Tzw. "dobra zmiana" miała być lekarstwem na - wg niej - Polskę w ruinach, co było oczywistą nieprawdą.
Potem - po wyborach - poszło...
Zaczęto od zniszczenia renomy polskich stadnin koni, co nie udało się nawet okupantowi w czasie II Wojny Światowej.
Następnie ruszono na Puszczę Białowieską, niszcząc zasoby drzewostanu, ptasich lęgowisk itd. Cmentarzysko.
A za kilka dni ma się odbyć masowy odstrzał dzików w Polsce, ponoć przez zarazę, a zapewne dla zaspokojenia morderczych ciągot bliskich rządzącym środowisk.
Ale za to pod ochroną w Polsce jest... smog, żeby się górnicy nie obrazili...
Cały ekosystem nam ta "dobra zmiana" zachwiała i próbuje dalej przy nim majstrować.
Gdzie są przyczyny takiego braku myślenia i chęci niszczenia? Może oni zbyt dużo... piją? W następstwie czego nie kontrolują się, ciągnąc naszą kasę bez opamiętania, otaczając się zooperowanymi na glonojady "dwórkami" czy "misiami" szerokimi jak stodoła, co nas słono kosztuje. A potem nie ma w projekcie... nawet 70 zł /brutto/ podwyżki emerytur dla najbiedniejszych..., tych pod "kreską"... czy na godziwe podwyżki dla nauczycieli. To jest nieprzyzwoite, a nawet obrzydliwe.