Tango z księdzem w zębach

Redaktor Machniak potoczył wzrokiem po swojej gromadce i spytał:
-No głąby, który zapamiętał, co macie mi przynieść?
-Chłopca... chłopca mamy ... wydukał red. Krzyś.
-Upośledzonego - dodała Bożena- albo z hos.. hos..no, tej umieralni na raka.
-Przeholowałem - przyznał Machniak - może być chórzysta, byle chciał nam opowiedzieć jak go...- tu Machniak zawiesił głos
-Chędożył ksiądz!  - wykrzyknęła Bożena
-Biskup! Ksiądz biskup latami chędożył! - przelicytował Krzyś.
-Tak jest, mordy wy moje - pojaśniała własna morda Machniaka - ksiądz biskup będzie w sam raz. W kasie pokwitujcie na koszta i w Polskę, orły, w Polskę.

* * *
-I??? - Machniak ograniczył się się do spójnika, bo tragiczne opóźnienie podwładnych nie zasługiwało na więcej.
-Mamy szefie, mamy księdza!
-Księęęędza? - przeciągnął Machniak
-Ale bardzo ważnego, kościoły buduje i w ogóle... - skwapliwie zapewniła Bożena. - gruby ksiądz lepszy niż dwu chudych biskupów - zaimprowizowała.
-Ehe - Machniak nie wyglądał na przekonanego -  a chłopiec?
-Z chłopcem kłopot... jest dziewczyna.
-Dziewczynka, chciałeś powiedzieć - dziewczynka?
-Tak jest szefie, niepełnoletnia dziewczynka.. piętnastoniepełnoletnia właściwie
-Odwaliło ci Krzysztof? Tydzień temu pisaliśmy że ta dziewucha od Romana była czternastoprawiepelnoletnia! Mamy wyjść na durniów ze starszą, tego chcesz? Powiedz mi chociaż, że chędożył ją od komunii!
-Tak ściśle to nie...
-Nie od komunii? To od kiedy?
-Właściwie to w ogóle...
-Słucham?
-Ale częstował i obłapiał. Ręce pod bluzkę wkładał i w ogóle...
-W ogóle to wy barany jesteście. Won.

* * *
-Materiał jest wątły, przyznaję, ale nadzwyczajny moment wymaga nadzwyczajnych kroków. Czy wy nie widzicie, że oni znów podnoszą głowy?
-Czyli puszczamy, pułkowniku?
-Zróbcie mi tę uprzejmość Return i nie mówcie mi: pułkowniku, wtedy ja wam nie będę mówił: Return. Paniał?
-Tak  toczna, panie Nowak.