kreatywny wandal kreatywny wandal
294
BLOG

Dzisiaj mija miesiąc od śmierci Kardynała Henryka Gulbinowicza.

kreatywny wandal kreatywny wandal Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Dzisiaj mija miesiąc od śmierci kardynała Henryka Gulbinowicza. Kardynał zmarł w wieku 97 lat, we Wrocławskim szpitalu 17.11.2020 r. Tuż przed śmiercią, stolica Apostolska pozbawiła kard. Gulbinowicza prawa używania insygniów biskupich. Hierarcha miał też zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Decyzje te związane były z zarzutami stawianymi kardynałowi w przestrzeni publicznej dotyczącymi pedofilii.
Hierarcha został też pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze.
Rodzina uznała, że najlepiej będzie, jeśli duchowny spocznie w Białymstoku, mieście, w którym żyją jego krewni. O pogrzeb na tamtejszym cmentarzu zabiegała zwłaszcza siostra kardynała.
Jak pamiętamy, abp Stanisław Gądecki wystosował kondolencje…

„Proszę Boga, aby w swoim miłosierdziu przebaczył zmarłemu to, co spowodowało cierpienie pokrzywdzonych i ból wspólnoty wierzących” – napisał. Zaznaczył, że wyrażenie dezaprobaty wobec popełnionych grzechów nie niweczy dobra, które zmarły hierarcha w swoim życiu i posłudze uczynił, a które „stało się udziałem wielu osób”. „Niech odpoczywa w pokoju!” – napisał abp Gądecki.

Popełnionych grzechów nie niweczy dobra, które zmarły hierarcha w swoim życiu i posłudze uczynił. Otóż właśnie to. Że poczynił także wiele dobra nie ulega najmniejszej wątpliwości. O tych dobrych działaniach kardynała Gulbinowicza tak dla zwykłych prostych  ludzi jak i dla osób zasłużonych dla „Solidarności”, ojczyzny i naszej wolności, chce mówić wiele osób. Jego zasługi pragnęło poświadczyć wielu znanych z najnowszej historii zasłużonych dla polski ludzi, znajdujących się dzisiaj tak z jednej jak i drugiej strony obecnego sporu politycznego.

Niestety ich słów nikt nie chciał i odnoszę wrażenie, że nadal nie chce wysłuchać. W Jego sprawie Zapadł kapturowy wyrok, po bardzo krótkim śledztwie, w którym sam kardynał nie mógł się już ze względu na chorobę wypowiedzieć. W komunikacie opublikowanym na stronie Nuncjatury Apostolskiej poinformowano, że stało się tak „w wyniku przeprowadzenia dochodzenia w sprawie oskarżeń wysuwanych pod adresem kard. Henryka Gulbinowicza i po przeanalizowaniu innych zarzutów dotyczących kardynała. Stolica Apostolska podjęła w stosunku do niego decyzję o zakazie uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich”. Kardynał Henryk Gulbinowicz, jak już wiemy, został także pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze – czytamy w komunikacie.

Nie mnie osądzać „sądy watykańskie”, oraz, co jeszcze bardziej przykre, działania naszych hierarchów i ich zachowania wobec oskarżeń wysuwanych przed śmiercią i działań po śmierci kardynała… Jedno się jednak rzuca w oczy. Nawet poraża bezwzględnością i nasuwa wielorakie wątpliwości.

Między innymi to pośpiech, pośpiech z jakim dokonano osądzenia i ukarania ks. Kardynała Henryka Gulbinowicza. Raczej mało zwykle rychliwa machina Watykańskiej administracji, zdobyła się na iście stachanowskie tempo w podejmowaniu działań osądzających i wdrożenia wyroku. A kary są bardzo dotkliwe. Osądzono go bowiem od czci i wiary. Obdarto z godności, dokonano z różnych względów o których na razie wszystkiego nie wiemy, inkwizycyjnego wręcz sądu, nad starym 97 letni zasłużonym dla Polski człowieku. Sądu gdy leżał już na łożu śmierci co wydaje się wręcz haniebne, dla tak potężnych instytucji które przed chwilą wymieniłem. Chodzi o Watykan i episkopat Polski razem z jego przewodniczącym. Można się tylko domyślać jak bardzo Kardynał Henryk Gulbinowicz był na wspak do poglądów jakie obie te instytucje obecnie „wyznają” i propagują oraz ich stosunku do nowych, bardzo aktywnych prądów ideologicznych na świecie i niestety, jak widać, w Kościele Katolickim.

Poraża także forma i pospiech w pochówku Kardynała. Może chodziło o to, że sama śmierć i ten pogrzeb w odpowiedniej oprawie, mógł na moment przy najmniej wyciszyć nasze „polskie swary”. Wzbudzić refleksje. Zjednoczyć naród. Mógł połączyć w żałobie obie strony ostrego politycznego sporu. Wzbudzić zadumę i refleksje…

Przecież w orszaku żałobnym mogli się spotkać członkowie rządu z PIS z premierem Mateuszem Morawieckim na czele. Mogli być i na pewno by byli, działacze dawnej „Solidarności” związani obecnie z opozycją i PO z Władysławem Frasyniukiem. Komuś bardzo zależało żeby do takiego pogrzebu i zjednoczenia narodu i zadumą nad trumną ks. Kardynała Gulbinowicza nie doszło.
Widocznie osoby które podjęły takie a nie inne decyzje odnośnie osądzenia ks. Kardynała Henryka Gulbinowicza, czasu i formy pogrzebu kardynała pamiętają dobrze czas jaki nastał w Polsce po katastrofie Smoleńskiej i pogrzeb pary prezydenckiej Rzeczypospolitej Polskiej, Marii i Lecha Kaczyńskich. Ówczesne spontaniczne działania ludzi i instytucji oraz jedność która zapanowała, dominujące ponad wszystkim poczucie więzi i wspólnoty dziejów i losów Polaków.

Obecnie ktoś zadbał, żeby nawet na moment nie przygasł ogień pod polskim kotłem… Divide et impera. Zaiste polska ma potężnych wrogów tak tu w kraju jak i w Europie i na świecie.

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo