Jako, że szanuję prośby innych - odniosę się do sprawy u siebie.
Promiss napisała podsumowanie a propos naszej wczoraj rozmowy.
"I teraz a propos miłości
Nie ta matka mądra, która głupio kocha i patrzy jak jej dziecko idzie na zatracenie
Mądra matka wystawia narkomana za drzwi, pomaga dziecku zaburzonemu iść do przodu, nie hołubi za wszelką cenę postawy, która przynosi mu nieszczęście
Madra żona wystawia za drzwi alkoholika, albo powoduje, aby musiał zacząć się leczyć
Nie wystawia go na widok publiczny i nie namawia, aby pokazywał jaki jest żałosny
Tylko idiota wnioskuje z tego co piszę, ze nie rozumiem takich ludzi
Rozumiem ich świetnie
Nigdy nie dam przyzwolenia jednak na robienie cyrku z żadnego człowieka
To nieludzkie
Co robią z siebie Ci ludzie
I co robią z nich inni - wykorzystując ich haniebnie do własnych celów
Każdy ma prawo do godności
Nie do śmieszności"
Z tych słów wynika jedno - że Promiss w ogóle nie ma pojęcia o czym pisze.
Nadyma się puszy, a dramat braku tożsamości ciała do płci - zrównuje z kaprysem, NAŁOGIEM, alkoholizmem.
"Niektórzy zamiast terminu „zmiana płci” wolą używać pojęcia „sprostowanie płci”, by zaznaczyć, że w całym tym procesie nie zmienia się rzeczywista (odczuwana) płeć, a jedynie dostosowuje się pewne aspekty zewnętrzne (takie jak odbiór społeczny czy wygląd fizyczny). Nie wnikając jednak w zawiłości definicji, w obu przypadkach mamy na myśli ten sam proces. "/cytat z sieci/
Ludzie sobie nie preparują tego problemu w ich życiu, nie wynika on z żadnych zaniedbań czy fanaberii. Cóż, mieli nieszczęście się takimi urodzić.
I wg Promiss walka - niełatwa o sprostowanie płci - to dla niej droga na zatracenie.
Jest dokładnie odwrotnie.
Gros z tych, których odrzuciła rodzina, wpędziła w irarcjonalne poczucie winy - odebrało sobie życie. Wielu obudziło się dopiero nad grobem własnego dziecka.
I nie jest tak, że komuś sie wydaje, iż musi cos zmieniać. Osoba taka musi przejść przez wiele, wiele badań fachowców z różnych dziedzin. Testy psychologiczne, badania psychiatryczne. Jeśli specjaliści mają watpliwości nie daja zgody na dalszą procedurę.
To nie jest powiększenie biustu, czy korekta nosa.
I nie dość, że od dawna rzuca kamieniami w takie osoby, to "pochwaliła" się totalną ignorancją w zakresie tej problematyki.
Jak napisała, gdyby jej dziecko ujawniło taki problem - potraktowałaby to jako nałóg, niesubordynację, ziodiocenie latorośli, która właśnie wybiera się na zatracenie.
Nie ma wiedzy ani merytorycznej, ani nawet czysto ludzkiej - jak do takiego problemu podejść.
Jest to postawa osoby, której jak nie urwie dłoni - nie pojmie ludzi tak okaleczonych.
Smutne.
Grześ - dziękuję za Twoje tam słowa. wyważone, wyrażajace szacunek do uczestników sporu i zrozumienie skali problemu. I jak to jest - Ty się z tym osobiście nie zetknąłeś, a tak dojrzałe, pełne empatii podejście...
Widać można - "bez urwanej dłoni".
Dla Promiss ludzie wymagający sprostowania płci to jedynie śmieszność.
Bo jej się czyjś wygląd nie podoba - to walić ile wlezie. I rozbić kolektywny biwak pogardy nad czyimś bólem, dramatem.
Powtórzę - dla Promiss ludzie z takim stygmatem życiowym, to nałogowcy, alkoholicy - sami sobie winni w swej głupocie.
Do tego mają czelność żyć i ranić ego estetyczne cytowanej. Promiss ma jedno dla nich - kamień pogardy.
Bo ich życie, ich istnienie jest niewybaczalnym błędem Boga.
Zaś fakt, iż takie mam podejście do tego problemu, nie pogardzam ludźmi tak doświadczonymi przez los - świadczy wg rzeczonej i jej klakierów, że jestem zaburzona, że obraz kliniczny...czyli - masz inne zdanie - jesteś chory psychicznie... To jako wisienka na torcie...
Inne tematy w dziale Rozmaitości