Okazuje się, że emocjonalna obrona premii dla swoich... zaprezentowana w Sejmie przez b. premier Szydło, to była skooordynowana akcja z prezesem partii Prawo i Sprawiedliwość /zapewne i wysokość nagród klepnął sam on, wódz/.
Przyznał był on, że nakazał tej biednej kobiecie pokazać... pazurki. A ona jak w dym poszła w to. Chociaż trzeba przyznać, że była mocno zdenerwowana. Możliwe, że tak jak ten "Irasiad", który spotkał się kiedyś z bratem... brata.
Jednak, to nie jest stosowne, tak szczuć kobietę na innych ludzi. I niby całuję rączki, kwiaty itd., a za chwilę: bierz ich.
Suweren raczej tego nie kupi.