Dlaczego teraz pani Kiszczakowa została tak oczarowana, że wypuściła dokumenty, które miały ukazać się - wg życzenia jej męża - pięć lat po śmierci Wałęsy? To chyba ta "dobra zmiana". I przecież Jarosław Kaczyński, również w temacie walki z komuną zapowiadał ją już jakiś czas temu, gdy kreował... swego brata, na właściwego bohatera podziemia. A, że ten w Stoczni... w sierpniu 1980 roku pojawił się później, niż inni, bo przez prawie miesiąc - wespół z żoną i maleńką córeczką - bawił na wczasach w Bułgarii, to już szczegół. Jarosława nie było tam wcale.
Szykowana jest też inna "dobra" zmiana. Od kilku dni politycy PiS powtarzają, gdzie tylko mogą, iż to rząd Olszewskiego wyprowadził wojska radzieckie z Polski. Ale... on działał od 23 grudnia 1991 r. do 10 lipca 1992 r., natomiast wojska radzieckie opuściły Polskę... 17 września 1993 r., więc nie trzyma się to kupy. I nie da się zakłamać prawdy, że to prezydent Wałęsa wynegocjował wyjście wojsk... z prezydentem Jelcynem, ale próby są czynione, bo może choć część ciemnego ludu da się na to złapać.
"Dobra zmiana" będzie się rozwijać. Nie oszczędza się ani autorytetów, ani historii, ani nawet koni, którym funduje się zarządzanie stajni swoimi. Ale, skoro wytrzymaliśmy komunę, to i takie "cudo" przetrzymamy.
Lechu, trzymaj się!
Inne tematy w dziale Polityka