Tracz47 Tracz47
758
BLOG

Bosak! Katastrofa!!

Tracz47 Tracz47 Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Wielce szanowny Panie Krzysztofie (jeśli można). Dał Pan straszą plamę wczoraj! Błąd decydujący!! Niegodny kandydata na Prezydenta RP.  Bardzo boleję nad błędem który Pan popełnił - a ma on charakter zarówno taktyczny jak i strategiczny. Martwię się tym dlatego, że uważam, iż Pan jako kandydat Konfederacji na Prezydenta RP pozytywnie się wyróżnia z grona liderów swego ugrupowania. Pragnę zaznaczyć jednak, że nie nie dostanie Pan mojego głosu, gdyż w Pana otoczeniu za dużo jest wygłupów Korwina, gęgania Brauna, "dziamborzenia" i "strzelistych aktów wolnościowych" Sośnierza. Jednakże, szczerze mówiąc, Pana kandydatura, mimo młodego wieku, jest poważna i jest najlepszą opcją z punktu widzenia interesów politycznych Konfy. Ale mniejsza z tym. Zajmijmy się teraz Panem i tym niesłychanym błędem który wczoraj Pan popełnił w kampanii wyborczej.

Na konferencji prasowej przed przedstawicielstwem UE w Warszawie, w pewnym momencie podszedł do Pana (i mikrofonu) Jego Najdostojniejsza Dostojność, Dziedzic z Chobielina, JAŚNIE PAN (!) Radosław Sikorski. Zaczął z Panem jakby polemizować i pouczać Pana i Pan (NIESTETY) zamiast przyjąć do wiadomości te uwagi najwybitniejszego polityka w Układzie Słonecznym (co tam w Układzie Słonecznym - w całej naszej galaktyce!!) i dostosować się do tej wszechgalaktycznej potęgi intelektualnej, ośmielił się dyskutować z tą nadzwyczajną wielkością polityczną i intelektualną. Jak Pan mógł zrobić coś podobnego? Pan nie zdaje sobie sprawy jaki ZASZCZYT Pana spotkał. Przecież Dziedzic z Chobielina pragnął pomóc Panu w zrozumieniu ważnych kwestii politycznych związanych z funkcjonowaniem UE, a Pan zamiast uważnie słuchać, mętnie odpowiadał. A przecież była okazja poduczyć się czegoś od Naszego Oxfordczyka, który podczas swych studiów tamże, poznał ludzi stanowiących dziś elitę polityczną Wielkiej Brytanii i nie tylko. Prócz zapoznanych tam polityków, Jaśnie Pan z Chobielina nawiązał też kontakty ze sferami bankowymi (zwłaszcza z powszechnie znanym Nikodemem Dyzmą) i wojskowością. Zamiast polemik, powinien Pan wykorzystać okazję i zapytać JAŚNIE PANA o aktualne zagadnienia międzynarodowe. Przecież, jak wieść niesie, Dziedzic z Chobielina doradza jednocześnie sztabom wyborczym Trumpa i Bidena w US i jest konsultantem Departamentu Stanu! Zlekceważył Pan okazję, która nieprędko się powtórzy, gdyż na Pana Dziedzica czeka już stanowisko Gubernatora Jowisza, które niebawem w Brukseli zostanie ustanowione. Miał Pan okazję choć otrzeć się o przedstawiciela pierwszej ligi polityki światowej i nie wykorzystał jej Pan. Szkoda, bo Jaśnie Pan był w dobrym nastroju i dobrotliwie tłumaczył Panu skomplikowane kwestie polityczne i prawne. Miał Pan szczęście, że Jaśnie Pan nie był wypełniony jowiszowym gniewem, jak to czasem bywa i nie beształ niedoświadczonych polityków ostrzeżeniami, iż ich dorżnie.

Cóż robić teraz Drogi Panie Krzysztofie? Trudno o dobrą radę, ale można pomarzyć, że sytuacja się powtórzy i Jaśnie Pan Dziedzic, zaszczyci powtórnie Pana konferencję prasową czy zgromadzenie Pańskich wyborców. Jeśli tak się zdarzy, to - usilnie doradzam - należy Jaśnie Pana Dziedzica powitać grzmiącymi oklaskami, później ustawić się rzędem, do pocałowania sygnetu na ręce Pana Gubernatora. Wprawdzie wrogowie Pana Dziedzica twierdzą, że kupił go na Bazarze Różyckiego na straganie ze starzyzną, ale to nieprawda. Po oddaniu należnego hołdu Jaśnie Panu Dziedzicowi, należy dalej w kornym przykucu  wysłuchać co ma do powiedzenia i broń Boże nie polemizować. Po zakończeniu wypowiedzi Jaśnie Pana, należy oklaskiwać Go przez kilkanaście (przynajmniej) minut. Owację powinny zakończyć okrzyki: "genialne", "wspaniałe", "jakie to proste", "mądre". Jak Jaśnie Pan Dziedzic będzie się dostojnie oddalał, należy zastygnąć na chwilę w pełnym szacunku pokłonie. Czy to marzenie się spełni? Oby!! Tyle moich rad dla Pana, Panie Krzysztofie, odnośnie kampanii wyborczej którą Pan prowadzi. Stanowczo proszę, aby wystrzegał się Pan podobnych błędów w przyszłości. 

PS. No dość żartów. Oglądałem opisywany "incydent" w towarzystwie starego Krakusa, który "interwencję" Jaśnie Pana określił  starym krakowskim powiedzeniem -  "Mój Boże, co za KLARNET". 


Tracz47
O mnie Tracz47

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka