Tajemnica korespondencji, wciąż - w cywilizowanym świecie - obowiązuje. Naruszenie jej jest... przestępstwem, a może także wywołać zbędne komplikacje, w tym i niebezpieczne konflikty.
A jeśli ktoś - w dyplomacji - decyduje się na upublicznianie listu, na co nadawca nie dał zgody, to jest zwykłym - politycznym - głupkiem, który chce coś ugrać, a może wiele stracić.