intel-e-gent intel-e-gent
127
BLOG

Przyganiał kocioł garnkowi

intel-e-gent intel-e-gent Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Obsesja pisowskich mediów na punkcie instrukcji dla dziennikarzy RASP jest fascynująca. Oto bowiem propagitatorzy posłusznie wykonujący każde polecenie z Nowogrodzkiej i reagujący orgazmem na wszystko, co z ust uleje się Jarosławowi Rajmundowiczowi Kaczyńskiemu krytykują, że jakaś korporacja* śmie wysyłać swoim pracownikom dość ogólną instrukcję informującą jaka jest linia programowa firmy. Ja bardzo przepraszam, ale co w tym złego? Szczególnie, że media należące do RASP, choćby Fakt biją równo. Poprzedni rząd bili i obecny też. Poza tym, to nie są media publiczne, finansowane z podatków, tylko korporacyjne, finansowane z pieniędzy klientów i reklamodawców. Nie muszą być obiektywne, tylko są zobowiązane do zachowania rzetelności dziennikarskiej. Jakoś nie widzę tej rzetelności i obiektywizmu w obecnych mediach publicznych (które zaiste są "publiczne"). 

Powiedzmy sobie wprost - tzw. dziennikarze TVP i innych propisowskich mediów nie mają najmniejszego prawa krytykować kogokolwiek za działanie według instrukcji z góry. Po pierwsze, ludzie tacy jak Paczuska, bracia Karnowscy czy inni Sakiewicze najwyraźniej nie potrafią nawet własnego tyłka znaleźć bez instrukcji od Kaczyńskiego i jego totumfackich. Po drugie, te wszystkie Pereiry i inne Wildsteiny dowiodły wielokrotnie, że z obiektywizmem mają tyle wspólnego co Lenin z demokracją. 

Moim zdaniem każda firma medialna (z wyjątkiem o którym zaraz) ma prawo do ustalania swojej linii politycznej. Dlatego męski narząd płciowy wulgarnie mnie obchodzi, czy na zebraniach redakcyjnych w GPC czy w innych "wSieci" zastanawiają się czy fellatio Kaczyńskiemu robić na klęczkach, czy może kucając. To ich sprawa i ich czytelników. Także RASP ma prawo do jakiejś ogólnej linii. Wyjątkiem są tutaj media publiczne finansowane za pomocą danin publicznych, a więc także przez tych, którzy swoje gorące uczucia dla Jarosława Rajmundowicza najchętniej wyraziliby miotaczem ognia. Media publiczne powinny zachować obiektywizm i nie zajmować się propagitką. Natomiast wszystkie media informacyjne powinny dochować minimum dziennikarskiej rzetelności. Co akurat jest pojęciem szerzej nie znanym w pokornych mediach. 

Atak na niezależne od PiS media nie jest, oczywiście, przypadkowy. Jarosław Rajmundowicz Kaczyński wielokrotnie już sam albo przez swoich totumfackich dawał znać, że nie podoba mu się sytuacja, w której nie kontroluje jakichkolwiek mediów (oficjalny powód - są niemieckie). Tym samym jasno dawał do zrozumienia, że podobają mu się wzorce ze wschodu (i nawet nie trzeba w ChRL szukać). Posłuszni i pokorni tzw. dziennikarze TVP czy innych GPC będą teraz atakować resztki wolnych mediów, by pomóc Jarosławowi Rajmundowiczowi w realizacji jego wizji Polski. I będą to robić zgodnie z instrukcją. 

Do następnego (?)

Intel-e-gent

Autopromocja: 

Wyprzedź służby państwa PiS - śledź mnie na Twitterze 

Lubisz dobre dialogi i wciągające historie? Kup moją powieść

 

*Dla jasności - współpracuję z RASP pisząc czasem dla Fakt24.pl teksty o tematyce konsumenckiej i gospodarczej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura