W czwartek o 6 rano, agenci ABW wkroczyli do mieszkania właściciela strony internetowej: antykomor. pl. Podobno były na niej treści ośmieszające i szydzące z prezydenta Komorowskiego.
Kpina i drwina, rasowemu politykowi nie szkodzą. A, gdy stwarza ku temu powody, to sam sobie jest winien. Gorzej, gdy odbywa się bezpodstawne plucie, obrażanie, a także zapowiadanie chęci fizycznej zemsty. Takie treści były w komentarzach pod twórczością autora strony, a ten nie reagował i puszczał je.
Tylko, że akcja ABW, jak na taki rodzaj sprawy była zbyt represyjna. Rozumiem, zarekwirowanie komputera i dysków. Ale czemu miało służyć zaglądanie pod łóżko, do szafek, czy do piwnicy? Robert Frycz, to nie bin-Laden, który potrafił kierować międzynarodową siatką terrorystyczną.
Sytuacja z najściem właściciela strony internetowej, skojarzyła mi się ze skeczem grupy "Monty Pythona", pt. "Polowanie na komara". Tam też rzucone siły - aby pozbyć się owada - były ponad miarę, w stosunku do zagrożenia.
Z nadgorliwowością można spotkać się wszędzie. To międzynarodowa skaza. I wszędzie budzi zdziwienie, a bywa, że i politowanie.
Proszę kliknąć - na środeczku - w : Obejrzyj w YouTube.
Inne tematy w dziale Polityka