Czytam, czytam; nie idzie to tak gładko jak bym sobie życzył. Być może dlatego, że mój czytelniczy zapał studzą pojawiające się tu i ówdzie niepotrzebne wrzutki przedstawiające poglądy autora niezwiązane z omawianym tematem; albo drobne braki wiedzy perrorującego z dużą pewnością autora. Nie mają one żadnego wpływu na zasadnicza treść, ale są zbytecznym szumem (te pierwsze) lub zamykają wątki które można by jeszcze pociągnąć (te drugie).
Dziś zabawna wypowiedź lobbysty alkoholowego, która można znaleźć na kartach książki:
Jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym władze odpowiedzialne za budowanie wizerunku kraju świadomie albo nieświadomie nie robią nic, aby wykorzystać nasze narodowe trunki do promocji polskiej kuchni. Przykładowo, nie da się zjeść tatara lub śledzia, popijając nawet najlepszą tequilą czy czerwonym winem.
No właśnie - to "nie da się" wpisuje się w to co napisano na tylnej okładce książki: "Czy jesteśmy ofiarami największej iluzji naszych czasów? O tym, jak wielkie koncerny, politycy i kultura wmówili nam, że picie jest normalne, a nawet zdrowe, kiedy tak naprawdę alkohol to legalny narkotyk! Czy naprawdę masz wybór, czy tylko myślisz, że go masz?". Pan lobbysta nie może/nie wyobraża sobie popić tatara tequilą (a śledzia czerwonym winem; albo na odwrót), dlatego chciałby promocji (na poziomie władz!) narodowej wódki.
Wypisz wymaluj jeden z salonowiczów, który nie potrafi zjeść grillowanej wołowiny bez dość konkretnego czerwonego wina...
------------------------------------------------
Oczywiście, że dział "kultura"!
Inne tematy w dziale Kultura