Marek Mądrzak Marek Mądrzak
1041
BLOG

Obrona Macierewicza przez oplucie firm polonijnych

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Pierwszy raz o rzetelności „Gazety Polskiej” chciałem napisać, gdy redaktor Sakiewicz wziął udział w nagonce na Leszka Szymowskiego. Przypomnę, że polowanie z nagonką na Szymowskiego zorganizował dziennikarz, pozostający z nim w konflikcie wydawniczych interesów. Jednak tego „gajowego” wystarczająco skompromitował Jan Piński i uznałem, że sprawa, co i jak drukuje się w „GP”, może poczekać. Temat procesu ITI z Macierewiczem również nie jest dla mnie żadnym bodźcem, aby tą sprawą się zająć. Mantrowe powtarzanie w tym tygodniku połowicznych ustaleń z dokumentacji administracyjnej SB raczej rozśmiesza. Ja publikowałem już tu o wynikach kwerendy archiwalnej na temat Waltera i Wejcherta. Mogę dzisiaj dodać, że w lekturze teczek Mariusza Waltera Dorota Kania wyprzedzała mnie o rok. Powinna mnie zatem o rok wyprzedzać także w lekturze zapisów ewidencyjnych dot. obu Panów W. Jednak o tych zapisach nigdy na łamach „GP” nie czytałem. W świetle ostatniego artykułu Macieja Marosza przypuszczam, że Kani nie zabrakło odwagi, po prostu nic, co podważa zeznania Żemka, nie zostanie w „GP” wzięte pod uwagę. Marosz w ostatniej „GP” posunął się dalej, bo lansuje tezę, że całe środowisko firm polonijnych i Interpolcomu to gospodarczy pupilek reżimu Jaruzelskiego.

Na takie postawienie sprawy zgody nie ma. Wystarczy poczytać teczki spraw na Interpolcom, aby zrozumieć, że dla SB firmy polonijne to wrzód, a nie dobrodziejstwo przejścia w kolorowy świat III RP:

 

/.../ Sekcja, w ramach Wydziału II prowadzi kontrwywiadowcze działania w odniesieniu do osób zatrudnionych w PPIPH „Interpolcom” PPZ i spółkach polonijnych oraz zaangażowanych w „pomoc charytatywną” celem ujawnienia i przeciwdziałania faktom wrogiej lub szkodliwej dla interesów politycznych i gospodarczych PRL działalności.

 

Gdy wszczynano sprawę na firmy polonijne w 1983 r., SB-ecy niemal przyznali się do bezradności w zapobieganiu przemytowi dla podziemia w postaci „pomocy charytatywnej”:

 

/.../ - rozpoznaniu i poddaniu kontroli operacyjnej działalności instytucji, organizacji społecznych i związkowych oraz osób prywatnych w kk organizujących zbieranie i przesyłanie do PRL „pomocy charytatywnej” i paczek żywnościowych;

- prowadzeniu kontroli operacyjnej, w ramach spraw ewidencji operacyjnej, osób związanych z organizacją, przesyłaniem i dystrybucją „pomocy charytatywnej”, w tym zarówno cudzoziemców jak i ob. polskich;

- operacyjnym wykorzystaniu w/wymienionych osób do realizacji zadań ofensywnych wobec przeciwnika;

- ujawnianiu i dokumentowaniu faktów wrogiej lub szkodliwej działalności osób zaangażowanych w „pomocy charytatywnej”, ich ewentualnych powiązań z członkami organizacji antysocjalistycznych i działaczami struktur podziemnych byłego NSZZ „Solidarność”.

           Sekcja VII B realizując powyższe zadania operacyjne współdziałała z innymi sekcjami Wydziału II oraz jednostkami SB i MO, w tym w szczególności z:

- Wydziałem IV KSMO w zakresie wymiany informacji o osobach związanych z organizowaniem, przesyłaniem i dystrybucją „pomocy charytatywnej”;

- Wydziałem Paszportów KSMO m.in. w zakresie opiniowania właścicieli i pełnomocników nowo tworzonych PPZ i spółek oraz kontroli wyjazdów za granicę pracowników zatrudnionych w PPZ i spółkach;

- Wydziałem d/w z Przestępczością Gospodarczą KSMO m.in. w zakresie wymiany informacji o faktach wskazujących na prowadzenie działalności o charakterze przestępczym przez osoby związane z PPZ i spółkami.

           Ponadto Sekcja VII B w pracy operacyjnej wykorzystuje pomoc urzędów administracji państwowej, w tym przede wszystkim Wydziałów Urzędu m.st. Warszawy.

 

Być może Marosza zmyliła sprawa wiernopoddańczego listu „Interpolcomu” do Jaruzelskiego, lecz lektura dokumentów z teczki nie pozostawia wątpliwości, że w SB odnotowano nadaktywność członków „Solidarności” w tych firmach:

 

/.../ W wyniku pracy operacyjnej prowadzonej przez naszą jednostkę, uzyskano szereg wstępnych sygnałów, świadczących o występowaniu niektórych z wyżej wymienionych zagrożeń. Dla przykładu, posiadamy potwierdzone informacje na temat zatrudnienia w niektórych PPZ-ach byłych członków „Solidarności”. W PPZ „Impol I” oraz „Impol II” pracuje kilkanaście osób należących do zakładowego aktywu „Solidarności” w Zakładach mechaniki Precyzyjnej „Mera” Błonie. Wśród nich przedstawiciele kadry inżynieryjno-technicznej: Świerczewski Mirosław, Paczesny Tadeusz, Krzywicki Andrzej, Kaska Wiesław, Adamczyk Małgorzata, Starosta Janusz, Paternak Krzysztof, Jaworski Feliks, Frank Włodzimierz, Łoś Andrzej.

Byłych członków „Solidarności” zatrudniły takie PPZ-y „Atlas”, „Lubicz”.

Sytuacje wyżej opisane są kontrolowane przez nas operacyjnie. W kilku przypadkach zarysowały się możliwości zrealizowania kombinacji operacyjnych, w wyniku których osobowe źródła informacji pozostające na kontakcie Wydziału II KSMO, będą mogły wejść w podziemne struktury „Solidarności”.

 

Według notatki por. Janusza Mikołajskiego szczegółowo kontrolowano kandydatów do pracy w spółkach polonijnych:

 

W dniu dzisiejszym odbyłem kolejne spotkanie z tajnym współpracownikiem ps. „LOLEK” w kawiarni „ŁAŃCUT”. Spotkanie zostało wywołane przez źródło w systemie nagłego kontaktowania się.

           Podczas prowadzonego dialogu t.w. poinformował mnie, że do przedsiębiorstwa polonijno-zagranicznego „INTERKIM” zgłosił się do pracy ob. PRL: BIELEJEWSKI Krzysztof, ur. /.../ r., zam. w Warszawie przy ul. /.../. W trakcie rozmowy z kierownictwem przedsiębiorstwa wymieniony złożył wymagane dokumenty /kwestionariusz ewidencyjny/ jednocześnie informując, iż w przeszłości był działaczem „SOLIDARNOŚCI” internowanym po wprowadzeniu stanu wojennego na obszarze naszego kraju. Otrzymał od dyrekcji informację, że jego kandydatura zostanie rozpatrzona jeszcze w dniu dzisiejszym. Jak wynika ze złożonych dokumentów Bielejewski był poprzednio zatrudniony w przedsiębiorstwie polonijno-zagranicznym „POLTRADE” i „ATLAS”.

 

UWAGI I WNIOSKI:

           Spotkanie trwało 15 minut z uwagi na konieczność służbowego wyjazdu t.w. poza Warszawę. Ustalono, że szczegółowe informacje dot. w/wym. t.w. przekaże w dniu dzisiejszym w godzinach popołudniowych. T.w. poinformował mnie, iż istnieje możliwość wpłynięcia na decyzję dyrekcji firmy „INTERKIM” w kwestii przyjęcia lub nie Bielejewskiego do pracy. Stąd też t.w. sugerował konieczność otrzymania w dn. dzisiejszym sygnału z naszej strony w tym temacie.

           Z wstępnych ustaleń wynika, iż w/w Bielejewski pozostaje w operacyjnym zainteresowaniu Wydziału V tut. jednostki. M.in. przechodził on w materiałach operacyjnych Wydziału II KSMO dot. firm polonijnych.

 

Przedsięwzięcia:

- porozumieć się z zainteresowanym powyższą sprawą Wydziałem V tut. jednostki w celu podjęcia czynności sprawdzających wiarygodność w/w informacji.,

 

jeśli kandydat miał przeszłość w „S”. Wyjaśniam, że w Sekcji zajmującej się spółkami służyło koło 4 funkcjonariuszy, a w chwili wystartowania sprawy istniało 114 spółek, więc dokonywano tysięcy sprawdzeń.

W 1985 r. sytuacja operacyjna spółek nie zmieniła się i również wtedy SB poszukiwała w nich działaczy podziemia:

 

           W dn. 11.10.1985 r. zatrzymani zostali dwaj pracownicy PZ „CONSTRUCTION” w trakcie montażu urządzeń nagłaśniających, mających zakłócić kampanię przedwyborczą do Sejmu PRL.

           W/wym. byli aktywnymi działaczami b. „S” w Hucie „Warszawa”. Podjęte przedsięwzięcia doprowadziły do zwolnienia ich z pracy w firmie polonijnej.

           M.in. w PZ „Impol I” oraz PZ „Impol II” 80% załogi stanowili aktywni członkowie b. „S” w Zakładach Mechaniki Precyzyjnej „MERA-BŁONIE”.

           W PZ „INTER-KIM” członkowie b. „S” stanowili ponad 40% załogi, przy czym w firmie tej zatrudnione były również osoby działające w przeszłości w KSS KOR.

           W PZ „POLTON” zatrudnieni zostali kandydat b. „S” na stanowisko dyrektora PLL „LOT” oraz rzecznik prasowy b. „S” w tym przedsiębiorstwie.

 

Działalność „S” w spółkach to jedyne zagadnienie, jakie SB była w stanie kontrolować – wystarczała do tego lista internowanych. W kwestii najpoważniejszej – przeciwdziałaniu CIA i innych okazało się, że nie zawsze dysponują źródłami do zadań ofensywnych. W sprawozdaniu wskazuje się, że źródła werbuje się wyłącznie na podstawie materiałów kompromitujących. Niezbędnych materiałów dostarczały Izby Skarbowe i drogówka, jednak „z niewolnika, nie ma pracownika”.

W artykule Marosz wymienia właścicieli 3 spółek jako przykłady uwikłania firm w reżim Jaruzelskiego. Cieszę się, że nie powtarza jeszcze bajek Wildsteina o Henryku Kulczyku i wojskowym wywiadzie, to już coś. Ja mogę zaświadczyć o trójce właścicieli przedsiębiorstw zagranicznych, ale mało pasujących do lansowanego w „GP” stereotypu - jako figurantach prowadzonych Spraw Operacyjnego Sprawdzenia za prowadzenie:

- potajemnego skupu odłamków pocisków z poligonu wojskowego,

- biura „S” w Szwajcarii i regularne wizyty w Ambasadzie USA,

i trzeci za przynależność do prawicowej organizacji ormiańskiej „Tasznak” i domniemane związki z wiedeńską policją.

cdn

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura