Yep, nie znajduję innych słów na wyrażenie swojego entuzjazmu dla otwartej wczoraj obwodnicy Wrocławia. Zdążyłem już przejechać ją trzy razy, bynajmniej nie krajoznawczo i za każdym razem jadąc pod pylonem mostu absurdalnie nazwanego "rędzińskim" [1] doznawałem zupełnie orgiastycznych emocji.
Cwaniaczki takie jak ja, które pobudowały się za ćwierć ceny na zakomarzonym północnym końcu obwodnicy, wyszły na A8 strasznie do przodu. W dwadzieścia minut dostają się na A4 i dalej w świat szeroki, omijając wiecznie zakorkowane miasto. Które pozostanie zakorkowane, z wielu względów. Primo po pierwsze obwodnica wcale nią nie jest, odcina tylko centrum od peryferii skutecznie czopując rondami wyloty i tamując ruch lokalny. Po wtóre stanowi zaledwie jedną trzecią obwodu centrum Wrocławia, pozostawiając wschód miasta swoim problemom, jak to wschód. Drugim kawałkiem obwodnicy jest autostrada A4, na której niebawem postawią bramki, więc krakusi mogą nam nie zazdrościć, bo za przejazd miedzy węzłami Wrocław-Wschód i Wrocław-Południe naiwni bulną na Bielanach.
Ale tym będziemy martwić się niebawem (wrocławianie) lub nigdy (jak ja), na razie tańczymy labado i inne zuchy też.
Oczywiście znajdą się już teraz malkontenci, którzy wskażą, że przecież Tusk sam nic nie budował, a inwestycja ciągnie się od 2003.
To wszystko prawda, ale przecież Tusk mógł ją spokojnie przeciagnąć do 2013 i dłużej, jak to robi z A2 i A4, a nie przeciagnął. Ba, mógłby ją w słusznym gniewie (PO poległa we Wrocławiu w wyborach samorządowych) całkiem skasować, jak skasował bezczelną Stocznię Gdańską, zredukować jak armię, zamknąć jak kibiców czy wykastrować jak CBA.
Wziąwszy powyższe pod uwagę ani okiem nie mrugnę, jeśli tym razem wrocławianie odwdzięczą mu się przy urnach, ba, zaświadczy to o ich zdrowym rozsądku. Wybory nie-wrocławian zasadniczo mnie nie interesują. Wrocławian zresztą też, albowiem ponieważ w październiku relokuję się do Am. Poł. i kto wie czy i kiedy wrócę.
_________________
[1] Jestem jednym z garstki zorientowanych co to takiego Rędzin, bo pierwsza laska z klasy miała wesele w Rędzinie na działkach. Na Rędzin składa się pętla czternastki, wspomniane działki i lasek. Czy to wystarczający powód, by nazwać "rędzińskim" najwyższy most w kraju? Najwyraźniej tak
Inne tematy w dziale Gospodarka
