Dead can talk - koszulka z cytatem utworu Stanisława Wyspiańskiego
Dead can talk - koszulka z cytatem utworu Stanisława Wyspiańskiego
LechGalicki LechGalicki
287
BLOG

Sami Swoi - felieton / Autor: Dr n. med.Wojciech Żebrowski

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0

  Autentyczne nasze narodowe perły, będące z reguły powodem dumy dla ogromnej większości rodaków, stają się z irracjonalnych powodów okazją, dla niektórych osób i organizacji, do manifestowania objawów swojej hańby. O dziwo, dzieje się tak z reguły wobec ludzi nietuzinkowych, obdarzonych charyzmą, odwagą, talentem, inwencją i wyobrażnią, zrodzonych "na pożytek nasz i całego świata". Pojawiali się w naszej historii nagle i niespodziewanie, zawsze jednak we właściwym czasie i miejscu. Niektórzy z nich już święci i błogosławieni, inni ciągle mniej lub bardziej grzeszni, jak większość tego zawistnego ludu. Wszyscy nachalnie kąsani przez najbardziej jadowite kleszcze - media i mediotów różnych prowieniencji, opcji i światopoglądów. Jako osoby niepospolite, symbolizujące "srebra rodowe" narodu i katalizatory przemian rozwojowych państwa, powinni być szczególnie chronieni i szanowani. Oni bowiem, niczym diamenty, rozjaśniają swoim blaskiem mroki kraju, Europy i świata oraz wywyższają nas wśród innych państw i narodów. W sytuacji Polski, niechcianego konkurenta wielkich Europy i selektywnie wyczulonej czujni tego świata, posiadanie w koronie takich brylantów pomaga w marszu ku przyszłości, budzi respekt i  - Nolens Volens - kształtuje pozytywne nastawienie do naszej ojczyzny. Po prostu pomaga żyć.

  Historia wizyt głów państw w prywatnym domu Lecha Wałęsy przy ul Polanki w Gdańsku w okresie szczytu jego popularności dobitnie to dokumentuje. Nieprzeciętne dokonania innowacyjne Jacka Karpińskiego - ojca Tadeusza Rydzyka - świętego papieża JP2 - Daniela Obajtka, a ostatnio piłkarskiego sędziego pana Szymona Marciniaka też to potwierdzają. Musi dziwić i zawstydzać algorytm pokazujący, iż każda z tych osobowości, im bardziej wychwalana i szanowana poza granicami Polski, tym obrzydliwiej i namiętniej była lub jest zwalczana przez "swoich". Za życia lub  po śmierci, ze szkodą dla nas wszystkich. Dlaczego?
  Odpowiedż jest złożona ale jej dominantę stanowi zawiść i podłość, podłość i zawiść, połączone z chamstwem i kołtuństwem, światopoglądowym i ideologicznym szaleństwem, upadkiem moralnym i kulturalnym. Karygodnym przykładem - historia innowacyjnego informatyka J. Karpińskiego, którego mikrokomputer K-202 z lat 1970-1973 wyprzedzał  technologię USA i mógł uczynić nasz kraj potęgą informatyczną na miarę imperium Gatesa. Tymczasem wynalazca i konstruktor musiał skończyć, jako... świniopas, a precyzyjniej - jako hodowca świń. Najświeższym tego przykładem jest casus sędziego piłki nożnej, Szymona Marciniaka. Ledwie chłop wspiął się na górę sławy a natychmiast, na zasadzie deus ex machina, pojawili się tacy, którzy mu tego nie mogą darować. Jak tylko w oczach specjalistów obcych nacji wyrósł na polskiego olbrzyma sportowej specjalności i postawił nogę na szczycie w kraju znależli się uczynni szaleńcy, próbujący go ściągnąć w przepaść niebytu. Pytanie, czy tak można? Czy tak postępują mądrzy obywatele? Czy byłoby to możliwe i akceptowalne w polskim społeczeństwie gdyby nie Katyń, krwawe polowania na "wyklętych" , czterdziestoletnia sowietyzacja, brak dekomunizacji i współczesna, planowa demoralizacja ludzi i narodów?
    Schorzenie, które wywołują kleszcze nazywa się boreliozą. To choroba dożywotnia, z różnymi obrazami klinicznymi  w ontogenezie ale niewyleczalna.Tak samo jest z użądleniem ideologicznym. Wirus ideowej agresji "wszczepiony" w młodości pozostaje zazwyczaj na zawsze, mutuje i motywuje w życiu póżniejszym do niewyobrażalnych szaleństw. Bo czy jest czymś normalnym świadome czynienie "słowem i uczynkiem" krzywdy sobie, rodzinie, swojemu społeczeństwu i państwu? Takie działanie powinno być surowo, sprawnie i prawnie karane!
   Temido obudż się! Zerwij opaskę i biegnij na korepetycje do sędziego  Szymona Marciniaka... zanim go zniszczą.
   I pamiętaj: nigdy więcej!

Aneks

  W końcu Prawda, jak zwykle - w bólach - zwyciężyła mroczny w swym przesłaniu efekt donosu uderzającego ( dyskredytującego) polskiego arbitra walczącej z przejawami dyskryminacji (sic!) organizacji "Nigdy Więcej", która skierowała go do UEFA. Nie wdając się w szczegóły, gdyż to sprawa zbyt ,,szczególna", Szymon Marciniak nie został zawieszony w prawach sędziego, gdy na dodatek całym sercem potępił wszelkie formy nienawiści, dyskryminacji lub nietolerancji, ponieważ nie ma na nie miejsca w sporcie ani w społeczeństwie jako całości (...).
 

 Finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan, z panem Marciniakiem, Polakiem jako arbitrem głównym,  odbędzie się w sobotę 10 czerwca w Stambule. Początek o 21.00.

Autor:

        image


Dr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg.
Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej.  Uczeń prof.Tomasza Żuka -  twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/.
Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ".
   Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina" -  skrót:/S.O.S./ .
Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim  społeczności Szczecina.


                                                  


******

 Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej  informacje o sprawach istotnych.

(lg)





























LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura