W obliczu niepokojów w Afryce Północnej czy na Bliskim Wschodzie, cenna będzie tarcza antyrakietowa, jaką wystawi Europa, aby się uchronić przed - ewentualnym - atakiem, z użyciem pocisków balistycznych średniego zasięgu.
Po euforii spowodowanej ruchami rewolucyjnymi w sąsiedztwie Europy, teraz przyszła proza - widać, że zmienili się tam przywódcy, ale nie system, a w wielu miejscach panuje anarchia, jak choćby w Egipcie.
Przedziwna sytuacja jest też Libii, w której wciąż stary satrapa nie został pokonany, a przywódcy rebelii nie mają doświadczenia, aby zarządzać całym krajem. I co gorsza, trudno powiedzieć: Kim są i jakie mają cele? Te pytania zaprzątają głowy wielkim tego świata, i np. prezydent Rosji niedawno stwierdził, iż rebelianci mogą niedługo zacząć walczyć ze sobą - o władzę i wpływy w interesach związanych z ropą. Wtedy może dojść - nawet - do podziału kraju.
W Syrii naród też się buntuje, ale jego sen o reformach jest brutalnie tłumiony. ITD. ITP.
Największe zagrożenie dla europejskich krajów - członków NATO - płynie z Iranu, więc tarcza będzie stanowiła obronną zaporę. A w jej skład wejdą antyrakiety, które mają być rozmieszczone w Rumuni i w Polsce. A także radar wczesnego ostrzegania - który będzie umieszczony na terenie płd.-wsch. Turcji /w prowicji Malatya/, ok. 700 km na zachód od granicy z Iranem. Radar ma być gotowy już pod koniec roku.
Ale, żeby nie było za słodko, to Turcja sprawia pewne kłopoty.
Jest przecież członkiem NATO, wczoraj jej minister spraw zagranicznych zakomunikował o zgodzie na budowę radaru na ziemi tureckiej, a z drugiej strony odgraża się Izraelowi, przecież sojusznikowi wspólnego sojusznika /USA/. Ale może jest to gra o to, aby radar przemycić pod "płaszczykiem" zapowiedzi konwojowania "Flotylli Miłości", ku Strefie Gazy - co ma złagodzić nastroje w krajach arabskich.
Ot, polityka. Czasami jest wiele denek, które mają zaciemnić właściwe cele. A przywódcy udają takich, którzy są za, a nawet przeciw.
Inne tematy w dziale Polityka