W Polsce jest wiele takich domów jak ten. Dom Pomocy Społecznej. Są rozmaite, różnią się i podobieństwa szczególne mają, tak jak ludzie, którzy je zamieszkują. A są oni zwykle starzy, samotni, niedołężni, niepełnosprawni, zwykle opuszczeni przez najbliższych. Niepotrzebni - jak przedmioty.
W niepamięć poszło normalne życie, przeżywane wśród innych przeciętnych ludzi, najbliższych, także tych dalekich, gdy pojawią się, zwykle bardzo: od czasu do czasu, radość nadzwyczajna, prawdziwa na opuszczonych człowieczych wyspach wykwita. Rzecz w tym, że kiedyś mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej byli kimś, nawet gdy nie piastowali nadzwyczajnych urzędów, byli po prostu...a to znaczy: mieli własne mieszkania, prywatne adresy, rodziny kochające się lub nie, zawsze jednak byli ( to be or not to be? - Szekspir puka do drzwi) częścią swojego świata, a nie: mieszkańcami i tyle.Na starość, czy gdy dopadły ich niesprawności rozmaite i stałe, znowu trafili do żłobków, przedszkoli, bo jak inaczej nazwać ich sytuację. Oraz to, że sami nie mogą dać sobie rady, są opampersowani, z chodzikami, na wózkach, prowadzeni jak niedojdy podczas rehabilitacyjnych spacerów.
Kiedyś, czują to, pamiętają, porównują, prowadzało się sprężystym krokiem pannę, lub trzymało się zgrabnie pod rękę kawalera.
Teraz dziewczyny zamieniły się w stare babcie. Nikt na nie nie spojrzy. Brzydkie, trzęsące się, a nawet nie pamiętające swoich imion. I skąd są i czym jest otaczająca je rzeczywistość. Czas mija, czy to my mijamy? Ale tak jest. Nie ma mowy o znieczuleniu. Złość i żal, że wszystko musi się tak pogarszać w nich tkwi jak kolec. Kto ich zrozumie? Kto pojmie, że często nie chcą już żyć w takiej opresji. Z ciałem takim starym albo kalekim. No, uśmiechnij się mądralo, opiekunie, bajki opowiadasz i to jak masz dobry humor, bo w domu u ciebie, rodzinie jakoś wszystko gra, jest jak jest ale jest,że jutro będzie lepiej ...No, dalej, bądz dla staruszki, czy staruszka, albo dla marudnych niepełnosprawnych: tolerancyjny, empatyczny, uprzejmy, uśmiechnięty, radosny.
Słońce zachodzi.
Do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia - mruczą z pamięci komórki szarej, to co pozostało z zajęć muzykoterapii.
Duże Post Scriptum
Powrót do przeszłości
14 maja 2013 roku w Dąbrowie Górniczej odbył się IV Przegląd Umiejętności Artystycznych Domów Pomocy Społecznej 2013, czyli PUMA. Impreza miała charakter międzynarodowy. Na scenie Hali Centrum w Dąbrowie Górniczej w ciągu trzech dni wystąpiły 73 zespoły artystyczne z Domów Pomocy Społecznej. Oprócz aktorów z Polski, pojawiło się siedem zespołów zagranicznych m.in. z Łotwy, Czech, Danii, Litwy i Słowacji. Festiwal PUMA to forma terapii poprzez sztukę, czyli tzw. arteterapia. Zespoły aktorskie biorące udział w festiwalu przygotowują występy, które prezentują publiczności oraz jury. W czasie Przeglądu Umiejętności Artystycznych Domów Pomocy Społecznej wystąpiły osoby starsze oraz niepełnosprawne, podopieczni – Mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej. Udział w PUMA to przeżycie artystyczne ale także warsztaty oraz spotkania panelowe przeznaczona dla opiekunów i terapeutów. DPS „ Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej” mieszczący się przy ulicy Eugeniusza Romera 21 -29 w Szczecinie reprezentował Zespół Bigbitowy Dum Dum w składzie: Maria Magdalena Wołoszczuk- niepełnosprawna - pełna energii, aktorka byłego Teatru Empatia, pisze poezje ( wykonała piosenki: Modlitwa Bułata Okudżawy i Przyjdę – kompozycja własna) oraz Alicja Czuraba - niepełnosprawna ( aktorka byłego Teatru Empatia, teraz zmieniła miejsce pobytu), która wykonała trzy piosenki: Dom Wschodzącego Słońca - zespołu Animals, Angie –grupy Rolling Stones, Alleluja – Leonarda Cohena. Opiekunem Zespołu Bigbitowego Dum Dum , a zarazem grającym na gitarze elektrycznej akompaniatorem jest Lech Galicki. Nie chwalimy się bezpodstawnie – zagraliśmy i zaśpiewaliśmy jak z nut ( występ na wyżej dołączonym audio.video). I otrzymaliśmy bardzo wysokie noty jurorów – 120 Talentów, co umiejscowiło nas w najwyższej strefie artystów ocenionych/nagrodzonych w Rankingu Przeglądu Puma 2013. Także cenny dyplom, który wręczył nam Pan Andrzej Pacia, Dyrektor Przeglądu PUMA i jednocześnie DPS – u „ Pod Dębem” w Dąbrowie Górniczej uświetnił nasz sukces. Do Szczecina wracaliśmy uradowani. Nasza droga wiodła przez klasztor na Jasnej Górze w Częstochowie. To był szczególny wyjazd pozwalający nam umocnić się w wierze, iż wiele godzin prób pozwoli artystom – amatorom „ z tarczą” stanąć w szranki konkurencji wysokiej sztuki muzycznej na Międzynarodowym Przeglądzie PUMA.
Dlaczego wracamy do przeszłości? Bo dzisiaj się o nią upomina.