Ha ha ha, już myślałem, że największym jełopem tej olimpiady będzie Grzegorz Skrzecz, który np. walkę Turkmena z Hindusem komentował jako starcie "Turkmenistańczyka z Indyjczykiem".
Ale nie.
Jeszcze większego ciecia zrobili z niejakiego MarcinaBartłomieja Bonka, który z głupia frant zdobył brązowy medal w ciężarach. Normalnie byłby to powód do świętowania, tymczasem ...
Trener: "stwierdził podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że Bonk mógł wrócić ze złotem. - Przegrał je na własne życzenie. Trener przyznał jednak, że jeszcze dwa tygodnie temu nikt nie wierzył w tak dobry wynik zawodnika Budowlanych. - Liczyliśmy na 6.-8. miejsce."
Żona: "O mężu mówi, że prywatnie jest zamknięty w sobie i trzeba "umieć do niego podejść". Dodaje jednak, że Bartłomiej Bonk jest bardzo rodzinny. - Półtora miesiąca temu, kiedy wyjeżdżał do Londynu, powiedział: +jadę zapewnić nam byt+. Rodzina jest dla niego najważniejsza - skwitowała. "
I znowu Trener: " Przyznał, że Bonk to "wątła konstrukcja" - fizyczna i psychiczna. W ostatnich latach nękany był ciągłymi kontuzjami - kolana, barku, nadgarstków, pleców. Psychicznie też - zdaniem trenera - nie jest zawodnikiem, który bez względu na okoliczności "zaciska zęby i robi swoje". Bywa, że poddaje się stresowi. [...] Zapewnił, że jeśli Bonkowi dopisze zdrowie, na pewno pozostanie w światowej czołówce. - Trzeba jednak pamiętać, że w każdej chwili może mu się zdarzyć jakaś tragiczna kontuzja - zaznaczył szkoleniowiec. "
To ja z kolei zaznaczę, że tragiczna kontuzja bywa lepsza niż takie zaplecze, jak pan trener i pani żona, które na miejscu Bonka pogoniłbym grubszym końcem sztangi.
Chroń nas, Panie, od przyjaciół.
Żródło cytatów:
http://olimpiada.interia.pl/podnoszenie-ciezarow/news-trener-bonka-z-bartkiem-trzeba-delikatnie,nId,627121
UPDATE: znalazłem oryginalny wywiad z trenerem, jest dla Bonka miażdżący :-)
"stało się jak się stało", ale "więcej tłuszczu niż mięśni"
"wymoczek z długimi włosami" "łaził jak panienka"
Inne tematy w dziale Rozmaitości