Nowa Zelandia od początku pandemii stosowała izolację geograficzną. Fot. Pixabay
Nowa Zelandia od początku pandemii stosowała izolację geograficzną. Fot. Pixabay

Nowa Zelandia zamknięta od wielu miesięcy

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Kraj stosuje całkowitą izolację i nie otworzy swoich granic przed rozpoczęciem szczepień.

W ostatnią sobotę na wyspie wykryto pierwszy od dwóch miesięcy przypadek koronawirusa. Stwierdzono go u 56-letniej kobiety, która 30 grudnia wróciła do kraju z Europy. Wynik testu potwierdził obecność COVID-19 w południowoafrykańskim wariancie. Natychmiast po tej wiadomości Australia na trzy doby zawiesiła podróże z Nową Zelandią.

W ciągu ostatnich 24 godzin wykryto w Nowej Zelandii dwa nowe zakażenia SARS-CoV-2 w ośrodkach izolacji dla podróżnych i żadnych nowych przypadków lokalnych. Obecnie w tym 5-milionowym kraju potwierdzonych zostało 65 aktywnych zakażeń koronawirusem. Wszystkie z nich, z wyjątkiem wspomnianej kobiety, zostały zidentyfikowane już na granicy.

"Biorąc pod uwagę ryzyko w otaczającym nas świecie i niepewność związaną z globalnym wprowadzeniem szczepionek, możemy spodziewać się, że nasze granice będą" narażone na te czynniki "przez większą część tego roku" - powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern. Dodała, że otwarcie granic nie wchodzi na razie w grę, gdyż „reszta świata po prostu stwarza zbyt duże zagrożenie dla naszego zdrowia i gospodarki, aby podjąć to ryzyko na tym etapie”.

Nowa Zelandia nie rozpoczęła jeszcze szczepień przeciw koronawirusowi. Krajowy regulator leków Medsafe pracuje nad tymczasowym zatwierdzeniem do użytku szczepionki firm Pfizer-BioNTech. Pierwsze preparaty mają dotrzeć do Nowej Zelandii pod koniec pierwszego kwartału.

Od 25 stycznia wszyscy podróżni przybywający do Nowej Zelandii muszą posiadać negatywny wynik testu na COVID-19 wykonany minimum na 72 godziny przed wylotem i przejść 14-dniową kwarantannę. Wymóg ten nie obowiązuje podróżnych z Australii, Antarktydy i niektórych krajów wyspiarskich Pacyfiku, wobec których stosowane będą tzw. bańki podróżne.

Skuteczna strategia walki z COVID-19 opierała się dotychczas w tym państwie na izolacji geograficznej. Drugiego lutego 2020 r. na Filipinach z powodu koronawirusa zmarła pierwsza osoba spoza Chin. Już następnego dnia władze Nowej Zelandii postanowiły o zakazie wjazdu dla każdego kto przybywał z Chin lub poprzez tej kraj. Dla obywateli własnego kraju wracających z Chin zastosowano 14-dniową kwarantannę. W późniejszym czasie restrykcje rozszerzono na Iran, Koreę Południową i północne Włochy. Od 16 marca każdy, kto przybywał do kraju, musiał poddać się izolacji. Kilka dni później zamknięto granice zakazując wjazdu do kraju cudzoziemcom, a pod koniec tego miesiąca ogłoszono lockdown, zamknięto szkoły i wprowadzono stan wyjątkowy. 8 czerwca władze poinformowały o wyzdrowieniu ostatniego z pacjentów zakażonych koronawirusem. W okresie od czerwca do sierpnia przez 102 dni nie wykryto w Nowej Zelandii żadnej lokalnej infekcji COVID-19, mimo to granice wciąż pozostawały zamknięte. Do tej pory od wybuchu pandemii stwierdzono w tym kraju 1934 infekcje i 25 zgonów z powodu COVID-19.

MK

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości