22
BLOG

Zacieranie historycznych win

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 5

Niemiecka dyskusja o budowie Centrum Wypędzonych w Berlinie stała się – niestety – polskim udziałem. Piszę „niestety”, gdyż niemiecka propozycja formułowana przez Erikę Steinach i niemieckie środowiska odwetowe powinna być jednoznacznie odrzucona.

Niestety, demoliberalne stronnictwa polityczne, a wcześniej Adam Michnik z „Wyborczą” i Adam Krzemiński z „Polityką” poczęły czynić gesty, które miałyby stworzyć wrażenie, że Polska byłaby otwarta na istnienie takiego obiektu pod pewnymi warunkami, oczywiście „europejskimi”. W ramach takiej postawy pojawiła się propozycja stworzenia sieci „Pamięć i Solidarność” (Pani Steinach, skrót tej nazwy to PiS!!!), która miała rozmazać istotę sporu.

Nie do przyjęcia jest propozycja budowy placówki upamiętniającej „wypędzenia” Niemców w 1945 r. w jakiejkolwiek formule. Takie Centrum organizowane z inicjatywy niechętnego Polsce środowiska – Związku Wypędzonych – stanie się miejscem zacierania prawdy historycznej. Powstanie wrażenie, że „wypędzeni” Niemcy to ofiary antyniemieckiej nagonki i zemsty Polaków, a przecież tzw. wypędzenia to rezultat zarządzenia ówczesnych niemieckich władz zmuszających swych rodaków do opuszczenia tych terenów - 4 mln uciekinierów - jak i efekt postanowień pokojowych kończących II wojnę światową - 3 mln przesiedlonych. To kara jaką ponieśli Niemcy za wzniecenie straszliwej wojennej pożogi.

Steinbach, w kontekście wszystkich swoich publicznych wypowiedzi, zwłaszcza ostatnich bardzo ostrych, nie ukrywa, że jej zamiarem jest rozmazanie odpowiedzialności. Owszem, wojnę wywołał Hitler, ale ofiarami byli też Niemcy – zdaje się mówić Steinbach. W domyśle, Hitler to nie to samo co Niemcy.

W ramach zamazywania historycznych win, Steinbach mówi, by Centrum upamiętniało także wysiedlenia ludności ukraińskiej w ramach Akcji „Wisła” i inne podobne wydarzenia w Europie. Nikt zapewne nie wspomni - w ramach politycznej poprawności - że to był efekt działalności narzuconego aparatu komunistycznego, a nie wolnej polskiej decyzji.

Nikt dziś nie kwestionuje okropności takich decyzji. Chodzi jednak o to, by jasno wykazać kto jest ofiarą, a kto katem. Do tego żadne Centrum nie jest potrzebne.

Bez względu na to, jakie inne przesiedlenia miałyby być upamiętniane w Centrum, zawsze mielibyśmy do czynienia z zacieraniem historycznych win.

Warto przypominać cały czas, że wojnę wywołali Niemcy, a nie jacyś „naziści”, że decyzje o „wypędzeniach” to nic innego jak efekt niemieckich decyzji. Do tego też nie jest potrzebne Centrum, a porządne podręczniki historii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka