Najpierw Tomasz Terlikowski napisał swoją notkę, na temat profanacji pomnika upamiętniającego mord w Jedwabnem, w której zawarł swe oburzenie i poczucie wstydu, jakie mu towarzyszy po tym wydarzeniu. Napisał to z pozycji osoby głęboko wierzącej, a jednak tak wierzący, jak i ateiści mogli - w komentarzach - dać wyraz swego poparcia.
Wczoraj Tomasza Terlikowskiego wsparł Wojciech Sadurski, który w sprawie zniszczenia pomnika ma podobne odczucia. On z kolei napisał ze swej pozycji, zdeklarowanego ateisty. Co i tu nie stanowiło problemu, tak dla wierzących czy niewierzących, aby wpisać komentarz wspierający zdanie autora.
Oczywiście pod pierwszą, jak i pod drugą notką znalazło się wiele wypowiedzi wypierających wstyd i oburzenie. A czasami szydzących, bądź takich, które wskazywały, że ich autorzy czytanie notek zakończyli na tytule i już z góry wyrobili sobie zdanie.
A ja? Ja często nie zgadzam się ze zdaniem pana Terlikowskiego, a czasami ze zdaniem pana Sadurskiego, ale w tym wypadku mogłam zgodzić się, tak z jednym, jak i z drugim.
Okazuje się, że nie jest jeszcze tak źle, aby Polak z Polakiem nie mógł się porozumieć. W słusznej sprawie można, trzeba tylko wyjść ze swej skorupy i nie kierować się wyłącznie swymi urazami, które tylko ograniczają i niczego dobrego do debaty nie wnoszą.
Inne tematy w dziale Polityka