Usunięcie tablicy z głazu upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem i zastąpienie jej inną, gdzie nie ma już celu tamtego feralnego lotu, ani fragmentu o ludobójstwie w Katyniu, to strzał Rosjan do własnej "bramki".
Przyczyn, takiego posunięcia mogło być kilka. Jedną z nich mogła być chęć pokazania, kto w tamtym miejscu rządzi. Inną, zagranie na emocjach Polaków i sprowokawanie zadymy - u nas w kraju. Lub - po prostu - rosyjski bałagan, bo może nikomu wcześniej nie chciało się przeczytać słów zamieszczonych na tablicy, a które wypominały Rosjanom ich winy. Im, wciąż trudno przyznawać się do swoich win.
Jaki nie byłby motyw rosyjskiej nocnej akcji, był on nieprzemyślany i mogący mieć negatywny wpływ na relacje między naszymi krajami. Rosjanie chyba też zapomnieli, że wkrótce Polska przejmie Prezydencję w Unii Europejskiej, a im zależy na rozszerzeniu z nią kontaktów i współpracy. To oni są w tym wypadku petentem.
Polityka bywa grą, ale nie na planszy - tej czy innej. Tu trzeba brać pod uwagę emocje żywywch ludzi, a nie położenie pionków. Rosjanom - w tym wypadku - zabrakło wyobraźni i nic ich nie usprawiedliwia.
A my powinniśmy skupić się głównie na pamięci o tych, którzy rok temu zginęli.
Bo, to pamięć o ofiarach katastrofy pod Smoleńskiem powinna być teraz na pierwszym miejscu, a nie głupia rosyjska zagrywka.
Inne tematy w dziale Polityka