Nawet z najskromniej wyglądającej teczki w IPN można doszukać się pasjonującej lektury. Tajny współpracownik ps. „Radkowska” został już wspomniany na łamach publikacji „Filmowcy w matni bezpieki”. Niestety autor ograniczył się tylko do zacytowania jej donosu – jedynego znanego, bez próby analizy sprawy. W IPN zachowała się teczka „Radkowskiej” w postaci mikrofilmu, ale są to materiały tylko z teczki personalnej. Nie podaję nazwiska tw – Henryki Lidii S., chociaż w 1969 r. wygrała eliminacje na prezentera Programu I TV, to nie traktuję jej jako osoby publicznej.
Zasadniczym zwrotem w życiu Henryki Lidii S. nie stał się wygrany konkurs i praca w TV, a przyjęta w 1968 r. łapówka w sprawie paszportowej, gdy pracowała w Zakładzie Adwokackim w Ciechanowie. Sprawa wyszła na jaw dopiero w 1972 r. i wyrok więzienia czasowo przerwał jej medialną karierę. Czasowo, bo wykonanie pięcioletniego wyroku wstrzymano po roku z powodu opieki nad rodziną. Po niewczasie okaże się, że warunkiem pozostania na wolności było też zadośćuczynienie pokrzywdzonym.
Henryka Lidia S. (używająca imienia Lidia) stała się bardzo rzadko udokumentowanym przypadkiem agentury celnej:
/.../ Do współpracy pozyskana dnia 11.XII.1973 r. w Wojewódzkim Zarządzie Zakładów Karnych w Warszawie ul. Rakowiecka 37, gdzie umieszczona została postanowieniem Prokuratury Powiatowej w Ciechanowie jako podejrzana o przyjmowanie korzyści majątkowej w zamian za obietnicę załatwienia spraw związanych z wyjazdem do USA.
Kontakt służbowy z „Radkowską” trwał do czasu udzielenia jej przez Sąd przerwy w odbywaniu kary pozbawienia wolności tj. do dnia 14.XII.1974 r.
W okresie współpracy tw. „Radkowska” dała się poznać jako osoba dość inteligentna, o miłej powierzchowności i zrównoważonym sposobie bycia.
Tę ostatnią cechę w znacznym stopniu wyrobiła sobie poprzez wykonywanie zleconych jej zadań polegających m.in. na zjednywaniu osób, z którymi przebywała w celach.
Rozpracowywała osoby podejrzane o różne przestępstwa i w wielu wypadkach osiągnęła pozytywne wyniki.
W początkowym okresie współpracy stwierdzono, niezgodną z zaleceniem, postawę wobec osoby rozpracowywanej.
/Udzielała wskazówek jak wyjść z opresji podczas przesłuchania na okoliczności drażliwych w śledztwie tematów./
W rozmowie wyjaśniła tę kwestię jako celowe jej pociągnięcie w celu zdobycia większego zaufania u osoby, o której miała udzielić informacji.
W dalszej współpracy nie stwierdzono faktów niezgodnego z ustaleniem postępowania.
W miarę upływu czasu tw. „Radkowska” coraz bardziej związywała się z organami Służby Bezpieczeństwa i deklarowała chęć utrzymywania kontaktów po wyjściu na wolność.
W czasie współpracy z Biurem Śledczym sporządziła wiele informacji dotyczących znanych jej osób ze środowiska aktorów.
Sporządził:
ppłk K. MASEWICZ
Temat agentury celnej w tym okresie PRL jest nieobecny w publikacjach, ponieważ z przemianami Października ’56 Służbę Więzienną oddzielono od organów bezpieczeństwa, a twórcy ustawy o IPN przespali ten problem i dokumentacja o donoszeniu na opozycję w aresztach i więzieniach po 1956 r. nie jest dostępna w IPN, czyli de facto wcale. Papiery, komu zaufał Andrzej Seweryn, z kim osadzono Piotra Stasińskiego, kogo podłożono Bronisławowi Komorowskiemu „czeka” na badaczy, przypuszczalnie w Centralnym Zarządzie Zakładów Karnych, a na razie skazani jesteśmy na dziką lustrację. Mniemam, że nawet więzienna teczka Henryki Lidii S. z donosami na innych osadzonych i artystów czeka tam na lekturę. W „Sejmie AWS” tak samo źle załatwiono sprawę wykonywania zadań dla Służby Bezpieczeństwa przez funkcjonariuszy i sieć agenturalną Milicji Obywatelskiej.
W końcu 1974 r. – w związku z wyjściem na wolność – Henrykę Lidię S. przejął do prowadzenia od Służby Więziennej por. Zygmunt Wytrwał - inspektor Wydz. IV Dep. III MSW (tego od artystów). W jej teczce współpracę z Wytrwałem dokumentuje tylko notatka z wręczenia wiązanki kwiatów, pozostałą część w zasadzie poświęcono działaniom SB na rzecz wstrzymania wykonania pozostałej części kary, łącznie z zabiegami na szczeblu wiceministra Spraw Wewnętrznych (B. Stachury). W piśmie Biura Śledczego MSW stwierdzono spóźnienie prośby o konsultację i w wyniku nieudolności funkcjonariuszy Centrali SB tw „Radkowska” w 1979 r. wróciła do więzienia. Obłudnie sporządzono wtedy Postanowienie o przekazaniu „Radkowskiej” do współpracy z jednostką podległą – Wydz. III-1 stołecznej SB:
/.../ Tw. ps. „RADKOWSKA” posiada dostęp do osób i środowisk bezpośrednio interesujących Wydział III-1 Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej.
Pozostając na kontakcie naszej jednostki – opóźniało to efektywność operacyjnego wykorzystywania informacji uzyskiwanych od tw. Ponadto Wydział III-1 KSMO jest zainteresowany w przejęciu tw. ps. „RADKOWSKA” i bieżącej współpracy z tym źródłem. Informacje tw. „RADKOWSKA” posiadają wartość operacyjną, odnoszą się do zagrożeń w środowiskach artystycznych /estradowych, teatralnych i filmowych/.
Teczkę personalną i teczkę pracy tw ps. „RADKOWSKA” przesłać do Wydz. III-1 Komendy Stołecznej MO.
Obłudnie, bo przed blamażem z prokuraturą SB-ekom z Rakowieckiej opóźnienie w przekazywaniu informacji jakoś nie przeszkadzało. Stołeczni SB-ecy już od niej informacji nie dostali, z uwagi na osadzenie w zakładzie karnym. Chociaż sprawę potraktowano tu instrumentalnie, uzasadnienie jest prawdziwe – według jedynego znanego mi przykładu współpracy tw „Radkowska” udzielała wiadomości o figurantach stołecznej SB, a nie Centrali:
Źródło: „Radkowska” Warszawa, dnia 27 września 1977 r.
Przyjął: Chlebicki T A J N E
dn. 27.09.1977 r. Egz. Nr 2
INFORMACJA OPERACYJNA
Dotyczy środowiska aktorskiego
Wiadomą jest sprawą, że największą bojowniczką /jak ją nazywają/ jest Halina Mikołajska, która z uporem maniaka „rozrabia” i jest aktywnym członkiem KOR-u. Dzięki Mikołajskiej jest w teatrze „Współczesnym” największe siedlisko sprzymierzeńców KOR-u, Mikołajska jak twierdzą jej koledzy, jest znakomitą aktorką i niemniej znakomitą osobą, która ma duży wpływ i zdolności przekonywania kolegów o słuszności sprawy o którą walczy. Dzięki niej wiele osób zostało wciągniętych do KOR-u. Wiele sytuacji relacjonowała mi Barbara Kraftówna, z którą Mikołajska w ubiegłym sezonie grała razem w spektaklu i z którą dzieliła garderobę. Z relacji Kraftówny wiem, że każdy spektakl był potwornie nerwowy, taką Mikołajska wprowadzała atmosferę, mimo zakazu wpuszczania obcych osób do garderoby, nie było dnia, żeby w trakcie spektaklu, czy finale, nie zjawiały się „jakieś typy” wpadające i opadające Mikołajską z wyrazami wdzięczności, demonstrując swoje poglądy na sprawę. Mikołajska bez przerwy opowiada o tym, jak to jest w naszym kraju szykanowana wręcz gnębiona, opowiada o tym, jak jednego dnia ma powybijane szyby innego dnia drzwi jej obrzucane są różnymi nieczystościami, że bez przerwy w niektóre dni i noce telefon z pogróżkami, czy zjawiają się coraz to inni ludzie tłumacząc, że w prasie ukazała się notatka, że chce wynająć mieszkanie. Opowiada dużo i barwnie, bardzo przekonywująco a słuchacze roznoszą to i przekazują po całym niemal świecie. Oprócz Mikołajskiej niechlubne i nieprawdziwe rzeczy przekazują inni koledzy i opowiadane jest to np. w Anglii, gdzie przebywa już drugi rok młoda piosenkarka Elżbieta Lubicz, która przyjeżdżała do kraju w ciągu ostatniego roku i mówiła mi, że tam przywożone są najprzeróżniejsze rzeczy dotyczące spraw w naszym kraju, szczególnie rozrabiana jest sprawa KOR-u.
Podczas ostatniego swojego pobytu w Stanach wypowiadała się też Irena Santorowa, w tym czasie była tam moja teściowa, która była na jej koncercie i była świadkiem rozmowy swoich znajomych, którzy relacjonowali sytuację w kraju na podstawie opowieści I. Santor. W teatrze „Współczesnym” na KOR płacą, popierają go i propagują Barbara Wrzesińska, Z. Mrożewski,, przychylna jest Z. Mrozowska, Barbara Sołtysik i J. Englert oraz Maciej Englert. Według relacji B. Kraftówny, zdecydowanie na „nie” opowiedział się Cz. Wołłejko. Dużo w środowisku mówi się o postawie Daniela Olbrychskiego, który płaci na KOR i jest pełen podziwu dla postawy Mikołajskiej, ma się też za bojownika słusznej sprawy i potępia innych, którzy nie dają się wciągnąć w tę zabawę. Wypowiadał się negatywnie o A. Hanuszkiewiczu i Z. Kucównej, nazywając ich tchórzami, sprzedawczykami - ordynarnie określa A. Łapickiego, właśnie ze względu na ich obojętność do KOR-u. Niebezpieczną osobą jest Jadwiga Marso, aktorka żydówka, która prowadziła studia aktorskie w Teatrze Żydowskim, ma bardzo dużo kontaktów w środowisku i poza środowiskiem, często wyjeżdża za granicę, najczęściej do Anglii, gdzie ma wielu przyjaciół Żydów i oprócz handlowych interesów szkaluje nasz kraj np. u p. Cybulskich, on jest krytykiem filmowym, ona lekarką, a kontakt z nimi miała Elżbieta Lubicz, o której wspominałam, która opowiadała mi co J. Marso za wieściami karmi przyjaciół londyńskich. Antonina Gordon-Górecka też jest zaprzyjaźniona z J. Marso /według jej relacji/ i reprezentuje tę samą postawę.
Inną osobą jest Ewa Jastrzębowska, b. żona Lecha Zahorskiego, która szuka za wszelką cenę wrażeń, bywa w obcych ambasadach i opowiada bardzo niemiłe rzeczy o naszych stosunkach.
O Jastrzębowskiej dużo mówi się w środowisku, szczególnie w „Komedii”, gdzie jest na etacie, mówi się właśnie o jej stosunkach z cudzoziemcami, przyjaźni się z L. Winnicką, która prawdopodobnie umożliwia jej te kontakty. W „Komedii” i w całym środowisku mówi się bardzo dużo i często o Alinie Janowskiej, która obraźliwie i zdecydowanie wrogo wypowiada się o stosunkach w naszym kraju, nie tylko wśród swoich, a jej poglądy są na „wynos”. Po wakacjach, podczas kolacji u Janowskiej, gdzie byli cudzoziemcy z zachodu, poznani przez nią na wakacjach, długo, barwnie i obrzydliwie naświetlała im sytuację w naszym kraju, potrafi to zabarwiać jeszcze humorek i zawsze ma wdzięcznych słuchaczy.
Osobą mało znaną jest Ludmiła Krawcówna-Barbaro, śpiewaczka, której się nie powiodło w WTM-ie. Śpiewa na estradzie, przed dwoma laty wyszła za mąż za Marka Barbaro, który ma przyjaciół w Austrii, RFN, tam wyjeżdżali. Krawcówna ma siostrę za granicą na placówce. Stosunek Krawcówny i jej męża jest zdecydowanie wrogi do naszego kraju, jest osobą która wiele złego wynosi o sytuacji w środowisku i w kraju.
Wiem też o tym, że ona właśnie ma dostęp do paryskiej „Kultury”, a o stosunkach w teatrze „Współczesnym” i o KOR-ze ma wiadomości z pierwszej ręki, bowiem pracuje z Damianem Damięckim.
Za zgodność: St. inspektor Wydz. III
ppor. Zbigniew Grabowski
Rozbudowany donos pochodzi z teczki (drugiej) Daniela Olbrychskiego, którą założono w stołecznej SB. W jego sprawie doszło więc do uzupełnienia się działań różnych jednostek SB – agentura Wydz. III Komendy Stołecznej nie miała wiedzy o poglądach Olbrychskiego i dopiero źródło ze szczebla MSW podało wiedzę potrzebną ww. Grabowskiemu.
Natomiast Czytelnik mojego cyklu o Teatrze Współczesnym i Halinie Mikołajskiej tylko w ten sposób otrzymał wiadomości o panującej wówczas w tym teatrze atmosferze politycznej. Zwracam uwagę na drogę pozyskiwania informacji – dla scharakteryzowania sytuacji w środowisku, teatrze i garderobie należało podejść Barbarę Kraftównę, tak więc pośrednie uzyskiwanie informacji uznawano w SB za wiarygodne, choć nie wystarczające.
Inny aspekt teczki „Radkowskiej” poruszę w cyklu filmowym.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura