Prezes - poseł - Kaczyński apeluje o spokój w Polsce, przynajmniej do końca wizyty Papieża. Posiał wiatr, a teraz ubiera się w skórę... owieczki bądź gołąbka pokoju. Dosyć paskudne.
Wcześniej też przemawiał, np. do "Przyjaciół Rosjan", aby następnie twierdzić, iż nie wiedział co czyni, bo był na proszkach.
A choćby po ostatnich - zwycięskich dla jego partii - wyborach parlamentanych opowiadał bajki, że nie będzie odwetu. I co? Lecą wszyscy, którzy nie byli związani - formalnie czy sentymentalnie - z PiS. A o szacunku wobec nich nie ma mowy. Nawet koniom - w tych okolicznościach - przyłożono.
Nie wierzę w dobre intencje prezesa Kaczyńskiego. On znów tylko w coś gra, więc nie ma powodu, aby traktować poważnie tę jego kolejną woltę.
Inne tematy w dziale Polityka