Prezydent Andrzej Duda puścił wczoraj wieść, iż podpisał oświadczenie woli, w następstwie którego - po śmierci - jego organy zostaną przekazane do transplantologii. Trochę to zabrzmiało dziwacznie, gdyż raczej w innej kwestii jest oczekiwany - przez wielu Polaków - jego podpis. Zresztą trudno powiedzieć, czy i w podpisaniu tego oświadczenia... nie ma jakiegoś haczyka, a organy mają być udostępnione dla kogoś najbliższego prezydentowi, czyli - w razie nieprzewidzianego... - jego prezesowi. W końcu kłamstwa i krętactwa nie są obce Andrzejowi Dudzie.
Prezydent Duda kocha prezesa i spełnia jego wszelkie zachcianki, służąc za długopis. Patrzy na prezesa jak w obraz i tylko trudno powiedzieć, czy jest to prawdziwe uczucie czy też ściema, dla "diamentów" jakie prezes rozdaje.
Szkoda, że takiego mamy Prezydenta RP, bezwolnego i tylko usłużnego, który nie stoi na straży Konstytucji RP oraz praw obywateli. I dlatego muszą oni wychodzić na ulice, aby upominać się o przestrzeganie tych - swoich - praw i o demokrację, którą w bólach zdobyliśmy.
I na marginesie: przy prezydencie Dudzie, to Bronisław Komorowski, którego oskarżano, iż siedzi tylko pod żyrandolem..., jawi się dziś gigantem samodzielności.
Inne tematy w dziale Polityka