Koniec systemu władzy Koniec systemu władzy
1873
BLOG

Margaret Thatcher na warszawskim bazarze

Koniec systemu władzy Koniec systemu władzy Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

- Intuicja podpowiada mi, że to jakaś wspaniała siła – mówiła o „Solidarności” Margaret Thatcher w czasie swojej podróży do Polski w listopadzie 1988 roku. Brytyjska premier przyjechała na zaproszenie generała Jaruzelskiego, którego uważała za „duchowego sprzymierzeńca Gorbaczowa”. Jakie były okoliczności jej wizyty? Zapraszamy do przeczytania fragmentu nowej książki Pawła Kowala „Koniec systemu władzy”.

Spośród znaczących przywódców państw Zachodu, na których szczególnie zależało Jaruzelskiemu, jako jedna z pierwszych odwiedziła Warszawę premier Wielkiej Brytanii. Przygotowania do jej wizyty trwały długo, a termin odkładano kilkakrotnie. W marcu 1988 roku minister spraw zagranicznych Marian Orzechowski był przekonany, że Margaret Thatcher przyjedzie już w maju.

Pani premier traktowała długo odwlekaną podróż do Polski ze szczególną powagą, osobiście przygotowując się do zaplanowanych spotkań – w tym z Wałęsą i kardynałem Glempem – o czym zimą 1988 roku informował centralę ambasador w Londynie Zbigniew Gertych. W rozmowach z dyplomatami PRL otoczenie Margaret Thatcher starało się podkreślać „najwyższe polityczne znaczenie” wizyty. Według korespondencji dyplomatycznej Gertycha Thatcher chciała potraktować wizytę nad Wisłą jako przygotowanie do zaplanowanych w nieco późniejszym terminie rozmów z prezydentem Reaganem. Podczas pobytu Żelaznej Damy władze akcentowały, że jest to pierwsza w historii wizyta brytyjskiego premiera w Warszawie, a obydwie strony zgadzały się, że relacje obydwu krajów znalazły się w głębokim impasie po proklamowaniu stanu wojennego.

Polska nie miała pierwszeństwa na liście wizyt premier Wielkiej Brytanii w komunistycznych krajach. Margaret Thatcher miała przylecieć do Warszawy już po wizycie w ZSRR i na Węgrzech. Ostateczne decyzje dotyczące programu wizyty zapadły w połowie października. W toku przygotowań pojawiły się te same problemy, które już zwyczajowo występowały w przypadku innych wizyt gości z Zachodu − władze odrzucały możliwość odwiedzin pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Przed planowanym rozmowami wiceminister Bolesław Kulski instruował ambasadora w Londynie:

„Pragniemy, aby wizyty naszych gości również wspomagały proces budowy frontu porozumienia, a nie przyczyniały się do niepotrzebnego rozdrapywania ran i umiędzynarodawiania naszej wewnętrznej tragedii.”

Sprzeciwiano się także pomysłowi prywatnych zakupów Thatcher w Warszawie, które miały podkreślać społeczny charakter wizyty, na czym zależało brytyjskiej premier. Sprawunki na bazarze miały pokazywać ją jako osobę okazującą zrozumienie dla problemów przeciętnych Polaków. Przygotowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarys programu wizyty zmierzał do anulowania punktów proponowanych przez Londyn. W zamian, jak zawsze zresztą, sugerowano spotkanie z Radą Konsultacyjną. Pojawił się jednak nowy element: odsłonięcie w parku Skaryszewskim w Warszawie tablicy poświęconej lotnikom brytyjskim, którzy nieśli pomoc dla powstania warszawskiego lub wizyta na Westerplatte. Ostatecznie Thatcher i jej współpracownicy przeforsowali oczekiwany program, a świadoma oporów ekipy Jaruzelskiego Żelazna Dama nie bez przekory podziękowała mu za to w osobistej rozmowie. Według sporządzonego z tego spotkania zapisu:

„powiedziała, że jest bardzo wdzięczna Tow. Generałowi za możliwość swobodnego poruszania się po Polsce, udania się, dokąd pragnie. Powiedziała, że była u Popiełuszki, i że widziała tam ludzi z „Solidarności”. Jej intuicja podpowiada jej, że jest to jakaś wspaniała siła.”

Podczas rozmów z brytyjską premier Jaruzelski, poświęcając sporo miejsca przedstawieniu idei Okrągłego Stołu i planom reform politycznych w kraju, skupiał się na zmianach w Polsce i ZSRR. Wizyta spotkała się z zainteresowaniem brytyjskich środków masowego przekazu. Podkreślały one poparcie, jakiego Thatcher udzieliła „Solidarności” i Lechowi Wałęsie.

Relacjonujący echa podróży Thatcher dyplomaci polscy w Londynie zwracali jednak uwagę głównie na krytykę, z jaką spotkała się ona na Wyspach Brytyjskich, za brak – ich zdaniem – adekwatnej do wykazywanej w Polsce empatii dla rodzimych stoczniowców i robotników.


PRZYPOMINAMY O KONKURSIE "MÓJ 13 GRUDNIA". ZAPRASZAMY TAKŻE NA STRONĘ NA FACEBOOKU.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura