Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha
788
BLOG

Ochrona Zdrowia - jak to działa?

Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

   W związku z licznymi wątpliwościami, dotyczącymi mechanizmów i zasad finansowania systemu ochrony zdrowia, a nawet z prośbami o jego objaśnienie, postanowiłem poświęcić niniejszą notatkę temu właśnie zagadnieniu. Jak to działa?

Poniżej przedstawię ogólne zasady finansowania ochrony zdrowia w Polsce.

 

   Posuwając się od ogółu do szczegółu - zacząć należy od tego, że w naszym kraju można wydzielić sektor prywatny i publiczny. Zasad działania sektora prywatnego nie ma co objaśniać, tam działają zdrowe, wolnorynkowe zasady. Natomiast w części publicznej obowiązuje system "ubezpieczeniowo-budżetowy".  Oznacza to, że część procedur finansowana jest  bezpośrednio z budżetu, a reszta środków pochodzi z obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego.  Proszę mnie nie pytać jaki jest ilościowy podział pomiędzy jednym i drugim. Nie wiem. Mogę tylko powiedzieć, że bezpośrednio z budżetu państwa finansowane są, jak podaje strona internetowa Ministerstwa Zdrowia:

”  m.in.: programy profilaktyczne (w tym szczepienia ochronne), wysokospecjalistyczne procedury medyczne (np. przeszczepy), programy polityki zdrowotnej, kształcenie personelu medycznego, badania naukowe i inwestycje centralne, stacje krwiodawstwa oraz stacje sanitarno-epidemiologiczne."

   Z budżetu finansuje się na przykład działanie oddziałów kardiochirurgicznych. Finansowanie takie, które jest nienajgorsze, w sensie jego wysokości, skutkuje m.in. tym, że oddziały kardiochirurgiczne powstają w Polsce jak grzyby po deszczu, a zarobki personelu, tak lekarzy jak i pielęgniarek, pracujących w centralnie finansowanych oddziałach, są wyraźnie wyższe od wysokości wynagrodzeń personelu innych placówek. Mówi się, że kardiochirurgia i kardiologia interwencyjna jest w Polsce finansowana na dobrym poziomie, w związku z czym opieka kardiologiczna i kardiochirurgiczna jest w Polsce porównywalna, co do jakości - z amerykańską.

 

   Niestety, wysokość finansowania pozabudżetowej, ubezpieczeniowej części systemu pozostawia wiele do życzenia, i w tym kontekście bardzo dziwi to, że - jak ostatnio przeczytałem w fachowej prasie - notuje się coraz większy przypływ pacjentów Polaków, którzy choć wyemigrowali do Europy Zachodniej i tam pracują, leczyć się wracają do nas. Jest to zjawisko bardzo dziwne, tym dziwniejsze, że jednocześnie nasila się odpływ kadr medycznych z naszego kraju, na Zachód.

 

   Wracając do sprawy finansowania, placówki ochrony zdrowia, te, które nie są finansowane  bezpośrednio z budżetu,osiągają przychody - z grubsza rzecz biorąc - z następujących źródeł:

 

Po pierwsze - i jest to największa, lwia część przychodów - dzięki kontraktom z Narodowym Funduszem Zdrowia.

 

Po drugie - dzięki umowom z prywatnymi ubezpieczycielami ( PZU, Medicover...).

 

Po trzecie - te z nich które są spółkami - mogą również sprzedawać usługi pacjentom na zasadach komercyjnych.

 

  Organami założycielskimi większości szpitali są samorządy. Stąd szpitale mogą być powiatowe, miejskie, wojewódzkie. Organ założycielski może i powinien uczestniczyć w finansowaniu zakładu, ale tylko dotując jego strukturę, to znaczy współfinansując sprzęt i remonty. Natomiast wynagrodzenia personelu nie pochodzą z tego źródła. Wraz z pieniędzmi wydawanymi na leki, materiały opatrunkowe, sprzęt zużywany codziennie w oddziałach i blokach operacyjnych, media, jedzenie dla chorych i wiele innych rzeczy, pensje lekarzy i pielęgniarek pochodzą z pieniędzy otrzymywanych na podstawie kontraktu z NFZ.

Czyli, na pytanie zadane mi w jednym komentarzu, skąd pochodzą pieniądze dla pielęgniarek i w jaki sposób zależą od "woli społeczeństwa", należy odpowiedzieć tak:

 

   Wysokość wynagrodzenia pielęgniarek zależy od dyrektora lub prezesa placówki, który mając skończoną, za małą ilość, pieniędzy, musi dążyć do tego, by płacić jak najmniej i by w ogóle personelu było jak najmniej. W tym - jak powie uważny Czytelnik - nie ma niczego dziwnego. Właściciel prywatnej firmy też będzie starał się zmniejszać koszty i płacić pracownikom jak najmniej! Tak, ale właściciel, czy zarządzający firmą w warunkach wolnorynkowych, może - chcąc zapewnić prawidłowe działanie zakładu - podnieść ceny produktu, aż do ich "wolnorynkowej" wysokości, a dyrektor szpitala takiej możliwości nie ma. Dyrektor szpitala ma bowiem związane ręce i tylko tyle pieniędzy, ile w kontrakcie da mu Fundusz Zdrowia. Fundusz, też dysponuje skończoną - i też znacznie za małą - ilością środków i  jest zainteresowany, nie jakością świadczeń, ale ich ceną i ilością. (Jak najmniej i jak najtaniej)

A skąd pochodzą pieniądze w NFZ-cie - to wszyscy wiedzą: ze składek ubezpieczonych.

A wysokość tych składek ustalana jest przez władzę ustawodawczą, czyli Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. W sytuacji ograniczonej , za małej ilości pieniędzy w systemie, w obliczu centralnego sterowania ich wysokością oraz wobec monopolistycznej pozycji NFZ-u,

 

 nie ma mowy o wolnym rynku!!

 

Jeżeli nie ma wolnego rynku, to nie można liczyć na to, że - jak to ma miejsce w wypadku wynagrodzeń, na przykład kasjerek w sklepie, albo astrofizyków, wysokość ich wynagrodzeń ustali się sama, tylko trzeba je ustalić, a przynajmniej wskazać jakiś minimalny poziom.

 

Taka jest konsekwencja utrzymywania w systemie ochrony zdrowia porąbanych, komunistycznych reguł gry!

 

   Ostateczny wniosek z tego wszystkiego jest taki, że wobec braku wolnego rynku - pieniądze na wynagrodzenia pielęgniarek, a także lekarzy, zależą - bezpośrednio od decyzji dyrektorów i prezesów szpitali, a pośrednio - od woli społeczeństwa, wyrażonej w wyborach do Sejmu! Posłowie i Senatorowie są bowiem przedstawicielami Narodu i przed Narodem powinni za swoje zaniedbania odpowiadać!

 

To właśnie przedstawiciele społeczeństwa, posłowie do parlamentu, ustalają wysokość składek na NZF i to oni są za całą tę sytuację odpowiedzialni!

 

   Przy tej okazji pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę na to, że pieniądze dla Narodowego Funduszu Zdrowia, pobierane są od ubezpieczonych - przez ZUS, ale z ubezpieczeniem społecznym, czyli właśnie z ZUS-em, nie mają nic wspólnego. To są dwie różne sprawy.

 

 

z poważaniem

Lech Mucha

Katolik. A nawet "katol". Prawak. Chirurg, amatorsko muzyk. Autor książek: "Chirurdzy. Opowieści prawdziwe". "Chirurgiczne cięcie. Opowieści jeszcze bardziej prawdziwe" i dwóch powieści: sensacyjno-filozoficznej "Biała Plama", oraz "Wojownicy Kecharitomene".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Rozmaitości