Tracz47 Tracz47
267
BLOG

Rejterada Tuska?

Tracz47 Tracz47 PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Wczoraj nasz "krul Europy", polityk o wymiarze "galaktycznym", największy "strateg" Europy, bohaterski "obrońca" (z oddali) demokracji w Polsce, Donald Tusk, ogłosił, że nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich w Polsce, w maju 2020, gdyż opozycji do zwycięstwa potrzebna "kandydatura nieobciążona bagażem trudnych i niepopularnych decyzji", a On, jako premier musiał takie podejmować. Zaraz, zaraz, a czy te decyzje były niepopularne? No wprawdzie były, cóż "ludek" w Polsce głupawy i nie rozumiał, że te "niepopularne decyzje", były przecież optymalne i konieczne - tak przynajmniej ówczesny premier zapewniał, a wspierały go bez wyjątku wszelkie autorytety i ekonomiczni eksperci oraz wszystkie bez wyjątku media. A teraz nagle z wypowiedzi Tuska wynika, że ta niepopularność miała jakieś racjonalne podłoże i "ludek" w Polsce nie jest tak głupi jak rządzący wówczas sądzili. Proszę, po paru latach były premier zaczyna jak gdyby rozumieć powody swej niepopularności , co, podobno, niedawno potwierdził sondaż, za który Tusk sam zapłacił. Cóż, dobrze, że choć późno przyszło otrzeźwienie. 

Ale czy to ostateczna decyzja? A czy nie jest tak, że Tusk wstępnie bada jak zareaguje na tą decyzję elektorat POwski? Może oczekuje, że podniosą się głosy protestu, że spontanicznie powstaną komitety poparcia kierowane przez Lisa i Jachirę, że na ulice wylegną demonstranci i transparentami "Tusku musisz!", że w TVN pokażą łkających redaktorów z GW i TPowsz, a na Salonie 24 płomienny protuskowy elaborat zamieści "niezależny" bloger echo24. Teoretycznie jest to możliwe, ale chyba jednak decyzja Tuska jest ostateczna. Zmiana tej decyzji byłaby komedią, a poza tym zbyt pięknie pachną pieniążki w Brukseli, aby ryzykować porażkę w Polsce (w tym "syfie", jak to określił jeden z politycznych przyjaciół płemieła u Sowy). Pragnienie, aby być dalej "dużym Misiem", dobrze w Brukseli opłacanym, jest chyba silniejsze niż chęć zawalczenia o prezydenturę w kraju. Sądzę więc, że tak wczesne ogłoszenie rezygnacji z własnych aspiracji prezydenckich jest próbą realizacji pomysłu o jednym wspólnym kandydacie opozycji, którym ma być Kosiniak-Kamysz, o czym Tusk już wspominał. Ale czy on jest "nieobciążony bagażem trudnych i niepopularnych decyzji"? No właśnie, Tuskowi się wydaje, że "ludek" w Polsce pamięta o jego niepopularnych decyzjach, ale o tym, że uczestniczył w nich bezpośrednio Kosiniak-Kamysz już nie. Otrzeźwienie okazuje się więc tylko częściowe.  

 

Tracz47
O mnie Tracz47

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka