| opowieści o powstańczej broni |
W przyszłą niedzielę 21 kwietnia podczas wystawy i sesji na Zamku Kórnickim pan Michał Mackiewicz z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie wygłosi odczyt:
Od dubeltówki hrabiego Krukowieckiego
do „la carabine Dzialinski”. Refleksje
o broni palnej powstańców styczniowych.
Ów tytułowy karabin to wymarzony pomysł hrabiego Jana: pozostały po tym pomyśle niezrealizowane, a niezwykle ciekawe i wciąż jeszcze neizbadane projekty wielostrzałowej broni, które podczas wyżej wymienionej sesji będą po raz pierwszy wystawione na widok publiczny (program obrad pośród zdjęć powyżej).Rzecz jest naprawdę ciekawa, jako że okres powstania styczniowego – przypada na lata niezwykle szybkiej modernizacji broni strzeleckiej w Europie. Zajmujący się tym problemem p. Michał Mackiewicz wygłosił już na ten temat szereg wykładów (dostępnych także w internecie) jak i opublikował ciekawy artykuł („Poszli nasi w bój bez broni – uzbrojenie strzeleckie w powstaniu styczniowym”, „Strzał” styczeń – luty 2013, s. 68-80). Tamże można przeczytać m. in. o broni systemu Minié i Lefaucheaux, o której z pewnością usłyszymy też podczas sesji.
Tymczasem – podaję do czytania kilka smacznych mym zdaniem cytatów „strzeleckich” z powstańczych wspomnień. O objaśnienie poprosić można podczas kórnickiego spotkania –– –
Na bagnety idziemy z rewolwerem
Pożegnałem się z ojcem i wracałem piechotą do Słotwiny. Przez drogę nasunęły mi się poważne myśli: strzelam źle – na bagnety? Jak zwyciężyć przeciwnika mnie, który mając lat 23 wyglądał jak chłopiec piętnastoletni! Widziałem wprawdzie we Lwowie w Kawiarni „Józia” niejakiego Waltera, który potykając się na bagnety z moskalem, upadł na wznak a moskal bagnetem wybił mu dwa zęby na przodzie i przebił policzek na wskróś – mimoto leżąc ranny, rozciął haubagnetem moskalowi łeb, zerwał się na nogi i ubił moskala! Tego ja niepotrafię. – Jest rada! rewolwer! Przysłano mi sześciomilimetrowy z Wiednia, a więc teraz mogę iść na bagnety.
wspomnienia powstańcze w zasobach autora
– objaśnienie szczegółów podczas sesji
karabiny w ogólności
[…] przed 50. laty jeszcze była broń nabijana z przodu, więc manipulacja trwała długo. Trzeba było ugryźć nabój, a że proch słony, więc garścią ścierało się go z języka, i ztąd na prawym policzku tworzyła się czarna smuga. Potem trzeba było nabój dobrze stemplem przybić, na swe miejsce go wsadzić, odwieść kurek, wsadzić kapiszon i dopiero mógł żołnierz strzelić. Przez ten czas wystrzeli teraz żołnierz kul ze dwadzieścia. Najrozmaitsze ulepszenia i wynalazki zmieniły też zupełnie sposób wojowania, wszelako wojny ostatnie dowiodły, że męstwo żołnierza nie przestało odgrywać najważniejszej roli.
ks. Władysław Chotkowski, „Wyprawa trzemeszeńska roku 1863”,
Poznań 1913[odbitka z „Dziennika Poznańskiego”, s. s. 40-41
karabiny systemu Minié
w bitwie pod Ignacewem
Mieliśmy […]w oddziale głównie karabiny gwintowane systemu Minie, których strzały sięgały dalej niż 1200 kroków, podczas gdy zwyczajne na 400 kroków już były niepewne. Jednakże aby tak daleko i celnie strzelały, potrzeba było koniecznie, aby kule były zaopatrzone w tak zwane culoty, to jest żelazne obrączki, które przy wystrzale rozpierały ołowianą kulę tak, że wychodziła z gwintów z większym oporem a zatem i siłą. Otóż pokazało się, że nasze ładunki były bez tych culotów, które swoją drogą w osobnej paczce nadesłano. Wskutek tego nasze karabiny traciły swą dalekonośność i odpowiadały zupełnie dawnym skałkówkom.
Kazimierz Sczaniecki, „Pamiętnik. Wielkopolska i powstanie styczniowe we wspomnieniach galicyjskiego ziemianina”, wyd. Witold Molik, Poznań 1999, s. 85-86
karabiny systemu Minié
w bitwie pod Olszakiem
Powstańcy otrzymali właśnie w darze kilka karabinów Minier, które powierzono najlepszym strzelcom; Déodat, zaliczony do tych ostatnich, podczas całej tej bitwy postanowił odgrywać rolę wolnego strzelca [franc-tireur], nie biorąc innego udziału w walce. W tym celu zajął wygodne stanowisko, pozostawiając pod osłoną krzewów tych ,którzy mieli ładować broń. Współpracujący z nim ochotnicy byli nieustannie zajęci podawaniem mu jej; wypuszczał karabin z ręki po to jedynie, aby otrzymać następny od tych, którzy go otaczali. Łatwo pojąć, że Déodat, pozostając niemal cały czas na widoku, wystawił się na największe niebezpieczeństwo; i rzeczywiście, otrzymał kulę w udo; rana tawymogła amputację [nogi]
doniesienie paryskiej „Illustration” o bitwie
pod Olszakiem 22 marca 1863, tłum. JK
powstańcze „belgijki”
w bitwie pod Olszakiem
Mieliśmy do czynienia nie z jakąś luźną grupą [powstańców], [bande] lecz z dobrze zdyscyplinowanym oddziałem, złożonym niemal wyłącznie z byłych żołnierzy pruskich, uzbrojonych w szwajcarskie i niemieckie karabiny.
raport rosyjskiego dowódcy Emila de Witggensteina o bitwie z oddziałem Calliera i Mielęckiego pod Olszakiem 22 marca 1863, wg Émile de Sayn-Wittgenstein-Berlebourg, „Souvenirs et correspndance”, Paris 1888, tłum. JK
„lefoszówki” w bitwie pod Olszakiem:
romantyczny poemat powstańca,
który w 1863 roku zajmował się
transportem broni
Lucyan poznał od razu w tym tęgim junaku
Janusza z Mirotworek, który przy tartaku
Z wykwintnej lefoszówki
dotąd Moskwę kropił[...]
Był to dobry znajomek nasz
z wilii w Chwalinie,
Ignaś Barski, najmłodszy
w uczniowskiej drużynie,
Która, wprost z ławy szkolnej
do krwawej majówki
Pokwapila się chyłkiem,
zbrojna w lefoszówki.
Ludwik Kajetan Mizerski, „Lucyan Doręba. Powieść poetyczna
w 10 pieśniach osnuta na tle stosunków wielkopolskich
(r. 1862-1865)”, Poznań 1901, z pieśni IX „Powstanie”
karabin wielostrzałowy
w ręku hrabiego Działyńskiego
z Kórnika
Z mojego miejsca widziałem także Działyńskiego, stojącego na szańczyku i strzelającego z prawdziwie budujacym spokojem ze swego 16-tu strzałowego karabinu jak prosty żołnierz. Prawda, czynił on to samo pod Pyzdrami, ale tam stali nasi za sosnami w bardzo łagodnym ogniu – tu biło w szańczyk, mający co najwyżej 120 kroków długości, 8 armat i strzelało do niego 1000 karabinów.
wspomnienia kawalerzysty – Wyskoty Zakrzewskiego – o bitwie pod Ignacewem w maju 1863 roku, wg Paweł Wyskota Zakrzewski, „Pamiętnik wielkopolskiego powstania z 1863 roku”, Poznań 1934
szczególiki techniczne
[…] do wykonania roboty tej broni przyiąłem […]gotową lufę […] pochwę do sprężyny à boudin ze stali złożona ze czterech rureczek, pochwę miedzianą, która mieścić będzie sprężynę à boudin, i ładunki do czynności rewolwera; przyiąłem także […] plany, modele z rogu i drzewa bukszpanowego, które po ukączonej [sic!] broni obowiązuję się zwrócić […]
cytat z umowy o wykonanie prototypu karabinu-rewolweru,
zbiory Biblioteki Kórnickiej PAN
Inne tematy w dziale Kultura