Jak długo jeszcze będziecie poniżać i kompromitować Najjaśniejszą Rzeczpospolitą utrzymywaniem na urzędzie marszałka osoby tak bardzo niegodnej tego zaszczytu i tak demonstracyjnie szkodzącej Polsce? Jego ponura przeszłość została ujawniona w oskarżeniach wielu ludzi zmuszonych do płacenia łapówek, by ratować swoich bliskich. Sprawy dopiero czekają na formalne działania prokuratury, ale już teraz, w powszechnym odczuciu oskarżenia rodzin pacjentów są zdecydowanie wiarygodne. Ta bulwersująca sytuacja jest jednak zaledwie negatywnym tłem dla tego wszystkiego, co prof. T. Grodzki wyprawia jako marszałek senatu.
W krótkim czasie zdążył wykazać całkowity brak kompetencji dla pełnienia tego urzędu i komiczną arogancję w ocenie swojej roli trzeciej osoby w państwie. Nie ma obok siebie nikogo, kto mógłby mu jasno wytłumaczyć, że to tzw. trzecie miejsce nie oznacza żadnych dodatkowych uprawnień. Dopiero w niezwykle rzadkim i dramatycznym przypadku, gdy ani Prezydent, ani Marszałek Sejmu nie są w stanie pełnić funkcji prezydenta, urząd obejmuje Marszałek Senatu. Boże! Chroń Polskę przed taką sytuacją, ale gdyby coś takiego się zdarzyło, nie sądzę, by Polacy uszanowali przepisy lokujące Grodzkiego na urzędzie prezydenckim – zdecydowana postawa suwerena zablokowałaby ten upadek Polski. Kompromitujące jest zatem powoływanie się na znaczenie trzeciego miejsca, które w praktyce nigdy nie stanie się miejscem pierwszym.
Prof. Grodzki pokazał, że nie ma świadomości, czym jest delikatna materia polityki zagranicznej i pcha się wyjątkowo agresywnie do ról, które ani do niego nie należą, ani nie przynoszą Polsce pożytku; jest wręcz odwrotnie, przynoszą Polsce jedynie wstyd. Okazuje się też, że nawet prowadzenie obrad sprawia mu trudności, bo nie zna przepisów zapisanych w regulaminie i chyba nie wiedział czego się podejmuje, przyjmując funkcję marszałka. Gdyby poszukać jakiejś analogii, prof. Grodzki zachowuje się zwykle tak, jak była premier Ewa Kopacz prowadzona przez kanclerz Merkel na czerwonym dywanie w Berlinie.
„Quo usque tandem abutere, Senatus, patientia nostra?”
Skierujmy wezwanie do Senatorów: Panie i Panowie! Oszczędźcie Polsce dalszej hańby i odwołajcie Grodzkiego z funkcji marszałka senatu! Z góry można przewidzieć, że większość senatorów wspierających dzisiaj marszałka i współpracujących z nim w dziele niszczenia Polski, nie posłucha tego wezwania. Może jednak znajdzie się kilku, którzy coś pojmą i także we własnym interesie zmienią swoje wcześniejsze błędne decyzje.