"Nowa" rewolucja trwa już od dawna? Odkrywamy zakryte?
Inaczej wyglądało życia w Polsce w latach 80-tych, inaczej w następnej dekadzie i zapewne jeszcze inaczej będzie wyglądać za 20 lat. Świat zmienia się na naszych oczach, bez względu na to czy tego chcemy czy też nie. Ponoć miarą naszego postępu cywilizacyjnego jest nasza otwartość na ludzi o innej orientacji seksualnej. Ponoć miarą naszego postępu cywilizacyjnego jest też "przedmiotowe" podejście do spraw seksualnych, bez jakiejkolwiek hipokryzji. Tak twierdzi 34-letni Bartosz z Warszawy, który na co dzień pracuje w agencji reklamowej. Jego zdaniem "rewolucji seksualnej w Polsce nie da się zatrzymać. To się dzieje. Seksualizacja naszego życia trwa od dawien dawna. Wystarczy popatrzeć na proste reklamy w telewizji. Epatowanie seksem jest na porządku dziennym". W podobnym tonie wypowiada się 43-letni Adam - na co dzień pracujący jako psycholog specjalizujący się w kreacji komunikacji bezpośredniej na rzecz jednego z operatorów sieci mobilnej. Jego zdaniem czerpiemy pełnymi garściami z "kultury zachodniej" nie tylko to - co można nazwać sposobem na życie ale również to - co z łatwością można nazwać obyczajowością czy naszym światopoglądem na sprawy seksualne i...
Niebawem reality show w wersji gejowskiej w polskiej telewizji?
Coraz głośniej mówi się o tym, że w jesiennej ramówce jednego z wiodących operatorów sieci telewizyjnej w Polsce będzie można w prime time zobaczyć reality show w wersji gejowskiej. Zdaniem dyrekcji programowej stacji ma być to najbardziej spektakularny program telewizyjny - który poprzez już sam temat wywoła największe zamieszanie. Głównym założeniem przy emisji tego programu jest nie tylko "edukacja społeczna" ale również wywołanie dyskusji na tego - w jakim kraju chcemy żyć? Ponoć twórcy programu chcą wywołać o wiele większe emocję niż te, które miały miejsce podczas dyskusji związanej z filmem "Kler" czy dokumentem braci Sekielskich na temat pedofilii w kościele katolickim. Jeden z dziennikarzy pracujący na co dzień dla internetowego serwisu plotkarskiego anonimowo zdradza więcej szczegółów. Jak sam mówi: "nowa formuła programu rozrywkowego ma pokazywać nie tylko trud normalnego życia wyselekcjonowanych w castingu homoseksualistów ale ma być dodatkowo ubarwiona o pokazanie życia seksualnego. To, że homoseksulizacja naszego życia społecznego i publicznego jest faktem wystarczy spojrzeć na ofertę platformy Netflix. Znajdziemy tam dedykowaną zakładkę z filmami LGBT. Dodatkowo w co trzeciej produkcji poruszany jest temat homoseksualizmu. Nawet w zwykłych produkcjach Sci-Fi czy serialach kryminalnych pojawiają się nie tylko wątki LGBT ale główne role prezentowane są jako role zdeklarowanych homoseksualistów".
Berlin i Warszawa - dwa różne światy?!
Ponad rok temu na wyjeździe integracyjnym pracownicy dużej agencji reklamowej z Warszawy mieli okazję poznać Berlin. To, co najbardziej ich zaskoczyło w stolicy Niemiec to otwarte podejście do seksu. Na Nollendorfplatz w jednej z dzielnic Berlina napotkali kilka klubów, w których ludzie spotykają się tylko na sex. Widoczne reklamy zapraszające gości nie są dla Berlińczyka niczym szokującym. Obok jest zwykły sklep spożywczy i kwiaciarnia a zaraz dalej kolejny sex klub tylko tym razem dla fetyszystów skór i pejczy oraz dla... chętnych par hetero i homoseksualnych - swingers. Zjawisko swingingu polega na uprawianiu seksu z różnymi osobami za wiedzą i aprobatą aktualnego partnera. Ponoć takich klubów w Berlinie jest ok 160. Nawet w niektórych miejskich parkach są specjalnej miejsca, w których ludzie uprawiają sex. Miejskie służby porządkowe nie zwracają na to uwagi, podobnie jak większość mieszkańców. Dla podróżnych z Warszawy to był duży szok. 31-letni Adrian z Warszawy przyznaje w rozmowie, że z taką otwartością na sprawy seksualne jeszcze nigdy się nie spotkał. Jego zdaniem to - co dzieje się w Berlinie dzieli od Warszawy lata świetlne. W nieco innym tonie wypowiada się jego kolega - 27-letni Thomas, mieszkaniec Berlina. W jego opinii - temat seksu dla przeciętnego Berlińczyka nie jest niczym nadzwyczajnym. A to częściowo wynika z istniejącej już na poziomie szkolnym - edukacji seksualnej. Poza nielicznymi wyjątkami, Warszawa jak i żadne inne miasto w Polsce nie oferuje tego typu "rozrywki" na masową skalę. Jeszcze nie. ...ale co będzie za 10 czy 20 lat?
Z happy end czy bez happy end? ...i jak rozumieć happy end?
Kultura zachodnia często określana jako dekadencka, utopijna albo pozbawiona wartości moralnych stanie się również częścią naszego życia? ...a może wcale nie jest naznakowana zgnilizną tylko wręcz wysoką świadomością samorealizacji i edukacji? Według jakich wartości ją mierzyć? ...i czy my jednak nie zmierzamy w tą samą stronę tylko z większą dawką hipokryzji i dulszczyzny? ...i najważniejsze pytanie: rewolucji seksualnej i homseksualizacji naszego życia nie da się już zatrzymać?! Nie uda się to ani PiS ani środowiskom prawicowo-kościelnym?! ...kultura masowa zawsze będzie silniejsza?! Nawet w parafialnej Polsce?
PS. Przeglądając ofertę Netflix łatwo można dostrzec ofensywną promocję środowisk LGBT. Bez względu na nasz światopogląd na uwagę zasługuje mini serial - "Hollywood" o grupie ambitnych, początkujących aktorów i filmowców, którzy zrobią niemal wszystko, aby spełnić swoje marzenia o wielkiej karierze. Pozytywne emocje budzi też serial - "AJ and The Queen" o pechowej drag queen podróżującej vanem przez Amerykę w towarzystwie zadziornego 11-letniego życiowego rozbitka. To naprawdę udane produkcje o tematyce LGBT. Obydwa "dzieła" można zaliczyć do błyskotliwego i ciekawego kina. A to tylko przedsmak tego - co oferuje nam operator. Mniej i bardziej udanych produkcji w tej tematyce jest naprawdę wiele. Homoseksulizacja kina a tym samym naszego życia trwa już od dawna.
